Dorusiu! Co do doktor Zając,o której piszesz,że nie jest zbyt miła w obejściu.Istotnie- zetknęłam się z nią po porodzie w szpitalu.Miałam cesarkę i już po 2 czy 3 dniach w ogóle przestałam krwawić.
Nie wiedziałam,czy to normalne (mojego lekarza nie było),powiedziałam jej o tym podczas obchodu.Zrobiła aferę,dzwoniła do ordynatora,chciała jakiś zabieg przeprowadzać
,ordynator się nie zgodził ''na razie''.
Przypisała mi jakies czopki i CHININĘ (na malarię się ją stosuje)
.
Do tego NASTRASZYŁA potwornie,że grozi mi sepsa
i tragedia gotowa...
Tak powiedziała
...
Byłam wtedy ciężko przerażona ,nie wiedziałam ,co się dzieje.Do tego nie
czułam się dobrze po porodzie...no szok po prostu.
Wrócił mój lekarz,okazało się,że nic się nie dzieje,ujście macicy wcale nie jest zablokowane,''nic mi nie gnije''-tak to ujęła,i wszystko jest ok.
Po prostu miałam ładnie wyczyszczoną macicę po zabiegu i tyle...
A ile strachu się wtedy najadłam i łez wypłakałam,to tylko ja wiem.
Pozdrawiam