no tak, sporo emocji, więc sporo faków opuściłam
1. testy - wyszły różne pyłki, w tym na sierść kota. Mieliśmy świnkę morską i niestety... zaczęło się od wysypki, skończyło na dusznościach. Świnka trafiła do przyjaciół, z czasem objawy ustąpiły. Co do testów - to kolejna lekarka, która bardzo sceptycznie podchodzi do tematu testów. Ponoć wynik wcale nie przesądza sprawy, czy dziecko ma na ten alergen uczulenie.
2. Mika - leki w tych dawkach podaję od 5 tygodni, brak poprawy - lekarka zastanawia się nad zmianą leków na mocniejsze.
3. u Tymka /9 lat/ temat alergii rozwija się: najpierw pokarmowa, potem wziewna w kwiwetniu, potem dołączył maj, czerwiec, sierpień. I tak z roku na rok coraz częściej bierze leki.
4. trudno tu mówić o obserwacji - to było stosunkowo proste przy pokarmowej - prze konkretnej diecie eliminacyjnej i dzienniczku. A teraz, skoro pies mieszka z nami i nic innego się nie zmieniło, trudno obserwować. Kaszel - na początku "pokasływanie", zamieniły się na uporczywy kaszel nocny, teraz męczy go w ciągu dnia.
5. ponoć problem zostałby rozwiązany /oczywiście po ok 6 m-cach/, gdyby pies zamieszkał w ogrodzie. Jednak to labrador, szczenię, zabrane celowo do mieszkania w domu...
6. To, że "da się żyć" - to na pewno, ale nie dopuszczę do rozwoju astmy u Tyma, za cenę posiadania psa...
7. W czwartek mamy kolejnÄ… wizytÄ™ u polecanego lergologa, zobaczymy czy podtrzyma danie naszej lekarki