Silije, co do chorób - nie no, nie jesteście tacy wyjątkowi
my też mamy tiki, a i zapalenie stawów sie trafiło.
A tak powaznie - najpierw Szymon w podobnym wieku będąc - miewał tiki. matko, co ja sie nazamartwiałam, oczywiście zespół Touretta widziałam wszędzie. Tiki był i w obrebie twarzy i potem całego ciała - szarpał ubranie, wciąz to ubranie poprawiała, robił dziwne miny, chrząkał.
Hm... przeszło.
POtem Wojtek - na jesieni zeszłego roku zaczął mieć straszne tiki - nie mógł grać w piłke, bo tak często mrugał oczami, że tej piłki nie widział po prostu. napinał ramiona, miał taki jakby sztuczny usmieszek przypięty do twarzy. A ja płakałam. I znowu myślałam, że to ZT. ZAczęłam podawac Mu magnez (standardowa dawka wg rozpiski na syropie dla dzieci), poza tym olej z wiesiołka. Podawłąm przez jakiś czas...
czy będzie zaskoczeniem, gdy powiem, że przeszło. czasem wraca w minimalnym stopniu, ale potem znów odchodzi.
Zawsze istnieje możliwośc, że to coś powazniejszego, ale bywa też tak, że jest to jakis objaw rozwojowy i mija. czy magnez pomógł? BYć może, nie wiem tego do końca. Na pewno nie będę twierdzić, że magnez + wiesiołek Go wyleczyły
Wiem, że czasem pomagają masaże, zajęcia SI. My nie próbowaliśmy. Po prostu nie zdążyliśmy, bo przeszło
Wiem, silije, jakie to przykre doświadczenie. Wspieram.