my też staramy się kupować jeden fason w dwóch kolorach, szukam aż znajdę
wkurza mnie, że w większości jest różowe, kiedy ja bym chciała czerowne, granatowe. no ale cóż, przeważnie kończy się na różowym i fioletowym
do niedawna w ogóle nie interesowało ich co mają zakładane, a ostatnio ku mojej rozpaczy, zaczęlo się wybrzydzanie i "to nie to nie" albo "ja to ja to" - oczywiście to drugie, siostry, nie swoje
chyba trezba będzie zagryźć język i przeczekać okres "jednolitości" w strojach.
co ciekawe, w walakch o stroje uczestniczy też mój syn