CYTAT(anita b. @ Sun, 25 May 2014 - 16:35)
Tylko tak potrafisz się odnieść jak zacytowałam twoje wypowiedzi?
A może to ty napisałaś coś innego, niż chciałaś?
Byc moze. Nie chce mi sie, ale wytlumacze
A wiec tak:
CYTAT(anita b. @ Sun, 25 May 2014 - 14:20)
A jest też tak, że takie ograniczenie może też spowodwać to, że ojciec się obudzi i przestanie traktować relacje z dzieckiem jako coś naturalnego, bo dziecko po prostu jest, lecz zacznie o to dziecko i relacje dbać. Dla dobra dziecka czasami trzeba zrobić coś wbrew sobie (gdyż być może najchętniej urwałoby się temu ojcu jaja i głowę i zakopało w ogródku) i nie robić tak, jak to nam będzie najwygodniej.
Anitko, piszemy o sytuacji, w ktorej to ojciec nie chce sie zajmowac swoimi dziecmi. Tak, lepiej prawa wowczas ograniczyc, bo zmuszanie kogokolwiek do czegokolwiek nie przynosi nigdy dobrych rezultatow. Sa ojcowie, ktorzy dzieci nie chca, sa tez tacy, ktorzy je porzucaja. I wtedy lepiej te prawa ograniczyc/pozbawic, zeby 'tatus' nie wyskoczyl jak 'filip z konopii', kilka lat pozniej, w poukladanym juz zyciu, ze "nagle" pragnie dzieckiem sie zajac, lub, w gorszej wersji, o dziecku decydowac. Bo takich przypadkow tutaj, na forum, mialysmy bez liku.
Malo tego: pisalam o sytuacji, kiedy to tatus sam tych praw sie zrzeka, lecz nie w celu zerwania kontaktow z dzieckiem, a ze wzgledu na sytuacje zyciowa i regulacje prawne
Czasem tak bywa prosciej.
Nie wiem, skad wzielas pomysl dotyczacy 'urywania jaj', czy robienia tak 'jak nam to bedzie najwygodniej', a juz tekst o "mierzeniu innych wedlug siebie"... Nie wiem, gdzie w moich wypowiedziach zauwazylas jakiekolwiek "mierzenie" kogokolwiek...
...Ale, zeby nie bylo: na konkursie na najfajniejszego "eksa" moze stawac ze mna w szranki chyba tylko Marta
Bo to swietny facet jest, nawiasem mowiac.