No witajcie
U nas wczoraj padało ale wizyta w bibliotece udana...
Mały wrócił do domu czarny jak święta ziemia, bo w deszczowe dni nie musze Wam mówić jak wyglądają podłogi w miejscach publicznych, a on jeżdżąc autkiem - bibiliotecznym niebiańskim garbusem- wyfroterował je dupcią, kolankami i i \rączkami, czubki butów z białych zrobiły się czarne
ale zabawy było co niemiara... i o to chodzi.
Mały mój powtarza wyrazy - po swojemu ocvzywiście, ale dziś mnie zadziwił, bo dostał kiedyś pieska któy spiewa jakąś badziewiacką amerykańska piosenkę, M wymienił baterie i dziś po długiej przerwie jak wstał, zażyczył sobie tego psiaka, nacisnął na łapkę pies zaczął wyć te swoje podejrzane trele, a mały trzasnął go w przysłowiowy pysk, zaczał wyzywać na psiaka w swoim tylko jemu zrozumiałym slangu i zakończył wypowiedź wprawnym "how how". Wz wiązku z zaistniałą sytuacją pojęłam, ze jak pies nieszczeka - niech zamknie pysk na kłókę i już....
No więć z dnia na dzień przekonuje się coraz bardziej, ze mój syn próbuje ile moze i daje upust swojemu charakterkowi. W miejscach publicznych popis idzie na całego, w domu wie, że kara to dywanik i długo nie próbuje naginać zasad. Ale w sklepach, we wspomnianej biblitece, na spacerze, na poczcie, w gościach, patrzy coby tu skołować i ile jeszcze poszaleć.
NOwa zabawa - wchodzenie na oparcie kanapy - bierze poduchy pod nóżki i gramolui się na dórę, aj mam czaszki woczach
Wczoraj rozbił butlę octu balsamicznego - M sprzątał dwie godziny mieszkanie bo tak śmierdziało octem, że bez mycia podłóg i odkurzenia drobinek szkiełek się nie obyło....
Karola Z butami mam ten sam problem co ty, pełne butki zapinam na końcówkach rzepó, ze względu na wysokie podbicie, nie wiem, co to będzie z kozaczkami, cvoś czuję, ze lekko nie pjdzie. Siostra w wakacje kupiła małemu butki w Aldim i onemają wysokie podbicie, a rozmiar przewiduje bedzie dobry gdzieś na za miesiąc, wiec jesiem przepękamy, ale potem.... strzach sie bać. Zaczynam sie przymierzać do kurtke na zimę, i też na razie z niczym nei mogę utrafić, bo albo bardzio za duze, albo akurat, a myslę że do zimy mały jeszcze podrośnie.
Operetka Z czapką mam ten sam problem co Ty. Rozpuściłam Tośka przez wakacje z nie noszeniem czapki, teraz musze ją zakładać po 10 razy nim on zapomni że ja ma...