Witam,
dwa lata temu rodziłam w Zdrojach. Ze względu na skoki ciśnienia leżałam tydzień przed porodem w szpitalu i czterokrotnie miałam wywoływany poród.
Poznałam dzięki temu większość, jesli nie wszystkich lekarzy i położne.
Tak jak wszędzie są Ci świetni i ci gorsi, ale na opiekę nie mogłam narzekać. Położne starały się jak mogły mi pomóc, nie działały na mnie żadne laki, oksytocyna, propidyl, masaże szyjki, nic kompletnie, wszystko tłumaczyły, były miłe i życzliwe. Oczywiście zdarzył się dyżur, z którego miałam ochotę zwiać od razu, ale myśle, że nie ma nigdzie ideałów.
Co do lekarzy, to równiez nie było źle. Najlepiej wspominam dr Piotra Uzara, który jest już w policach
najwięcej poświęcił mi czasu i uwagi, wszystko tłumaczył, odpowiadał na pytania, była tylko jedna lekarka, nie pamiętam jej imienia, ale przy niej rodzić bym nie chciała.
Co do Polic, leżałam na patologii i nie mam zastrzeżeń, miło, spokojnie, fachowo.
Teraz ze względu, że mój lekarz prowadzący i kilku innych znanych mi pracując w policach też się tam szykuję - termin 13 marca, najprawdopodobniej cc.
Czy któraś z was wie może jak jest na noworodkach, czy tak jak w Zdrojach dostęp do podkładów poporodowych i pieluch dla dziecka jest bez ograniczeń?
Wiem, że kiedyś w policach zamiast podkładów była lignina - potworność. Czy teraz jest inaczej?
Będę wdzięczna za info.