A Matylda znów chora
Wczoraj odebrałam ją ze żłobka z informacją, że ma 37,5 st., więc pojechałyśmy od razu do pediatry.
Na oskrzelach na ten moment nic nie ma, dostała syropek, antybiotyk do oczka (bo jedno zaczęło mocno ropieć, zapewne z powodu mocno zapchanego noska), no i oczywiście Osciloccocinum i Nasivin. Niestety nie bardzo da się ten katar ściągać, po nocy cały nosek miała oblepiony skorupą, a Frida bezradna.
Noc była ciężka, co chwilę się budziła, w dodatku ostatnio 2x pod rząd było karmienie o 1 w nocy, ale to pewnie dlatego, że bunt naszej małej przeciwko żłobkowi objawił się głodówką podczas 9h pobytu. Konsekwentnie odmawiała tam jedzenia nawet mleka z kaszką z własnej butli.
Poza tym nie mam niestety siły udzielać się na forum w tygodniu, bo wstawanie o 4.30 jednak daje mi w kość i popołudniu jestem dętka
W dodatku awansowałam i od kwietnia przechodzę na kolejny nowy sklep w Łodzi (w Porcie Łódź - może słyszałyście
). No i tam będę pracować na 2 zmiany, co oznacza powrót do domu po 2 zmianie ok 23. No ale praca świetna, z perspektywami na kolejny skok wzwyż, więc jest ok
Arwena masz dziewczyno talent
Nie wiem tylko, czy uda mi się zrobić temu mojemu gilusowi jakieś reprezentacyjne zdjęcie, w dodatku dzisiaj od rana 2x wyrżnęła czołem, raz w szufladę, raz w podłogę, więc w ogóle jest "piękna"
Jeszcze a propos spania - u nas akcja usypiania wygląda tak "Królik już śpi, Matylda już śpi" plus układanie króliczka, opatulanie kołderką i gaszenie światła. Cisza i spokój. Oczywiście, jak jeszcze nie ma nastroju do spania, to skacze po łóżku, czasem powrzeszczy, wtedy wchodzę ja lub mąż do pokoju i powtarzamy "procedurę" do skutku
EDIT: Mała ma 37,1 st.
Ten post edytował miatka sob, 13 mar 2010 - 10:14