Dzięki za kciuki!!!!
menadko, mąż w porządku. Praca idzie mu bardzo dobrze, a nawet lepiej niz w Polsce (ponieważ robi dokładnie to samo co tutaj, ale wręcz proszą ich obu- tzn. męża i jego kolegę, by pracowali wolniej). Tutaj była nerwówka i harówa, oraz wieczne poganianie.
Z kolei język nie za dobrze
No, ale tego się spodziewaliśmy
Będzie OK myślę.
Ja z moją bandą całkiem nieźle funkcjonuję. Raczej jestem przyzwyczajona do tego, że M mało był w domu. Ale mimo wszystko bycie 24/dobę w pogotowiu i na wyłączność jest dość męczące. No, ale wczoraj moja mama wzięła chłopaków na 2 godzinki, w weekend wyskoczyłam sama na miasto, bez ogonów
więc nie jest źle.
Tylko chore z Milcią jesteśmy (ona ma bactrim, a ja antybiotyk). Łazi po rodzinie jakaś kaszląca zaraza i nas też w końcu dopadło.
Ale już jest o niebo lepiej. w poniedziałek obudzilam się z zaciśniętą klatką piersiową i kiepsko mi sie oddychało.