Moj lubil Wadera ale tylko to wielkie z serii Gigant. Mamy na podworku kilka lat, nie zniszczone, nie zlamane. Nie wyblakniete ale po zabawi zawsze sa chowane. W wywrotce wozil pupe od 9 miesiecy
Te male samochodziki z Wadera czesto nam pekaly, odpryski mini. Tory powyginane.
Lego duplo hit wielki. Najlepsze byly pociagi. Do dzis w uzyciu. Choc City przewaza.
Kolejka drewniana tez byla wielkim WOW. Ikeowe tory nam nie podpasowaly, przez ten plastik. Kupowalismy Brio lub Tesco. Byly zwykle pociagi jak i pociagi z Tomka. Zestaw rozbudowany ogromny
Ksiazki do czytania
Kosiarka jak dziewczyny pisaly tez byla ukochana. Do dzis nawet wyciaga choc juz musi sie zgarbic by ja pchac. Kupiona kiedys w Biedronce.
Taczka. Kupilam kiedys za 5 zł z allegro. Gosc byl odemnie z miasta. Dowiozl do domu. Syn sie tak w niej zakochal ze nic innego na dworzu nie robil tylko nia jezdzil. Przewozil wegiel, mial, kamienie, podczas remontu piach, ziemie, cegly
. Byla kupiona uzywana wiec juz ponad 5 lat ma. Na zastepstwo kupilismy Wadera ale ona juz nie podbila serce. Prawie nowka stoi w komorce. Czerwona dalej w uzyciu.
Rysowanie, malowanie go do dzis nie kreci.
Puzzle tez mialy swoj czas.
Resoraki rowniez. Do dzis wyciaga cale pudelko i sie nimi bawi. Ostatnio zastepuja mu pociagi ze Stacyjkowa.
No ale kazde dziecko inne. Najlepiej poznac, popytac, podpatrzec. Bo kupic cos co zostanie wcisniete w kat jest latwo tylko po co.
Tez nie lubie zabawek jak Wiew napisala. Wole by ktos mu kupil cos porzadnego i malego. Emil jak mial 9 miesiecy dostal Samochod wielki, grajacy, swiecacy. Jak zostal odpakowany przez gosci ( ja nie chcialam, dalabym starszemu kuzynowi) odpadl mu elemend od drzwi. Halas jaki generowal byl nie do wytrzymania. Goscie wyjechali on poszedl na polke. Z polki do kosza bo jakis smar z niego wyciekl.
Innym razem dostal odpustowego pieska co szczeka i robi fikolki. Prababcia z siosta byly zachwycne. Emil tez. Piesek poszedl w kosz. Oczko mu odpadlo, bateria zalala wnetrze.