I jeszcze jeden mam problem. Od ponad tygodnia w szatni, na półeczce Zuzi znajduję mokre majteczki mojej córki. Przychodze po nią koło 16 i nie mam już niestety okazji porozmawiać z wychowawczynią. dzisiaj poprosiłam męża, aby spróbował wybadać, czemu tak się dzieje, kiedy tak się dzieje itd. W domu od daaawna jej się to nie zdarzało i nie zdarza i przyznam szczerze, że jestem zdziwiona. Ponieważ rajtuzki są suchę domyślam się, że wpadki zadrzają się w czasie leżakowania. dzisiaj mąż mój był u pań i oto co się dowiedział:
stanęły nad nim trzy panie (dwie wychowawczynie i jedna do pomocy) i zaczęły się zastanawiać:
-może to dlatego, że ma katar (w domu tez przecież ma katar);
-[/u]
MOŻEto się zdarza podczas drzemki (na to druga pani- przecież Zuzia nie śpi tylko leży)
-a najlepsza była trzecia pani- a bo my im tu kompocik dajemy!!!
No i się wyjaśniło- my wyrodni rodzice nie dajemy dziecku pić i dlatego w domu nie ma wypadków
O nic mi nie chodzi, ale żeby panie nie orientowały się, kiedy ona to siusiu w majtki robi tego nie bardzo rozumiem