jak, tak podawalam mu leki(pomijajac czwartkowy wieczor, kiedy bylam w pracy az maz chory i nie zmuszal malego do inhalacji, wiec ta jedna inhalacje wieczorna mial mniej). w srode badala nas inna lekarka, niz w piatek. i ta wczorajsza mowila, ze ciezko jej proownac, bo nei slyszala jak to wygladalo 2 dni wczesniej. ale ja malego osluchiwalam w czwartek poznym wieczorem jak juz spal i byly "tylko" szumy, a po wczorajszej wizycie jak go osluchalam, to rzeczywisciwe bulgotanie jest. wiec w ciagu kilku godzin to sie tak roziwnelo?
maly straszny histeryk i trzeba zmuszac, ale nie odpuszcze inhalacji.
po operacji jak mial zapalenie pluc, to dopiero 4 antybiotyk mu pomogl. mam nadzieje, ze teraz wystarczy jeden. martwie sie, bo poza tym, ze jest to powzna choroba, to maly po operacji ma powiklanie w postaci zwezenia tetnicy plucnej, co powoduje u niego nadcisnienie plucne. kazda infekcja na plucach moze to pogrszyc
Netty, wspolczuje tych chorob. u nas objawy byly, bo byla i goraczka wysoka i suchy kaszel jak z rury, potem doszedl katar i te szumy. pluje sobie w twarz, bo dostal goraczki z nd na pn, to w pn podarowalam mu wizyte u lekarza, we wtorek chcialam zapisac ale nie moglam sie dodzwonic. moze gdybym wczesniej zareagowala, to nei doszloby do tego.
Ten post edytował gosiagosia sob, 15 mar 2014 - 06:54