Jaś dokładnie tydzień temu skończył 2 latka
Zdecydowanie wrodził się w tatę gdyż zawzięcie odmawia współpracy z nocnikiem i za nic w świecie nie chce mówić
-wyjątkiem jest słowo....żaba
(a jego tłumaczeniu
) i "ide ide,jade jade"
Jestem w szoku,bo to pierwszy przypadek w naszej rodzinie by dwulatek był tak wszędobylskim i nieprzewidywalnym dzieckiem
.Mamy za sobą zwichnięcie łokcia,wchodzenie na drzewo,wkręcenie paluszków w tryby od roweru i przechodzenie górą przez "barek" kuchenno-salonowy
i wieeeele wieeeele innych "przygód"
Jak na dwulatka jest uparty jak osiołek,zawzięty,nie da sobie w kaszę dmuchać i jak kot-chodzi własnymi ścieżkami
Wie jak zezłościć i udobruchać wściekłą mamę (ach te przewracanie oczami i słodkie minki
) Wreszcie polubił zabawy ze starszą siostrą,ale kasza nadal zjadliwa tylko z butelki
"Sprzedajny"
-jedynie chrzestnym i to jedynie gdy mama jest obok
Ot taki słodki ananasek,synek mamusi