Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowan± i rozszerzon± wersjê, nadaj±c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...
Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. Pliki cookies stosujemy w celu świadczenia usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.
Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczne na Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies w ustawieniach
przeglądarki. Więcej szczegółów w naszej Polityce Prywatności
"Polityce Prywatnosci".
[AkceptujÄ™ pliki cookies z tej strony]
Maciek kończy 5 lat w lipcu. To już niedługo. Z jednej strony wydaje mi się już taaaaki duży, ale z drugiej strony to jednak jeszcze maluch. Boleśnie przeżył detronizację po pojawieniu się młodszego brata, ale jednocześnie jest naprawdę fajnym starszym bratem. Wyraźnie widać, że czasem dopada go strach, że jego już się nie kocha i próbuje zwrócić na siebie uwagę najczęściej psocąc. Wczoraj właził na parapet, co niestety zakończyło się upadkiem, zerwaniem zasłonki, zwaleniem kwiatka i lekkim potłuczeniem. W ogóle ostatnio często mu się zdarza spadać, przewracać się. Ale taka już jego kaskaderska natura. Złoszczę się, ale wiem, że "jaka mać, taka nać". Ja całe dzieciństwo chodziłam poobijana, bo nie przepuszczałam wertepom.
Liczy do 20, a w zasadzie do 17. A jak się mu trochę pomoże to i do 100. Zna litery, ale nie czyta. Za to literuje wyrazy trzyliterowe (wczoraj to odkryłam!). Potrafi napisać samodzielnie mama, tata, Maciek. Jak się mu dyktuje litery, to pisze, ale sadzi takie kulfony, że o mater deju!!! Nie lubi rysować ani kolorować. Lubi śpiewać i nieźle mu to wychodzi, chociaż jakiegoś super talentu chyba nie ma. Ale widzę w nim dużą wrażliwość muzyczną. Jest otwarty na bardzo różne klimaty muzyczne. Jeździ na 2 kółkach od ponad roku. Twierdzi, że zostanie motocrossowcą i rower traktuje jak motocross. Nowiutka opona wyłysiała niemal natychmiast. Pan od rowerów kazał nam kupić dla niego oponę do rowerów wyczynowych. I tak własnie zrobimy. Bardzo ładnie się wysławia. Wyłapuje wszelakie nowe słowa i zwroty idiomatyczne i każe sobie tłumaczyć, a potem bezbłędnie ich używa. Często przyswaja sobie całe konstrukcje zdań z bajek, filmów. Uwielbia grać na komputerze. Musze mu limitować. Lubi książki i czasopisma. Ale niestety nie za bardzo potrafi się sobą zajmować. Typ takiego dziecka wiszącego na rodzicach. Jak nie ma się nim kto zająć to siedzi i się nudzi i nie potrafi organizować sobie zabawy. Męczące to i denerwujące. Nie wiem czy to taki typ czy gdzies po drodze coś skiepściłam. Wśród rówieśników odnajduje się naprawdę nieźle. Jest lubiany, ma kolegów, na placu wtają go radosne okrzyki, a jak go nie ma to pod oknem słychać przeciągłe "Maaaacieeeek". We wrześniu idzie do przedszkola. Myślę, że źle zrobiłam, że nie posłałam go w ubiegłym roku. Wynudził się ze mną.
Oj, Pecia, ja chyba jeszcze więcej niż Ty napisałam. Ja też z tych "małomównych" jeśli chodzi o dzieci.
Maciek kończy 5 lat w lipcu. To już niedługo. Z jednej strony wydaje mi się już taaaaki duży, ale z drugiej strony to jednak jeszcze maluch. Boleśnie przeżył detronizację po pojawieniu się młodszego brata, ale jednocześnie jest naprawdę fajnym starszym bratem. Wyraźnie widać, że czasem dopada go strach, że jego już się nie kocha i próbuje zwrócić na siebie uwagę najczęściej psocąc. Wczoraj właził na parapet, co niestety zakończyło się upadkiem, zerwaniem zasłonki, zwaleniem kwiatka i lekkim potłuczeniem. W ogóle ostatnio często mu się zdarza spadać, przewracać się. Ale taka już jego kaskaderska natura. Złoszczę się, ale wiem, że "jaka mać, taka nać". Ja całe dzieciństwo chodziłam poobijana, bo nie przepuszczałam wertepom.
Liczy do 20, a w zasadzie do 17. A jak się mu trochę pomoże to i do 100. Zna litery, ale nie czyta. Za to literuje wyrazy trzyliterowe (wczoraj to odkryłam!). Potrafi napisać samodzielnie mama, tata, Maciek. Jak się mu dyktuje litery, to pisze, ale sadzi takie kulfony, że o mater deju!!! Nie lubi rysować ani kolorować. Lubi śpiewać i nieźle mu to wychodzi, chociaż jakiegoś super talentu chyba nie ma. Ale widzę w nim dużą wrażliwość muzyczną. Jest otwarty na bardzo różne klimaty muzyczne. Jeździ na 2 kółkach od ponad roku. Twierdzi, że zostanie motocrossowcą i rower traktuje jak motocross. Nowiutka opona wyłysiała niemal natychmiast. Pan od rowerów kazał nam kupić dla niego oponę do rowerów wyczynowych. I tak własnie zrobimy. Bardzo ładnie się wysławia. Wyłapuje wszelakie nowe słowa i zwroty idiomatyczne i każe sobie tłumaczyć, a potem bezbłędnie ich używa. Często przyswaja sobie całe konstrukcje zdań z bajek, filmów. Uwielbia grać na komputerze. Musze mu limitować. Lubi książki i czasopisma. Ale niestety nie za bardzo potrafi się sobą zajmować. Typ takiego dziecka wiszącego na rodzicach. Jak nie ma się nim kto zająć to siedzi i się nudzi i nie potrafi organizować sobie zabawy. Męczące to i denerwujące. Nie wiem czy to taki typ czy gdzies po drodze coś skiepściłam. Wśród rówieśników odnajduje się naprawdę nieźle. Jest lubiany, ma kolegów, na placu wtają go radosne okrzyki, a jak go nie ma to pod oknem słychać przeciągłe "Maaaacieeeek". We wrześniu idzie do przedszkola. Myślę, że źle zrobiłam, że nie posłałam go w ubiegłym roku. Wynudził się ze mną.
Oj, Pecia, ja chyba jeszcze więcej niż Ty napisałam. Ja też z tych "małomównych" jeśli chodzi o dzieci.