Tymon urodził się 24 grudnia 2007, w maju br miał dwa razy obturacyjne zaplenie oskrzeli - z tygodniowa przerwą, trafiliśmy do pulmunolga
diagnoza - tylko na podstawie wywiadu /dziecko tylko na piersi wtedy/
albo astma wczesnodziecięca, albo alergia wziewna, albo niedojrzałość układu,
od tego czasu Tymon jest na pulmicorcie i w razie świstów berodualu
prawie cały czas jest chory - chociaz chory to może złe słowo, nie ma gorączki, nie sprawia wrażenia chorego, on po prostu kaszle - bardziej lub mnie cały czas kaszle,
przecztałam tu, że przy astmie błędem jest podawanie antybiotyku ale aktualnie po 2 tyg. ostrego kaszlu, który go wybudzał w nocy lekarka zaleciła antybiotyk i leki wkrztusne, jest lepiej, kaszel przestał go męczyć, oczywiście kaszle ale mniej i nie tak ostro, cały czas ma inhalacje, pulmicort już mocniejszy niż na początku, prawie nie świszcze
od czasu pierwszego "zapalenia oskrzeli Tymonowi wszystko "gra" zwłaszcza jak nie odkaszlnie, po piciu itd, nie wiem czy to normalne
każda infekacja, a przy przedszkolaku straszym to nieuniknione, kończy się zaostrzeniem stanu
chciałam go posłąć do żłobka ale dr mówi że nie nadaje się
żal mi go, a on taki pogodny
nie wiem co mysleć o takiej diagnozie i czy można coś jeszcze zrobić z takim maluchem