McJagna -
U nas wprawdzie do tej pory (do stanu deweloperskiego) poszło bardzo sprawnie, dzięki temu, że mieliśmy generalnego wykonawcę, nic nas nie interesowało, trzeba było tylko regularnie płacić faktury (no, tu bolało, bo budowa takim system jest pewnie ze 30% droższa), ale...
...początkowo chcieliśmy dom ok 250 m2, ostatecznie wybudowaliśmy 307 m2 i okazało się, że.... jest za mały. Tzn salon i jadalnia są za wąskie o min 0,5 m. Niby 50 cm to nic, ale wszystko się przez to chrzani - nie będę mieć fajnej półki za kanapą, bo nie będzie przejścia, stół w jadalni na styk, telewizor za bardzo z boku, przez co nie możemy kupić tych głośników do kina domowego, które byśmy chcieli, bo się jeszcze bardziej przesunie. Inne głośniki, pasujące są o 1,5 tys droższe... I wściekam się na męża, bo wydaje mi się, że mówiłam o tym na etapie projektowania, a on twierdzi, że mówiłam jak już stały fundamenty
No ale co mogę teraz zrobić?
No i sami (z małą pomocą architekta) koordynujemy prace wykończeniowe i budowę ogroszenia i już mamy dość. Dobrze że mąż wyjeżdza na tydzień na szkolenie, bo by mi rozstroju nerwowego dostał.
Tak więc składam pokłon przed Tobą, Twoim mężem i wszystkimi budującymi tzw. systemem gospodarczym lub samodzielnie
I tempa pozazdrościć.
A na kozÄ™ sobie zostawcie komin i sprawicie sobie jak finanse pozwolÄ….
Ps. Nigdy nie zdażyło Ci się niewinne kłamstwo dla tzw. świętego spokoju?
Ten post edytował Ammm pią, 05 wrz 2008 - 10:08