G. jest MISTRZEM normalnie w usypianiu Miszy. Jak ja to robię już Wam opisywała i trwa to ok15 minut (ale przynajmniej już nie ma ryku). Wrócił G., przejął pałeczkę i znowu on kładzie młodego. Przed pierwszym razem tłumaczę mu moją 'nową metodę' a on do mnie "... a nie możesz mu powiedzieć żeby się położył spać?", ja
G. bierze Miszę, wsadza do łóżeczka, Misza się podnosi, G.do niego "śpimy, śpimy" (spokojnie ale stanowczo). A Misza co? Kładzie się SAM na materacu i ani drgnie (
), zerka tylko na G. Jak ten się odwrócił młody próbował wstać.G. znów "śpimy, śpimy". Misza leży. Wyszłam z pokoju, wstawiłam wodę na herbatę i zanim się zagotowała G. wrócił a Misza spał.
Komu pożyczyć G.??
Ps. W nocy to niestety już nie działa
Ten post edytował Mrówa wto, 22 wrz 2009 - 13:31