o matko, mi dwa razy Ł. uciekł, raz niewinnie schował się za przymierzalniami [szczelina pomiędzy oknem a przymierzalnią- - wystarczyła sekunda z oczu i go nie było, chciał auta obejrzeć przez szybę], a raz w okresie bożonarodzeniowym zaczął mi uciekać i zwyczajnie nie nadążyłam za nim ,bo go kartony zabawek zasłoniły. Na szczęści było to przy obsłudze klienta w auchanie. myślałam że mi serce wyskoczy. Całe szczęście że on też się przestraszył i więcej takich numerów nawet nie próbował.
Nawet sobie wyobrazić nie potrafię co czuje matka w takiej sytuacji zaginięcia. Oszaleć można.
--------------------
Julcio ?ukasz 12.07.2002 12:45
Alicja 09.11.2006 00:45
Julian 23.05.2009 21:40