Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowan± i rozszerzon± wersjê, nadaj±c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...
Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. Pliki cookies stosujemy w celu świadczenia usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.
Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczne na Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies w ustawieniach
przeglądarki. Więcej szczegółów w naszej Polityce Prywatności
"Polityce Prywatnosci".
[AkceptujÄ™ pliki cookies z tej strony]
Postanowiłam założyć ten wątek, ponieważ mam już dość tych szkodników. Zaczyna się robić cieło, moje podwóko wygąda jak po nalocie czy bombardowaniu. Jeszcze dobrze ziemia ni eodmarzła a ten już z ziemi wyłazi. Ja nie wiem skąd one się biorą właśnie u mnie. Nie potrafię sobie z nimi poradzić. Mam cały czas ok 30 kopców, to koszmar, nie moge patrzeć na mój ogród. Najdziwniejsze jest to, że jak patrzę na trawniki sąsiadów to szlak mnie trafia, żaden z nich nie ma problemu z kretami bo chyba wszystki do mnie się zwaliły. Moje podwórko posada pełno metalowych prętów z różnego rodzajami puszek i butelek, bo niby ten dźwięk je odstrasza, nic z tego. Mam wiatraki porobione z butelek też nie działają. KUpowałam róznego rodzaju zapachowe odstraszacze i świece dymne. KUrde nijak nie idzię się ich pozbyć. Są tak bezczelne, że normalnie kopią w dzień.
Brak mi sił, jeśli zna kotś jakiś sposób sprawdzony to będę wdzięczna. Nie mam już nawet zachamowań jeśli idzie o ich ochronę, w nosie to już mam i chętnie pozbędę się tych niszczycieli raz na zawsze.
Strasznie morrrderczy temat. Po przeczytaniu przypomniała mi się piosenka kabaretu Elita
"Do serca przytul psa, Weź na kolana kota, Weź lupę popatrz - pchła, Daj spokój, pchła to też istota"
My kreta z działki pozbyliśmy się przypadkowo przy jesiennym przekopywaniu ogródka. Został (niechcący) złowiony na łopatę i przetransportowany w wiadrze daleko poza ogródek. Trochę żałujemy (), bo na jego miejsce wprowadziły się nornice. Moim zdaniem sto razy gorsze. Kret ograniczał się do podgryzania korzeni, gdy mu stanęły na drodze. Nornice żrą co popadnie.
siemka tez mam problem z kretami i powiem wam ze najlepszym sposobem jest złapanie na zywo jednego nawet nagrałem : film kret na zywo duzo ich nałapałem i coraz lepiej mi idzie
Ten post edytował konrad25 pią, 04 cze 2010 - 19:20
siemka tez mam problem z kretami i powiem wam ze najlepszym sposobem jest złapanie na zywo jednego nawet nagrałem : film kret na zywo duzo ich nałapałem i coraz lepiej mi idzie