Przyznam, że teraz (za trzecim razem) bez szczególnego przemyślenia podałam Młodemu antybiotyk. Niejako ufając lekarce i za wiele nie pytając.
Za pierwszym razem (z tej serii) zwlekałam, zresztą za "przyzwoleniem" lekarki nie podawałam antybiotyku. Zresztą Młody miał akurat wtedy CRP robione (w szpitalu, bo miał być szykowany do zabiegu) i była widoczna infekcja wirusowa. Za kilka dni jednak pojawiłam się na kontroli i było znaczne pogorszenie (czyli już można mniemać, że zrobiła się infekcja bakteryjna, prawda?). Zmiany osłuchowe po lewej stronie głównie. Antybiotyk włączony. Drugi raz - z uwagi na to, że te zmiany też po lewej stronie - antybiotyk szybciej podany. Trzeci raz - zmiany głównie po prawej stronie akurat. Poza tym lekarka słuchając nie była już sama pewna czy to tylko oskrzela czy nie płuca już...
Ja już sama nie wiem, w którym momencie ten antybiotyk podawać. Czy przed każdym pójściem do lekarza z infekcją powinnam Młodemu CRP robić? Będzie cały pokłuty
![29.gif](https://www.maluchy.pl/forum/style_emoticons/default/29.gif)
. Bo od sierpnia to on był 4 razy chory. Raz udało się uniknąć antybiotyku, dwa tygodnie temu. Ledwo wyzdrowiał i znowu się rozchorował.
Raz się uparłam. Nie podałam antybiotyku, bo mi się nie wydawało, żeby był konieczny. Stan Młodego się polepszył. Wyzdrowiał (przynajmniej według mnie). A potem (za około dwa tygodnie) i tak skończyło się zapaleniem płuc. Wtedy na RTG byliśmy, zmiany spore były.
Pediatra nigdy nam nie zasugerowała żeby robić CRP