Aga, jak pisałam wcześniej, masz jeszcze parę miesięcy na osfojenie się z tym. daj sobie szansę. trzymam mocno kciuki żeby się udało
i tak jak piszą dziewczyny, poprostu popłyń, daj się ponieść ... na niektóre rzeczy nie mamy wpływu. a rada Piranii jest SUPER!!!(ja baaaardzo wykorzystałam fakt ciąży bliźniaczej i wykorzystywałam wszsytkich i wszystko wokół mnie
jak nie musiałam to nie robiłam kompletnie nic, mąż się zajmował wszsytkimw domu: sprzątaniem, gotowaniem itd. a przy dziecko pomogali mu moi rodzice - w pewnym momencie nie mogłam już go podnosic).
kiedyś w życiu nie poprosiłabym o pomoc przy synku, ale teraz proszenie o pomoc wychodzi mi tak naturalnie jak oddychanie. nie jestem cyborgiem lub czymś takim. przy odrobinie pomocy osób trzecich dacie radę (piszę dacie, bo to w końcu nie są tylko twoje dzieci, więc chyba oczywiste jest że mąż też się angażuje).
jeszcze raz scicskam. dasz radÄ™!!!!!!!!!!