Nie mam zamiaru ich hodować, nie
Wczoraj znalazłam u swojej psicy, szt. 7
. Co najlepsze kilka dni temu oglądałam ją i NIC nie zauważyłam. Psica się trochę drapała, więc ją oglądałam dokładniej. Doszłam do wniosku, że może jakieś uczulenie ma i już nawet chciałam iść do weta z nią lada chwila...
Nie mam pojęcia, gdzie ona mogła złapać te pchły. Nie ma kontaktu z innymi psami praktycznie żadnego. Dziś już ją zakropliłam Fiprexem (około 14,00, a teraz już się nie drapie, więc jest szansa, że pchły ubite).
Fiprexem była zabezpieczana (głównie z myślą o kleszczach) ostatnio w wakacje. Jakoś mi się wydawało, że pchły ciężko jest złapać...
I teraz kilka pytań mam:
- czy pchły mogą sprawić, że pies się gorzej czuje? (jest jakaś osowiała trochę dzisiaj)
- czy jest prawdopodobne, że pchły żyją sobie gdzieś w moim domu, poza psem?
(ile bez żywiciela mogą przetrwać?)
- czy pchły mogą gryźć człowieka?
- czy ja mam wyprać wszystko co się da i wywalić dywany?