Dziewczyny wierzcie mi, że obrazy pokazywane przez media to jeden wielki fałsz. Pracowałam przez 7 lat w placówce opiekuńczo-wychowawczej i nigdy, powtarzam nigdy nie trafiło do nas dziecko "z biedy". Wszyscy podopieczni pochodzili z domów w których był alkohol lub choroba psychiczna. Wbrew pozorom nie jest łatwo odebrać dziecko z domu rodzinnego, bo zwyczajnie w placówkach nie ma miejc. Jest to na prawdę ostateczność.
Obecnie jestem pracownikiem Rodzinnej Pieczy Zastępczej i przekonałam sie nie raz, że rzetelnie przedstawiona procedura kwalifikacyjna kandydatów w sądzie odsuwana jest na bok, kiedy trzeba wybrać między rodzicami zastępczymi a placówką. Nawet jeśli budzą wątpliwości ( sąd woli ustanowić kuratora, lub zobligować do uczestnictwa w "szkole dla rodziców"), szczególnie p-roblem ten dotyczy rodzin spokrewnionych. Efekty niestety są różne. Mitem jest też te "ponad 1000 zł". ROdzina spokrewniona dostaje ok 600 zł minus alimenty, renta lub inne świadczenia. Rodzina niespokrewniona nieco więcej. Samą ideą rodziny zastępczej jest zabezpieczenie dziecka do czasu możliwości powrotu do rodziny biologicznej, gdy ustaną przesłanki które spowodowały, że dziecko zostało z domu rodzinnego zabrane. Niestety zdarza się także bardzo rzadko. Przez te 7 lat znam jeden przypadek udanego powrotu dzieci do rodziców. Takie niestety są fakty. I strasznie przykry jest fakt tak nierzetelnego i mocno emocjonalnego przekazu mediów, który buduje mocno zafałszowany obraz pracy pracowników OPS-ów, MOPS-ów i innych instytucji.
--------------------
Wojtas (14.03.2005), Martyna i Karina (11.09.2008)
Nie jutro. DziÅ›!!!