Madziu, całkowicie Cię rozumiem. Kikut kikutem ale kąpiele o niebo lepsze bez niego
Fajnie masz, że mąż jest tyle czasu w domu. Mój "był" 4 dni, ale przez 3 pierwsze ciągle coś jeździł załatwiać - a to zarejestrować małego, a to zameldować małego, a to do apteki i jakieś zakupy, a to coś jeszcze.
Mój Teoś, po kąpieli też śpi dłużej - ale max 4 godziny