Ja w zeszłym roku zapisałam młodą na obiady (jest w szkole od 7.30 do 15.30), ale okazało się że mało kiedy je zjadała, czasem wogóle nie schodziła na stołówkę i w dodatku kanapkę przynosiła do domu, więc po kilku miesiącach zrezygnowałam. Teraz jej daję kanapkę, jakiś owoc i przekąskę- np. batona musli - póki co wszystko jest zjedzone, a po powrocie chętniej zjada obiad - tylko ona z tych niejadkowatych.
U nas też poranki są najgorsze....tzn. wstawanie.....wmuszenie czegoś na śniadanie, bo ona rano nieprzytomna jeszcze i jeść jej się nie chce.
--------------------
Mama Julii (2003) i Kariny (2007)