U nas dzisiaj kryzys
Młody zamiast stać w rzędzie to ciągle się przytulał, co chwilę wymyślał nowy ból, a to nogi, a to brzuszka, a to śpiący jest.
U nas dzieci zabierane są z szatni, pani czeka aż wszyscy się zbiorą i idą do klasy, więc przynajmniej nie było przedłużania tego cierpienia