Syn mój do 2 klasy uczęszcza, zadania domowe sprawdzam raczej regularnie, pech chciał ze ostatnio nie sprawdziłam, w następnym dniu oglądam zeszyt i poprzednie zadanie domowe i włosy stają mi dęba, bo za zadanie otrzymał 5 a w treści zadania 4 błędy ortograficzne, pytam czy nauczycielka czytała, syn potwierdza, pytam jakim cudem dostal 5, skoro są błędy ortograficzne, na co młody ze nie moze być błędów bo ma 5, pokazalam mu dokładnie ze słownikiem gdzie są błędy i kazałam poprawić, a on sie stawia, bo przecież jest 5
I tak się zastanawiam, czy było to przeoczenie nauczycielki/niedoczytanie/niedopatrzenie czy może teraz ocenia się wykonanie zadania, bo polecenie wykonal poprawnie, a nie odejmuje punktów za błędy ortograficzne?
--------------------