BLOK CZEKOLADOWY
Ten co na zlocie, tylko mam nadzieję, że bardziej udany
)))
1 paczka zwykłego mleka w proszku (nie może być granulowane!)
4 paczki herbatników typu petit beur. Powinny być kruche. Nie twarde jak cegła.
garść orzechów włoskich dla łasuchów.
1 masło roślinne. Może też byc zwykłe masło.
3 łyżki stołowe kakao
1 szklanka cukru
3/4 szklanki wody
Szykujemy dwa garnki (jeden duży a drugi średni) i blachę. Blachę wykładamy folią spożywczą. Powinna być wytrzymała. Ja czasem z braku laku używam czystej reklamówki. Folia powinna sporo wystawać poza blachę. Znaczy się zwisać.
I do dzieła:
Do dużego gara wsypać mleko w proszku, pokruszone herbatniki (ja jeden herbatnik łamię tak na 8 części) i pokruszone orzechy. Wymieszać.
Do drugiego garnuszka wrzucić resztę składników. Czyli masło, cukier, kakao i wodę. Rozpuścić, zagotować momencik.
Wlewać po trochu uzyskanego płynu do garnka z mlekiem i herbatnikami i szybko mieszać. Ja to robię systemem pół na pół. Czyli płynu zawsze wlewam pół tego co mam w garnku, mieszam, i znowu pół i znowu.
Uprzedzam, że masa szybko gęstnieje i wymieszanie tego tak, żeby wszystko było w kakaowym kolorze a nie białym od mleka jest wcale nie łatwe. Trzeba to robić szybko i sprawnie.
Wymieszaną masę wpakować do blachy, przykryć resztką zwisającej folii i mocno dociskać, tak, żeby uformować odpowiedni kształt, coby w środku powietrza nie było.
Wstawić do lodówki. Powinno odstać kilka godzin, żeby stwardniało. Najlepiej jeść następnego dni. O i najlepiej zrobić od razu dwie porcje
))))
Cała operacja robienia zajmuje około 15 minut. Tylko potem trzeba troche poczekać i to już jest znaaaacznie trudniejsze.
W bloku zlotowym nie było orzechów bo zapomniałam kupić. No i był ciut za suchy bo się zagapiłam i garnek mi ciut wykipiał.
A już była 24:00 i nie mogłm kupić nowych składników. Tak więc oryginał powinien być więc trochę wilgotniejszy i bardziej czekoladowy. No i w ogóle pyszniutki.
Smacznego