Dzisiaj rano moje dziecko oświadczyło kategorycznie, że nie idzie do przedszkola (było tak zreszta przez ostatnich kilka dni), ale dzisiaj powiedziała, że:
nie chce iśc do przedszkola bo nie lubi dzieci ze swojej grupy, bo chłopcy Ja biją, wytykają język, mówią głupia, nie lubi pani bo mówi do niej złośnica".
Jakie 3 tygodnie temu panie przedszkolanki - wychowawczynie Letycji poprosiły mnie o spotkanie i zasugerowały, abym wysłała moje dziecko na badania do Poradni PP, gdyz sądza, że jest nadpobudliwa i przedstawiły wiele argumentów, które powaliły mnie z nóg. Moge się zgodzic z tym, że Letycja jest dzieckiem ruchliwym, trudno Jej usiedziec na miejscu, ale jednak potrafi sie skupić nad kolorowanką (bardzo ładnie i barwnie koloruje), budowaniem z klocków, układaniem puzli. No a najbardziej byłam zła, gdy pani powiedziała, że nie potrafi namalować postaci - rysuje tylko głowe ze wszystkimi elementami i pokazała mi kartke na której to moje dziecko miało narysowac pana łowczego (byli na wycieczce w lesie), gdzie było pełno gryzdołków i nieodłączna głowa.
Letycja dotychczas chętnie chodziła do przedszkola, nie było żadnych problemów, ani tekstów, że NIE pójdzie, a teraz jest katastrofa. Myslałam, że to przejściowe, ale teraz po dzisiejszym Jej wyznaniu jestem bardzo zaniepokojona.
Musze sie wybrac do przedszkola i porozmawiąc z wychowawczyniami, co tam sie dzieje, nie moge tego tak zostawić. Ale jak ja mam powiedziec m.in. tym paniom, że moje dziecko ich nie lubi i to tez powód dla którego nie chca chodzic do przedszkola. Zraziła się na całego - myslę, że poprostu problemy sie nawarstwiły.
Moje dziecko nie jest aniołkiem, które posłusznie wykonuje wszelkie polecenia, wiem to doskonale, bo przeciez obserwuje ja w domu. Często ma swoje zdanie, jest uparta, nie lubi jak sie Ja zmusza do czegokolwiek. Poprostu taki mały indywidualista, ale nigdy nie miała problemów w kontaktach z rówieśnikami, co zawsze mnie bardzo cieszyło, że potrafi tak fajnie integrować sie z dziećmi.
Juz nie wiem, co mam mysleć, mam mętlik w głowie.