Mamy starego pieska.
Do niedawna mieliśmy świnkę (no... nie ma już jej z nami ponad rok)
Zaklinałam się, że nie wezmę więcej zwierząt do domu
Ale chyba jednak nie wytrzymam
.
Karolka ciągle tęskni za świnką. Przepadała za nią. Uwiebiała ją karmić, brać na kolanka, obserwować...
Wczoraj byłyśmy na placu zabaw i tam chłopiec miał ze sobą świnkę morską
. Śliczna była, samczyk chyba (bo spory). Pokazałam go Karolce - też była zachwycona...
Wróciłyśmy do domu. Potem wrócił mąż. I opowiedziałam mu o tej śwince na placu zabaw... A on - ni z tego ni z owego - zapytał, czy byśmy nie kupili świnki sobie jeszcze raz...
Sama o tym myślałam, ale jakoś byłam pewna, że ślubny będzie przeciwny...
Ale skoro to sam zaproponował, wykorzystałam sytuację
i już jest postanowione właściwie, że kupimy jakieś zwierzątko (głównie ze względu na Karolkę, która bardzo, bardzo tego chce, no ale jak widać my też tego chcemy
).
Zaczęliśmy się zastanawiać jakie to mogłoby być zwierzątko.
Znam chomiki, myszki, świnki morskie. Te kiedyś miałam.
Do świnek mam szczególny sentyment. Są kontaktowe, piszczą gdy chcą jeść, albo gdy chcą żeby się nimi zająć, reagują na imię, potrafią się przytulić, gdy są malutkie - biegają jak szalone, bawią się... są słodkie - ale... dużo brudzą...
Chomik jakoś za mną nie przemawia specjalnie. Taki samotnik raczej. Nie odezwie się, może uciec, schować się w jakiś zakamarek mieszkania. Plus - dość czysty, nie kłopotliwy... Choć może ugryźć.
Myszki to bym chyba do ręki już nie wzięła. To samo ze szczurkiem. Jakoś te ogony mnie zrażają
Ale może potrafilibyście przekonać mnie do - fretki, szynszyla, skoczka, królika, czy nawet szczurka...?
W sumie to nie znam ich za bardzo, nie wiem czego można od nich oczekiwać... Czy dużo brudzą, w jakich warunkach muszą być trzymane i czy są "kontaktowe"...?
Co mogę im zaoferować? Najlepiej, żeby mogły zmieścić się i czuć się dobrze w akwarium (100 litrowym), ok. 70-75 x 50 cm, wys. myślę, że ok. 45 cm. Takie mam. Nie chcę z niego rezygnować na rzecz klatki, bo w klatce zwierzątko bardziej hałasuje.
PS. Karola jeszcze nic nie wie o naszych planach... to będzie niespodzianka... raczej po wakacjach dopiero, bo nie chcemy brać zwierzątka przed wakacjami i potem go zostawiać pod opieką kogoś innego na czas naszego wyjazdu...