CYTAT(mamajul @ czw, 13 wrz 2007 - 08:22)
No włąsnie wydaje mi sie ze wiekszosc rodzin jest z b.dobrej czesci dzielnicy-oddalonej od przedszkola. odbywa sie selekcja...
Zasad selekcji nie znam i nie mam dowodów.
E tam. Po prostu duża część z okolicy przedszkola chodziła gdzie indziej. Pamiętasz zapewne, że Wika chodziła tam do trzylatków. I nam to wystarczyło. Pani Dyrektor nas tak zniechęciła, że dzieciaki prowadziliśmy na Baśniową i było na prawdę fajnie. Z roczników naszych dzieci i okolicznych znajomych nie znam chyba żadnego innego dziecka niż Julka w tym przedszkolu. Poważnie.
Selekcja chyba raczej polega na tym, że zostają mniej marudzący
Tak czy owak - masz rację w tej sytuacji. Obojętnie, jak bardzo dyrekcja się śmieje.
Ten post edytował plombiusz czw, 13 wrz 2007 - 13:42