CYTAT(dankin-82 @ Sat, 03 Jan 2009 - 13:42)
mój gin uważa inaczej,........... nie możesz jednoznacznie wykazać że nie masz niedoborów, mimo dobrych wyników badań i świetnego odżywiania nie jesteś w stanie wszystkiego dostarczyć organizmowi więc to wg mnie nie jest faszerowanie tylko zapobieganie i inwestycja na przyszłość; mam koleżankę która jakiś czas temu urodziła synka a wychodziła z identycznego przekonania że sama dostarczy swojemu organizmowi wszystko w takiej dawce jakiej potrzebuje i maluch urodził się z wadą bo "czegoś" tam zabrakło ( nie pamiętam już o jaki składnik chodziło), po co ryzykować?
Całe stulecia kobiety rodziły zdrowe dzieci nie faszerując się witaminami. Mój lekarz jest na szczęście tego samego zdania co ja.
Myślę, że wielu lekarzy zalecający witaminki mają umowy z firmami farmaceutycznymi. No wiecie darmowe wakacje dla całej rodziny itd
A potem potrafią się rodzić 5 kilowe dzieci.
Sugerujesz, że badania laboratoryjne nie wykazują jednoznacznie niedoborów?Ciekawa teoria
Historie, że dziecko urodziło się z wadą bo coś, lub czegoś nie było, słyszę codziennie. Tu potrzebne są konkrety, zestawienia statystyczne czy dane naukowe, lub chociaż sprawa nazwana po imieniu
Najważniejsze jest, żeby nie przeholować w żadną stronę
Najlepsze witaminki są w jedzonku, jak czegoś brakuje to można zawsze się wspomóc. takie jest moje zdanie