Aga ja jestem w miarę na świeżo po wymianie kuchni, musieliśmy zrobić nową po powodzi, chociaż poprzednia nie miała jeszcze 6 lat. Na szczęście sprzęty ocalały, ze sprzętów tylko lodówkę nową kupowaliśmy.
Co do lodówki więc najważniejsze było dla mnie, żeby była w niej strefa zero, nazywana także strefą świeżości. Sprawdzałam także zużycie prądu. Okazało się, że takie wielkie, dwudrzwiowe są strasznie energiożerne.
Gdy przy pierwszej kuchni wybierałam zmywarkę popełniłam błąd i wybrałam 45cm, ale to już widzę, masz ustalone, że lepsza będzie 60 - teraz już mam miejsce na wstawienie 60, gdy ta stara się popsuje
. Gdy będę kupowała nową zwrócę uwagę na to jak zamykany jest pojemnik na tabletki do zmywarki. W mojej obecnej jest to klapka - trochę trwało zanim rozgryzłam, czemu tabletki czasem się nie rozpuszczają - okazało się, że gdy wstawiam największe talerze do kosza po stronie drzwi blokują tą klapkę. Teraz to nie jest wielki problem, gdy wiem, ale jednak jest.
Płytę mam gazową, ale dlatego, że mam w domu gaz, gdyby gazu nie było nie fundowałabym sobie "radości" pilnowania gazu w butli. Rozwiązanie z umieszczeniem butli w piwnicy i ciągnięciem od niej rury do kuchni wg mnie bardzo niebezpieczne. Kiedyś mieszkałam z rodzicami w domu, gdzie nie było gazu, butla stała pod kuchenką i za każdym razem zakręcało się zawór od butli. Tak też robimy obecnie w domu letnim rodziców.
Co do sytuacji z brakiem prądu, moi znajomi, którzy nie mają w domu gazu i przy remoncie zrezygnowali z kuchenki gazowej z butli na rzecz indukcji (i bardzo to chwalą) mają w domu na wszelki wypadek małą butlę turystyczną z palnikiem.
Co do szyny w piekarniku, ja nie mam, mają siostra i mama i zdarzało mi się tam u nich coś działać i powiem szczerze, że akurat mnie to przeszkadza, ale to pewnie kwestia przyzwyczajenia.
Jeszcze o samych meblach. Ja mam stosunkowo dużo mebli, kuchnię mamy sporą, otwartą na stołowy, a właściwie jest to kuchnia z częścią stołową otwarta na salon. Przy nowych meblach zaprojektowaliśmy (projektowaliśmy sami, bo trochę to fach T. po za tym niestety we wszelkich salonach podchodzą sztampowo) wysoki barek zasłaniający część kuchenną, bo bardzo mnie irytowało, że wszystko widać. To jest akurat kwestia układu domu, ale już w zakresie samych szafek a raczej szuflad to ważna jest jedna sprawa - nie każda szuflada musi mieć tzw. system. Mało kto to wie, jak sobie zrobi same szuflady to cena za meble wychodzi astronomiczna, bo każda każdy system do szuflady to dopłata. Ja przy jakichś 10 m. bieżących mebli, poza jedną szafką mam same szuflady, bo np jeden wysoki "słupek" szuflad schowany w barku (5 szuflad) to zwykłe szuflady bez systemu. Przechowuję tam rzeczy nie obciążające, jak np w jednej są herbaty, w drugiej przyprawy itp, w kolejnej płatki śniadaniowe itp lekkie rzeczy. Gdybym zrobiła ten "słupek" na systemie to tylko za niego byłby tysiąc dopłaty. System mam w szufladach mocno obciążanych, w których trzymam np. talerze, albo produkty typu mąka. Taka szuflada jest także pod zlewozmywakiem - szuflada w tym miejscu to super spraw, tuż przy brzegu mam kosz na śmieci, lekko odsuwam szufladę i warzywa obieram bezpośrednio do kosza.