Witam w nowym wątku
Nie mam kompletnie czasu aby pisać, od czasu do czasu tylko podczytuje.
U nas... no cóż same problemy
Kuba chodzi na zajęcia, w tym momencie to 5 razy w tygodniu. Raz w tygodniu ma zajęcia grupowe płatne godzinne, 25 zł za godzinę.
Ale jak ma przerwę bo jest chory to na zajęciach jest wycofany i znów zajmuje sporo czasu, aż wróci do normy.
Teraz zakwalifikował się do grupy dzieci z orzeczeniem i będzie miał dodatkowo zajęcia z psychologiem, logopedą, pedagogiem i grupowe.
Rodzice też będą mieli swoje zajęcia, na których uczą, jak się cieszyć z tych efektów których nie widać.
Jak nie popadać w doła jak efekty pracy cofają się do punktu wyjściowego. Ogólnie jest przekichane.
Karolka też ma problemy, zaprowadziłam ją do psychologa i moje obawy się potwierdziły.
Nie pogodziła się z chorobą, a do tego czuje się przez nas odrzucona bo tylko Kuba i Kuba.
Jako, że oboje dzieci chodzi do tego samego ośrodka i Karolce też trzeba będzie zapłacić za zajęcia grupowe, panie z tego ośrodka chcą abym miała dofinansowanie dla Karolki bo bym nie wydoliła finansowo, 150zł/m-c na Kubę i 180zł/m-c na Karolkę.
Jestem w strasznym dołku, ciągle w biegu i wszystko musi być w ciągu dnia dopięte czasowo na ostatni guzik bo gdzieś mogę nie zdążyć.
Teraz mój dzień wygląda tak:
7:00 pobudka i dzieci do szkoły i przedszkola i to też jest zależne od tego czy Karolka ma na rano czy na popołudniu.
Zakupy, obiad i po dzieci.
Karolka do domu, albo jedzie z nami bo Kuba jedzie na zajęcia( mamy 20 minut aby przejechać pół Krakowa).
Wracamy do domu, jedzą obiad, a my do pracy do 23:00 lub 24:00, to zależy który dzień.
W weekendy też pracuje tylko, że właśnie do 24, w domu jestem na 1 w nocy i dzieci praktycznie nie widujemy.
Z początkiem maja Kubie zaczyna się alergia i w tym roku leki nie pomagały, przez trzy tygodnie sprawdziłam na nim 5 lekarstw i w końcu się udało, ale to wszystko koszty i męczarnia Kuby.
Teraz jeszcze Karolka od 3 tygodni przeziębiona i co chwilę nowe leki, wczoraj w szpitalu proponowali antybiotyk, a dziś dostała sterydy do nosa?
Cukry są okropne nawet w szpitalu nie wiedzą co zrobić, aby było dobrze.
Z Kubą planuje udać się do ośrodka leczenia afazji ale musimy mieć zaświadczenie od laryngologa, że słyszy.
Czekałam na wizytę miesiąc, okazało się że nie może go w ten sposób zbadać bo to musi być specjalistyczny ośrodek.
Mamy wizytę na połowę października do poradni audiologicznej podobno są tam najlepsi lekarze i konsultują wyniki z jakimś super profesorem z Warszawy.
Jako ,że dziecko nie odpowie czy słyszy to będą mu puszczać odgłosy zwierząt, a jak to nie wyjdzie to będą go usypiać farmakologicznie i badać słuch.
A okazuje się , że nawet i 3 wizyty może to trwać bo Kuba może nie usnąć. Powiedzieli mi , że może mieć bardzo niewielką asymetrię w jednym uchu ( bo ma asymetrię mózgową) i to też będzie wpływać na jego mowę.
Sorki, że Was zanudziłam problemami, ale nie mam się gdzie wygadać, a jak już psycholog Kuby chce ze mną porozmawiać to zaczynam płakać , chyba z bezradności i tego nawału wszystkiego...