Justyna, u mnie też podejrzewano dyskopatię. Rentgen nie wykazał zmian. Kregosłup bolał dalej, noga drętwiała, ni siedzieć, ni leżeć ni stać
Obeszłam kilkunastu lekarzy (co ciekawe, na rezonans żaden nie kierowł, wszycy opierali sie na zdjęciu rtg) i jedyną radą jaką mi dawali było... nie przeciążać.Ale jak tu nie przeciążć jak sie ma dwójkę małych dzieci? A za dwa m-ce okazało się, ze trzecie w drodze...
A jednak sie dało. Po pierwsze, siedzieć tylko prosto. Zero garbienia się, plecy ZAWSZE podparte, najlepiej jak sie dało siedzieć bedąc zgiętą pod kątem prostym
Zero zakładania nogi na nogę. Zero "szybkich zrywów" z kleczek, z pochylania się, z siadu, z leżenia. Wszytsko delikatnie, powolnie, anemicznie wręcz. Zero gwałtownego podnoszenia rąk. Dziecko podnosiłam tylko przykucając przed nim. I tak starałam się nosić, jak juz musiałam, żeby kręgosłup był prosty. Tak, by jak najmniej obciążać dolny odcinek. Nogi podczas siedzenia zawsze na podłodze, zero wiszących czy dyndających. Jak krzesło za wysokie opierałam na dziecięcym podnózku. Nawet do znajomych podnózek woziliśmy. Spanie tylko płasko i na twardym. Na jakis czas przeniosłam sie na podłogę. No i cwiczenia. Ogólne, wzmacniające mieśnie kręgosłupa. A, zakupy noś tylko lekikie. I zawsze równomiernie rozkładaj cie.żar. I wózka nie podnos czasem.
Jest lepiej. Juz nie wyje z bólu i mnie nie "blokuje" (a kiedyś zablokowało tak skutecznie, ze siedziałam kilka godzin w jednym miejscu wyjąc z bólu bo sie ruszyc nie mogłam, ni do telefonu dojsc, a w domu nikogo prócz mnie i KIngi, dobrze, ze dziecko było spokojne i na tyle samodzielne, ze pod dyktando płaczącej matki jesc sobie wzieło, pić, siuku zrobiło i połozyło sie spac; a ze dwa latka wtedy miała).
Ja te dyskopatię podejzwam u siebie cały czas. Bo wystarczy jeden nieostrozny ruch, czasem potkniecie, czy jakas nierównośc na chodniku i sensacje zaczynaja sie od nowa, choc juz nie tak silne. Ale teraz to juz kompletnie nie mam kiedy po lekarzach latac