CYTAT(ulla @ Fri, 15 Feb 2013 - 17:53)
Tuni, nie bądź nadwrażliwa.
Ja też kontrolowałam Weronikę w pierwszej klasie - chyba bardziej niż sama chciałam, na pewno bardziej niż było potrzebne. A może było? Nie dowiem się.
Dziecko nauczyło się tego co było potrzebne i samodzielność, w skali 1-10 (edit. w mojej nieoficjalne skali), wzrosła do 7 (to wysoki wynik).
PS. przed wrzuceniem do pralki grzebię w kieszeniach, dobrze jeżeli nie zapomnę, a niestety często zapominam.
Ulla, nie jestem. Tylko temat utknął w martwym punkcie (tego nieszczęsnego tornistra) i tak jakoś cała lista pozostałych samodzielności mojego dziecka zostałam niezauważona a ten tornister jest wałkowany na tysiąc sposobów. Dowiedziałam się nawet, że nieuczciwość i już prawie patologia
Dobrze, że Ty też w pierwszej klasie kontrolowałaś dziecko, przynajmniej nie jestem sama
WracajÄ…c do tematu
dopiszę jeszcze, że moje dziecko bez problemu od kilku lat potrafi zadzwonić na 112 i powiedzieć rzeczowo o co chodzi. Zna swój adres i nr telefonu do nas (karteczkę wkładam bo tak mam). Z centrum potrafi dotrzeć do domu. Kanapki potrafi robić, sałatki kroi (nożem! - żeby nie było
). Picie nalewa, kubeczki myje. Zęby też myje bez przypominania, myślę, że już wyrobił sobie tak silny nawyk, że robi to automatycznie jak my. Jak się kończy pasta, to wyrzuca tubkę i bierze z szafki nową,. z mydłem podobnie.
O i baterie wymienia jak się zużyją i zużyte odkłada do specjalnego pojemnika i przypomina mi jak jest pełny, że trzeba do punktu odnieść. A jak używa akumulatorków, to wkłada do zabawki (zwykle używając śrubokrętu) a zużyte do ładowarki.
Ubrać też się potrafi stosownie do pogody i sytuacji (wie kiedy koszula a kiedy zwykła bluza ).
I jak zasłabłam , to od razu do taty zadzwonił i ciśnienie mi zmierzył, bez instrukcji z mojej strony.
I... dobra kończę, bo lista jest długa
i w sumie dopiero jak piszę, to uświadamiam sobie jak tego jest dużo.