Czesc 1. :
CYTAT(Lutnia @ Mon, 05 May 2014 - 23:09)
Dlaczego Twój partner nie wziął psa ze schroniska? Tam są także szczeniaki.
No wlasnie nie bardzo. U nas ludzie stosuja 'dzialania' ostateczne, na stronie najblizszej behawiorystki przeczytalam, ze w Danii, tylko ze wzgledu na problemy wychowawcze, usypia sie 15.000 psow rocznie.
Jesli chodzi o schronisko, prosze:
https://www.dyrenesbeskyttelse.dk/find-dyrI to liczba psow w schroniskach...calego kraju
Jak widzisz wiec, psow, na caly kraj, nie ma chyba nawet 20.. wiec naturalne jest, ze psa kupil. Choc, inna rzecz, matka jego 'przyjela' swego czasu dwa bezpanskie, greckie psy - jeden to ta suczka, o ktorej wspominalam, ze nasz psiur ja gryzie i 'eliminuje', a drugi scheffer ( czy jak to sie pisze ), ktore musial zostac oddany, poniewaz na spacerze zaatakowal i ugryzl czlowieka.
I tak dobrze, ze pozwolono mu pozostac przy zyciu, bo pies, ktory ugryzie czlowieka, wedle prawa rowniez jest 'usypiany z automatu'.
Tak, towarzysza zycia powinno wybierac sie z najwyzsza rozwaga. Owszem, a na pewno z analiza i uwzglednieniem potrzeb danej rasy. Podejrzewam, ze do malutkiego/kanapowego sikacza i ja bym sie mogla przyzwyczaic.
CYTAT(Lutnia @ Mon, 05 May 2014 - 23:09)
Chce być hodowcą? Chce mieć szczeniaki? Niech kupi sobie psa rasowego, niech NAUCZY się jak się o psa dba, o co chodzi w hodowaniu, czym różnią się linie, jakie są zagrożenia w nich występujące, jak je minimalizować, dlaczego moralnym obowiązkiem hodowcy jest badać swoje psy przed rozrodem itd a potem hoduje...
Nieee, gdzie tam. Nikt nigdy nie zglaszal potrzeby/checi pozostania hodowca. Ani kupna psa rasowego. Widzisz to takie.. niezrozumienie roznic kulturowych
Ludzie na prowincji, ktorzy 'chowali' sie z krowkami i swinkami nieopodal, rozrod psa traktuja jak rzecz naturalna. Jak juz wspomnialam, szczeniaki w pomieszczeniach gospodarczych juz mieli, to byly amstaffy. Kilkanascie lat temu.
CYTAT(Lutnia @ Sat, 03 May 2014 - 14:56)
- odchowanie miotu to spore KOSZTY (nie tylko dokarmianie szczeniąt, ale także odrobaczanie, szczepienie, zabawki, wymiana pożartych rzeczy w domu i ogrodzie)
- poród często u ras dużych kończy się cesarką. W PL to spore koszty (narkoza - liczona od wagi psa, sama operacja) to idzie w tysiącach złotych u ras dużych.
- po porodzie u ras dużych często występują komplikacje w rodzaju tężyczki (koszty i duże niebezpieczeństwo dla psa), skręt żołądka (ogromne koszty i śmierć w męczarniach jeśli zwierzę nie zostanie zoperowane w ciągu najbliższych kilkudziesięciu minut, czasem to pół godziny, czasem kilka godzin, wszystko zależy od tempa postępującej choroby).
- odpowiednie żywienie suki w ciąży (droższe niż normalnie)
- aby być uczciwym względem nabywców szczeniąt (na marginesie - w PL nie możesz sprzedać tak po porostu szczeniąt, musisz być zarejestrowana w organizacji kynologicznej) powinniście zrobić jej prześwietlenie na dysplazję (biodra i łokcie) - bo jeśli coś jest nie tak, to jest ogromna szansa, że to przejdzie na szczenięta, a jak wyglądają problemy z dysplazją, jakie są bolesne i kosztowne - wystarczy poczytać w necie. Aaaaa, to że Wasza suka na razie nie ma żadnych objawów bólowych o niczym nie świadczy.
- badanie serca u specjalisty - w PL pełne badanie to niecałe 100euro. To konieczność w wypadku planowania porodu u suki w tym wieku.
Pytanie - czy to się Wam opłaca?
Nie sadze, zeby to sie mialo 'oplacac'. Co do kosztow medycznych, wystarczy nabyc dla psa ubezpieczenie zdrowotne, nie kosztuje majatku, a ewt.operacje i tego typu sprawy sa w cenie, nieco ponad 600 zl.
Reszte rowniez pokryje ubezpieczenie. Tutaj znowu niezrozumienie roznic kulturowych.
U nas mozna sobie mnozyc szczeniaki, jak kto chce:
https://www.guloggratis.dk/dyr/hunde/W podanym linku masz wykaz prawie... 2600 ogloszen o sprzedazy pieskow. To takie nasze tutejsze 'allegro'. I cena sa, jak widzisz, wysokie, pomimo faktu, ze zwierzeta nie posiadaja rodowodow.
Posiadanie psa u nas nie jest tak hmm, rozpowszechnione, jak w Polsce. Chocby dlatego, ze za psa placi sie roczny podatek + ubezpieczenie OC. A w wiekszosci spoldzielni mieszkaniowych
nie wolno trzymac zwierzat domowych. Po to, by uniknac ew. zniszczen, a mieszkancy mieli spokoj. W zasadzie zwierzeta posiadaja jedynie wlasciciele nieruchomosci, ktorzy nie sa objeci jedna czy druga klauzula.
CYTAT(Kaszanka @ Sat, 03 May 2014 - 15:08)
Lenek jest psem który w czasie naszej nieobecności nie ruszył jedynie podłóg. Mały kundelek który potrafił wygryźć połowę drzwi , część ściany, nie mówię o drobiazgach typu sofa czy inne drobiazgi, tak, to nasz pies. Pierwsza klatka w domu (rada weterynarza) w ciągu jednego dnia była zbierana z każdej części mieszkania, druga tak samo, trzecia byla zrobiona z paneli ogrodzeniowych, czwarta z jeszcze grubszych paneli ogorodzeniowych. Wypróbowaliśmy ziołowe środki, feromony. Wysłuchiwaliśmy skarg sąsiadów na szczekającego i wyjącego Lenka.
Ale codziennie, ponad dwa lata pracowaliśmy nad nim. Codzienna rutyna: spacery, praca i zabawa z Lenkiem, nie witanie się z psem po powrocie dały dużo. Tylko że musieliśmy robić to razem, zgodnie, każde wychylenie się było karcone
W tej chwili Lenek w wolne dni śpi do 10.00 na swoim miejscu.
Ppodstawą jest znalezienie miejsca i legowiska które pies pokocha. Żeby cokolwiek zdziałać musisz psa słuchać. Chodzić za nim, obserować co lubi, gdzie lubi siedzieć i leżeć. I gadac do niego. Nie ciągle kazać i wyganiać, zwyczajnie do niego gadać żeby znał dobrze Twój głos. Sama zobaczysz po czasie, że pies zacznie z Tobą rozmawiać.
Ooo, Kaszanko, mnie az..milo bylo przeczytac, bo poszulam, ze solidaryzuje sie z Toba
Ale z ta 'klatka'.. Co to bylo ? Pies i klatka ? Bo chyba nie do konca rozumiem...
Co do podkreslonego tekstu: taka mam nadzieje. Nadal zywie nadzieje, ze jak pies bedzie spal w innym miejscu, to nie tylko nie bedziemy go slyszec, ale i on bedzie sie czul na tyle komfortowo, zeby nie budzic sie o nieprzyzwoitych porach i katowac domownikow. Bo kiedy tylko wszyscy sa - pies jest spokojny, mily, nawet w miare posluszny... Ale biada temu, kto odwazy sie opuscic pomieszczenie!
Jak chlop rano lezie do toalety, to pies za nim
Uklada sie pod drzwiami, albo piszczy w salonie. Doszlo do tego, ze zeby pies sie zamknal, zabieral psa ze soba do wc
Paranoja i cyrk na kolkach !
Co do rozmawiania... To nie jest najinteligentniejszy pies. Choc z tym gadaniem, to moze nie takie glupie. Kiedy mnie suczysko olewalo, teraz raczej jest posluszne...bo musi. Ale powiedziec duzo potrafi. Lekcewazenie okazuje ewidentnie. Niezadowolenie rowniez. No, merda ogonem tez, fakt.