Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowan± i rozszerzon± wersjê, nadaj±c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...
Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. Pliki cookies stosujemy w celu świadczenia usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.
Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczne na Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies w ustawieniach
przeglądarki. Więcej szczegółów w naszej Polityce Prywatności
"Polityce Prywatnosci".
[AkceptujÄ™ pliki cookies z tej strony]
Byłem przy pierwszym dziecku i zamierzam być przy drugim. Powiem tak, za pierwszym razem byłem z żoną przez około 12 godzin bo pojawiły się problemy przy porodzie i długo to trwało. W końcu zrobili cesarke i zaraz po operacji znów byłem z żoną przez około godzinę.
W związku z tym samego porodu nie widziałem ale z dzieckiem mogłem się przywitać kilka minut po porodzie.
Najważniejsze uważam podczas całego porodu nie jest to żeby go widzieć choć zapewne ten moment jest nieporównywalny z niczym innym, ale być z żoną w tym czasie.
Byłem przy pierwszym dziecku i zamierzam być przy drugim. Powiem tak, za pierwszym razem byłem z żoną przez około 12 godzin bo pojawiły się problemy przy porodzie i długo to trwało. W końcu zrobili cesarke i zaraz po operacji znów byłem z żoną przez około godzinę.
W związku z tym samego porodu nie widziałem ale z dzieckiem mogłem się przywitać kilka minut po porodzie.
Najważniejsze uważam podczas całego porodu nie jest to żeby go widzieć choć zapewne ten moment jest nieporównywalny z niczym innym, ale być z żoną w tym czasie.
Ja rodzie pierwsze dziecko w kwietniu i nie chce aby moj partner byl przy mnie. Juz poprosilam siostre i mame, zeby mi towarzyszyly. Na szczescie jesytesmy co do tego zgodni wiec nie musze go namawiac ani on mnie!
Ja rodzie pierwsze dziecko w kwietniu i nie chce aby moj partner byl przy mnie. Juz poprosilam siostre i mame, zeby mi towarzyszyly. Na szczescie jesytesmy co do tego zgodni wiec nie musze go namawiac ani on mnie!
Byłem przy porodzie, trzeba mieć mocne nerwy, niestety nie należę do takich ludzi, ale widok malca w ramionach żony wszystko zrekompensował - najpiękniejszy moment w życiu.
Byłem przy porodzie, trzeba mieć mocne nerwy, niestety nie należę do takich ludzi, ale widok malca w ramionach żony wszystko zrekompensował - najpiękniejszy moment w życiu.
To zależy od osoby, bo niektórzy nie są w stanie wytrzymać, ale napewno warto spróbować. Ja byłem i szczerze polecam. Najpiękniejsza chwila w życiu
To zależy od osoby, bo niektórzy nie są w stanie wytrzymać, ale napewno warto spróbować. Ja byłem i szczerze polecam. Najpiękniejsza chwila w życiu
Nie pamiętam, by przy porodzie jakieś specjalne emocje mną targały. Odbywał się on inaczej niż zaplanowaliśmy, więc skupiałem się na żonie - aktywnie pomagałem, ale na szczęście bez zabawy w "ginekologa-amatora". Nie byłem zdenerwowany, czym wprawiłem w zdziwienie położone, ale ja już tak mam, że "wielkie" wydarzenia mnie nie ruszają, za to denerwuję się duperelami. W każdym razie już po porodzie ogarnęło mnie po raz pierwszy w życiu takie dziwne uczucie mega dumy - nie do opisania.
Nie pamiętam, by przy porodzie jakieś specjalne emocje mną targały. Odbywał się on inaczej niż zaplanowaliśmy, więc skupiałem się na żonie - aktywnie pomagałem, ale na szczęście bez zabawy w "ginekologa-amatora". Nie byłem zdenerwowany, czym wprawiłem w zdziwienie położone, ale ja już tak mam, że "wielkie" wydarzenia mnie nie ruszają, za to denerwuję się duperelami. W każdym razie już po porodzie ogarnęło mnie po raz pierwszy w życiu takie dziwne uczucie mega dumy - nie do opisania.
--------------------
Kacper urodził się na koniec świata - 21 grudnia 2012 r. o 20:50
Ja byłem przy obu porodach i muszę przyznać, że jestem z tego bardzo zadowolony. Wspieranie żony, doglądanie personelu czy wszystko jest w porządku, no i przecięcie pępowiny - nie było mowy, żeby robił to ktoś za mnie. Niemniej rozumiem, jeśli ktoś nie chce - wtedy nie należy go zmuszać do porodu rodzinnego.
Ja byłem przy obu porodach i muszę przyznać, że jestem z tego bardzo zadowolony. Wspieranie żony, doglądanie personelu czy wszystko jest w porządku, no i przecięcie pępowiny - nie było mowy, żeby robił to ktoś za mnie. Niemniej rozumiem, jeśli ktoś nie chce - wtedy nie należy go zmuszać do porodu rodzinnego.
Ja byłem przy porodzie jeden raz i powiem szczerze, że więcej nie pójdę. Tylko przeszkadzałem na tej sali, a w najgorszym momencie żona zaczęła na mnie krzyczeć, że to moja wina i mnie powinno boleć .
Ja byłem przy porodzie jeden raz i powiem szczerze, że więcej nie pójdę. Tylko przeszkadzałem na tej sali, a w najgorszym momencie żona zaczęła na mnie krzyczeć, że to moja wina i mnie powinno boleć .
Ja byłem przy pierwszym porodzie i na drugi już nie poszedłem. Chodzi mi oczywiście o samą kulminację . Właściwie to nie byłem tam za bardzo potrzebny, tylko się trochę plątałem pod nogami .
Ja byłem przy pierwszym porodzie i na drugi już nie poszedłem. Chodzi mi oczywiście o samą kulminację . Właściwie to nie byłem tam za bardzo potrzebny, tylko się trochę plątałem pod nogami .
Grupa:
Postów: 0
Dołączył: --
Nr użytkownika: 0
Ja chciałem być przy porodzie, ale znów moja żona nie chciała, bo stwierdziła, że lepiej bym jej nie widział w takim stanie. Nie nalegałam, a jej zdanie uszanowałem.