Aktualno¶ci

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowan± i rozszerzon± wersjê, nadaj±c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wiêcej >

Maluchy.pl logo

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
36 Stron V  poprzednia 1 2 3 4 nastÄ™pna ostatnia   

czy gotowanie jest wyrazem miłości

, czyli, czy kobieta musi gotować?
> , czyli, czy kobieta musi gotować?
Agnes-3
pon, 26 paź 2009 - 16:59
U nas gotowanie zawsze nalezalo do meza.Bez wzgledu na to czy pracowalam czy siedzialam z dziecmi w domu.Z tym ze pranie i prasowanie nalezy do mnie.Sprzatamy wspolnie.Gdy bylam na macierzynskim sprzatalam glownie ja.
W tej chwili siedze w domu, dzieci juz wszystkie chodza do szkoly a gotowanie nadal nalezy do meza.
Agnes-3


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,572
Dołączył: pią, 07 lis 03 - 23:15
SkÄ…d: Bornholm-Dania
Nr użytkownika: 1,176

GG:


post pon, 26 paź 2009 - 16:59
Post #21

U nas gotowanie zawsze nalezalo do meza.Bez wzgledu na to czy pracowalam czy siedzialam z dziecmi w domu.Z tym ze pranie i prasowanie nalezy do mnie.Sprzatamy wspolnie.Gdy bylam na macierzynskim sprzatalam glownie ja.
W tej chwili siedze w domu, dzieci juz wszystkie chodza do szkoly a gotowanie nadal nalezy do meza.

--------------------








Agnieszka
Blaszka12345
pon, 26 paź 2009 - 17:01
Wiesz powinnas gotowac po to zostalas w domu i nieuwieże że nie masz czasu wsadzic do garnka kawalek miąsa udusic do tego obrac ziemniaki i obiad gotowy a jak mu nie smakuje to niech sam cos ugotuje a co do niejadków to niedaj soba teroryzowac niechcesz tego jeść niema nic innego i koniec przestan dawac soczki z marchwi bo to zamula żołądek jak zgłodnieje zje wszystko co mu dasz a gotowac powinnas taka już nasza rola . oczywiście w sobote czy niedziele mąż moze cie zastapic przy kuchni a jak ma dwie lewe rece do gotowania to wygnaj go na spacerek z pociechami a ty sobie spokojnie ugotuj obiadek . trzymam kciuki za rozwiązanie problemu
Blaszka12345


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 646
Dołączył: śro, 30 wrz 09 - 13:40
SkÄ…d: warszawa
Nr użytkownika: 29,342

GG:


post pon, 26 paź 2009 - 17:01
Post #22

Wiesz powinnas gotowac po to zostalas w domu i nieuwieże że nie masz czasu wsadzic do garnka kawalek miąsa udusic do tego obrac ziemniaki i obiad gotowy a jak mu nie smakuje to niech sam cos ugotuje a co do niejadków to niedaj soba teroryzowac niechcesz tego jeść niema nic innego i koniec przestan dawac soczki z marchwi bo to zamula żołądek jak zgłodnieje zje wszystko co mu dasz a gotowac powinnas taka już nasza rola . oczywiście w sobote czy niedziele mąż moze cie zastapic przy kuchni a jak ma dwie lewe rece do gotowania to wygnaj go na spacerek z pociechami a ty sobie spokojnie ugotuj obiadek . trzymam kciuki za rozwiązanie problemu

--------------------

[
As-ia
pon, 26 paź 2009 - 17:04
U Nas to Ja zajmuje się domem,zaś w kwestii finansowej to od momentu pojawienia się pierworodnej głownie mąż zarabia na Nasze utrzymanie.
Zawsze staram się, żeby obiad był zrobiony ,D. należy do tych niewybrednych , jest mu wszystko jedno co będzie na obiad 06.gif .Dzieci raczej "wszystkożerne" 03.gif,więc tu też nie mam problemów.
Mąż nigdy nie robi obiadów ,bo nie potrafi 29.gif.Zaś w weekendy uwielbia robić śniadania,ale pod moim nadzorem rzecz jasna ,bo i wodę zdarza mu się przypalić 03.gif

Inanna podziwiam CiÄ™ kobieto 3 obiady w ciÄ…gu jednego dnia icon_eek.gif
W kwestii samego szykowania uważam,że kobieta będąc w domu powinna obiad zrobić ,ale nie 3 to już jest przesada i koniecznie musisz to zmienić ,bo tak na dłuższą metę po prostu się nie da icon_rolleyes.gif
Proponuje porozmawiaj szczerze z mężem i powiedz mu co Ci leży na sercu.Jak Sama piszesz Jego riposty odnośnie żywienia są raczej żartobliwe,więc może nie zdaje sobie sprawy z tego jak bardzo jest Ci ciężko ogarnąć to wszystko.
Może razem uda Wam się znaleźć wyjście z sytuacji icon_wink.gif
As-ia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,981
Dołączył: czw, 07 lut 08 - 11:56
SkÄ…d: kujawy
Nr użytkownika: 18,050




post pon, 26 paź 2009 - 17:04
Post #23

U Nas to Ja zajmuje się domem,zaś w kwestii finansowej to od momentu pojawienia się pierworodnej głownie mąż zarabia na Nasze utrzymanie.
Zawsze staram się, żeby obiad był zrobiony ,D. należy do tych niewybrednych , jest mu wszystko jedno co będzie na obiad 06.gif .Dzieci raczej "wszystkożerne" 03.gif,więc tu też nie mam problemów.
Mąż nigdy nie robi obiadów ,bo nie potrafi 29.gif.Zaś w weekendy uwielbia robić śniadania,ale pod moim nadzorem rzecz jasna ,bo i wodę zdarza mu się przypalić 03.gif

Inanna podziwiam CiÄ™ kobieto 3 obiady w ciÄ…gu jednego dnia icon_eek.gif
W kwestii samego szykowania uważam,że kobieta będąc w domu powinna obiad zrobić ,ale nie 3 to już jest przesada i koniecznie musisz to zmienić ,bo tak na dłuższą metę po prostu się nie da icon_rolleyes.gif
Proponuje porozmawiaj szczerze z mężem i powiedz mu co Ci leży na sercu.Jak Sama piszesz Jego riposty odnośnie żywienia są raczej żartobliwe,więc może nie zdaje sobie sprawy z tego jak bardzo jest Ci ciężko ogarnąć to wszystko.
Może razem uda Wam się znaleźć wyjście z sytuacji icon_wink.gif

--------------------
pierworodna 13.04.2006r.
drugorodny 05.10.2008r. trzeciorodna 03.07.2015.


Dziecko jest chodzÄ…cym cudem, jedynym, wyjÄ…tkowym i niezastÄ…pionym.
Inanna
pon, 26 paź 2009 - 17:05
QUOTE(Blaszka12345 @ Mon, 26 Oct 2009 - 17:01) *
Wiesz powinnas gotowac po to zostalas w domu i nieuwieże że nie masz czasu wsadzic do garnka kawalek miąsa udusic do tego obrac ziemniaki i obiad gotowy a jak mu nie smakuje to niech sam cos ugotuje a co do niejadków to niedaj soba teroryzowac niechcesz tego jeść niema nic innego i koniec przestan dawac soczki z marchwi bo to zamula żołądek jak zgłodnieje zje wszystko co mu dasz a gotowac powinnas taka już nasza rola . oczywiście w sobote czy niedziele mąż moze cie zastapic przy kuchni a jak ma dwie lewe rece do gotowania to wygnaj go na spacerek z pociechami a ty sobie spokojnie ugotuj obiadek . trzymam kciuki za rozwiązanie problemu


Ano właśnie nie po to. Zostałam po to, żeby wychowywać dzieci.

Ten post edytował Inanna pon, 26 paź 2009 - 17:09
Inanna


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,551
Dołączył: wto, 12 lut 08 - 16:36
Nr użytkownika: 18,156




post pon, 26 paź 2009 - 17:05
Post #24

QUOTE(Blaszka12345 @ Mon, 26 Oct 2009 - 17:01) *
Wiesz powinnas gotowac po to zostalas w domu i nieuwieże że nie masz czasu wsadzic do garnka kawalek miąsa udusic do tego obrac ziemniaki i obiad gotowy a jak mu nie smakuje to niech sam cos ugotuje a co do niejadków to niedaj soba teroryzowac niechcesz tego jeść niema nic innego i koniec przestan dawac soczki z marchwi bo to zamula żołądek jak zgłodnieje zje wszystko co mu dasz a gotowac powinnas taka już nasza rola . oczywiście w sobote czy niedziele mąż moze cie zastapic przy kuchni a jak ma dwie lewe rece do gotowania to wygnaj go na spacerek z pociechami a ty sobie spokojnie ugotuj obiadek . trzymam kciuki za rozwiązanie problemu


Ano właśnie nie po to. Zostałam po to, żeby wychowywać dzieci.

--------------------



Macio

Go??







post pon, 26 paź 2009 - 17:17
Post #25

Inanna powinnaś, ale jeden obiad. No ale bez przesady, nie kosztem własnego zdrowia.
polasia
pon, 26 paź 2009 - 17:19
A czy Twój czteroletni synek nie mógłby pójść do przedszkola? Na pewno by na tym skorzystał i miałabyś mniej pracy w domu szczególnie przy rozdzielaniu bijących się braci icon_smile.gif i o jeden obiad mniej do gotowania.
polasia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 745
Dołączył: nie, 29 paź 06 - 23:59
Skąd: Warszawa i Poznań
Nr użytkownika: 8,253




post pon, 26 paź 2009 - 17:19
Post #26

A czy Twój czteroletni synek nie mógłby pójść do przedszkola? Na pewno by na tym skorzystał i miałabyś mniej pracy w domu szczególnie przy rozdzielaniu bijących się braci icon_smile.gif i o jeden obiad mniej do gotowania.

--------------------
Pozdrawiam
Polasia mama Stasia (12.07.06) i Piotrusia (1.11.08)

Uwielbiam rodzić dzieci
trzkasienka
pon, 26 paź 2009 - 17:26
CYTAT(Inanna @ Mon, 26 Oct 2009 - 17:05) *
Ano właśnie nie po to. Zostałam po to, żeby wychowywać dzieci.


no wlasnie, tylko, co to dla Ciebie znaczy? wychowywanie dzieci to nic innego, jak przygotowywanie ich do rol doroslych, do pracy zawodowej, do podejmowania decyzji itp. itd... a dzieci ucza sie zarowno poprzez zabawe, jak i obserwacje miedzy innymi Twojego zachowania- tego, jak radzisz sobie z rola matki, zony, rozkladu obowiazkow i ich realizacji. Gotowanie 3 obiadow jest dla mnie wielka przesada i trzeba by bylo wypracowac sobie tutaj jakis kompromis... dla mnie osobiscie kwestia zywienia rodziny jest bardzo wazna- od tego co w siebie pompujemy zalezy nasze zdrowie, nasz wyglad i nasze samopoczucie, wiec dla mnie jest to jeden z waznych fundamentow wychowawczych, a nie tylko zapychaniem zoladka.

Ten post edytował trzkasienka pon, 26 paź 2009 - 17:28
trzkasienka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 844
Dołączył: pon, 24 wrz 07 - 15:29
Nr użytkownika: 16,297




post pon, 26 paź 2009 - 17:26
Post #27

CYTAT(Inanna @ Mon, 26 Oct 2009 - 17:05) *
Ano właśnie nie po to. Zostałam po to, żeby wychowywać dzieci.


no wlasnie, tylko, co to dla Ciebie znaczy? wychowywanie dzieci to nic innego, jak przygotowywanie ich do rol doroslych, do pracy zawodowej, do podejmowania decyzji itp. itd... a dzieci ucza sie zarowno poprzez zabawe, jak i obserwacje miedzy innymi Twojego zachowania- tego, jak radzisz sobie z rola matki, zony, rozkladu obowiazkow i ich realizacji. Gotowanie 3 obiadow jest dla mnie wielka przesada i trzeba by bylo wypracowac sobie tutaj jakis kompromis... dla mnie osobiscie kwestia zywienia rodziny jest bardzo wazna- od tego co w siebie pompujemy zalezy nasze zdrowie, nasz wyglad i nasze samopoczucie, wiec dla mnie jest to jeden z waznych fundamentow wychowawczych, a nie tylko zapychaniem zoladka.

--------------------


ruda_kasia
pon, 26 paź 2009 - 17:32
Ja pracuję, jedno dziecko je w placówce, natomiast b. cześto w domu jest kilka dań do wyboru. Ale ja gotować lubię. Jednakowoż uważam, że w 80% powinien gotowac ten, co w domu siedzi. Jak mój mąż siedział z młodą (znaczy starszą) 2 lata w domu, to raczej on gotował, lepiej lub gorzej, bo ja wracałam z pracy głodna i wściekła. Ale on raczej ma luźny stosunek do jedzenia.
Niemniej wydaje mi się (a jestem teraz na diecie wątrobowej icon_smile.gif że możesz równocześnie w folii upiec dziecku rybę a mężowi kawałek czegoś "tłuściejszego" karczek czy szyneczkę - w tej samej brytfaneczne, nawet na tej samej tempraturze, tylko jedno krócej. Dziecko jedzące tylko naleśniki i pierogi bym raczej pacyfikowała. Inna sprawa, że u mnie naleśniki jedzą tylko dzieci, robię 2-4 w ciągu 10 minut. Aha no i odkąd młoda chodzi do szkoły i nie ma obiadów, a mąż jada w pracy - gotuję wieczorami. Ale podkreślam, że to lubię, gdybym nie lubiła, gotowalibyśmy na zmianę lub ja na raz na 2-3 dni dla dziecka, a mąż by jadał w pracy.
Powiem szczerze, że moim zdaniem nie powinnaś być "aż tak" dla dzieci i aż tak "na nie" wobec męża. Nie jest dobrze, gdy dobro dzieci przesłania świat. Myślę, że można zracjonalizować gotowanie (myślę, że ruskie ze sklepu tez by przeszły?, to nie to, co pierogi z mięsem czy grzybami, zatruć się nie da) lub dziecim o 20 min skrócić spacer.

ruda_kasia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,628
Dołączył: pią, 26 mar 04 - 09:11
Skąd: Kraków
Nr użytkownika: 1,595




post pon, 26 paź 2009 - 17:32
Post #28

Ja pracuję, jedno dziecko je w placówce, natomiast b. cześto w domu jest kilka dań do wyboru. Ale ja gotować lubię. Jednakowoż uważam, że w 80% powinien gotowac ten, co w domu siedzi. Jak mój mąż siedział z młodą (znaczy starszą) 2 lata w domu, to raczej on gotował, lepiej lub gorzej, bo ja wracałam z pracy głodna i wściekła. Ale on raczej ma luźny stosunek do jedzenia.
Niemniej wydaje mi się (a jestem teraz na diecie wątrobowej icon_smile.gif że możesz równocześnie w folii upiec dziecku rybę a mężowi kawałek czegoś "tłuściejszego" karczek czy szyneczkę - w tej samej brytfaneczne, nawet na tej samej tempraturze, tylko jedno krócej. Dziecko jedzące tylko naleśniki i pierogi bym raczej pacyfikowała. Inna sprawa, że u mnie naleśniki jedzą tylko dzieci, robię 2-4 w ciągu 10 minut. Aha no i odkąd młoda chodzi do szkoły i nie ma obiadów, a mąż jada w pracy - gotuję wieczorami. Ale podkreślam, że to lubię, gdybym nie lubiła, gotowalibyśmy na zmianę lub ja na raz na 2-3 dni dla dziecka, a mąż by jadał w pracy.
Powiem szczerze, że moim zdaniem nie powinnaś być "aż tak" dla dzieci i aż tak "na nie" wobec męża. Nie jest dobrze, gdy dobro dzieci przesłania świat. Myślę, że można zracjonalizować gotowanie (myślę, że ruskie ze sklepu tez by przeszły?, to nie to, co pierogi z mięsem czy grzybami, zatruć się nie da) lub dziecim o 20 min skrócić spacer.

Pogoda
pon, 26 paź 2009 - 17:36
Napisałabym dokładnie to samo co Trzkasienka.

Twój problem z żywieniem rodziny, to tak na prawdę nic innego jak właśnie problem WYCHOWAWCZY. Trzech obiadów absolutnie nie powinnaś gotować, ale jeden - zdecydowanie tak. Trudno, ale trzeba nauczyć i męża i dzieci co to jest kompromis. No i tak układać menu na cały tydzień, żeby raz na kilka dni każdy mógł zjeść swoją ulubioną potrawę.
Pogoda


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,278
Dołączył: czw, 24 lip 08 - 20:49
Nr użytkownika: 20,867




post pon, 26 paź 2009 - 17:36
Post #29

Napisałabym dokładnie to samo co Trzkasienka.

Twój problem z żywieniem rodziny, to tak na prawdę nic innego jak właśnie problem WYCHOWAWCZY. Trzech obiadów absolutnie nie powinnaś gotować, ale jeden - zdecydowanie tak. Trudno, ale trzeba nauczyć i męża i dzieci co to jest kompromis. No i tak układać menu na cały tydzień, żeby raz na kilka dni każdy mógł zjeść swoją ulubioną potrawę.
renata19750702
pon, 26 paź 2009 - 18:03
Tak, powinnaś gotować obiad.Gotowałam jak byłam na wychowawczym, gotuję i teraz, kiedy sama pracuję po 8 godzin dziennie. I to dwa dania 29.gif . Mi te dwa dania ułatwiają życie. Zup nauczyłam wszystkich jeść na początku, więc jak ktoś nie chce drugiego dania, to chociaż zupę zje.
Z reguły staram się jakoś godzić upodobania: jak pierogi ruskie dla wszystkich, to dla najmłodszego z serem na słodko. Jak dla nas makaron z sosem, to dla młodego z serem, truskawkami, jagodami. Z mięsem na szczęście nie mam problemów, ale moim zdaniem np. filet z kurczaka da się przyrządzić bardzo szybko na różne sposoby.
Dziewczyny dobrze doradzają, ułatwiaj sobie życie, przygotowuj mrożonki, może jakaś lista rzeczy, które zjedzą wszyscy, a później jakiś plan?
Jako dziecko nie jadałam: kwaśnych zup, zup z warzywami, warzyw i mięsa. Matka nie gotowała specjalnie dla mnie. Męczyłyśmy się więc obydwie icon_smile.gif
tyle,że ja dzisiaj jem wszystko. Spróbuj wszystkich jakoś pogodzić - ja rozumiem, że maluchom ciężko przetłumaczyć, ale Twój mąż co drugi dzień mógłby iść na kompromis i zjeść to, co akurat przygotowałaś dla wszystkich.
Tak więc obiadom mówię tak, trzem różnym obiadom - nie.
renata19750702


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,546
Dołączył: wto, 05 cze 07 - 09:52
SkÄ…d: podkarpackie
Nr użytkownika: 14,764




post pon, 26 paź 2009 - 18:03
Post #30

Tak, powinnaś gotować obiad.Gotowałam jak byłam na wychowawczym, gotuję i teraz, kiedy sama pracuję po 8 godzin dziennie. I to dwa dania 29.gif . Mi te dwa dania ułatwiają życie. Zup nauczyłam wszystkich jeść na początku, więc jak ktoś nie chce drugiego dania, to chociaż zupę zje.
Z reguły staram się jakoś godzić upodobania: jak pierogi ruskie dla wszystkich, to dla najmłodszego z serem na słodko. Jak dla nas makaron z sosem, to dla młodego z serem, truskawkami, jagodami. Z mięsem na szczęście nie mam problemów, ale moim zdaniem np. filet z kurczaka da się przyrządzić bardzo szybko na różne sposoby.
Dziewczyny dobrze doradzają, ułatwiaj sobie życie, przygotowuj mrożonki, może jakaś lista rzeczy, które zjedzą wszyscy, a później jakiś plan?
Jako dziecko nie jadałam: kwaśnych zup, zup z warzywami, warzyw i mięsa. Matka nie gotowała specjalnie dla mnie. Męczyłyśmy się więc obydwie icon_smile.gif
tyle,że ja dzisiaj jem wszystko. Spróbuj wszystkich jakoś pogodzić - ja rozumiem, że maluchom ciężko przetłumaczyć, ale Twój mąż co drugi dzień mógłby iść na kompromis i zjeść to, co akurat przygotowałaś dla wszystkich.
Tak więc obiadom mówię tak, trzem różnym obiadom - nie.

--------------------
Maria Katarzyna ,Jan Aleksander


Dziś wiem, życie cudem jest. Co chcę, mogę z niego mieć, jak dźwięk słyszę jego głos, co dzień pragnę bardziej go.
Blaszka12345
pon, 26 paź 2009 - 18:35
CYTAT(Inanna @ Mon, 26 Oct 2009 - 17:05) *
Ano właśnie nie po to. Zostałam po to, żeby wychowywać dzieci.

wiesz ja to napisałam nie po to żeby cie obrazic tylko doradzic a co rozumiesz przez wychowywanie ?
Blaszka12345


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 646
Dołączył: śro, 30 wrz 09 - 13:40
SkÄ…d: warszawa
Nr użytkownika: 29,342

GG:


post pon, 26 paź 2009 - 18:35
Post #31

CYTAT(Inanna @ Mon, 26 Oct 2009 - 17:05) *
Ano właśnie nie po to. Zostałam po to, żeby wychowywać dzieci.

wiesz ja to napisałam nie po to żeby cie obrazic tylko doradzic a co rozumiesz przez wychowywanie ?

--------------------

[
Abotak
pon, 26 paź 2009 - 18:36
Ze sie podpisze pod skanna i anus.
Tez w kwestii ze jedzenie wylacznie macznych potraw to zaburzenie
z ktorym trzeba cos zrobic.
pare przypadkow dziwadel zywieniowych
https://www.youtube.com/watch?v=TIzLe-jBIbM

https://www.youtube.com/watch?v=qfU-mObEPrE...feature=related

Nie rozumiem tez szczerze mowiac tego ze jesli nie masz na nich caly czas oka to sie tluka.
Byc moze nie sa po prostu przyzwyczajeni do tego ze przez te chwile sami sobie czas organizuja.
To takie troche wspolczesne skrzywienie ze dzieci trzeba caly czas zabawiac i jesli nie jest to tv czy komputer, to musi byc rodzic czy ktos inny odgornie.
Mysle ze dziecko w tym wieku powinno byc w stanie zajac sie soba na troche. Pod okiem rodzica rzecz jasna. Rozwojowe to bardzo taka samodzielnosc bez stalej kontroli i pobudza wyobraznie. Jesli nie potrafia sie bawic razem to mozesz im dac zajecia osobno. Jeszcze zatesknia za soba 08.gif

Jestem w stanie zrozumiec ze nie zawsze wszystko idzie jak po masle i mozna miec gorszy dzien. Mi tez nie zawsze uda sie wyrobic na czas a bywalo ze i obiad lezal odlogiem gdy M wracal.
Bo np cala rodzina zasmarkana albo maluch zabkujacy no i nie ma mocnych.
Ani ja przez to wyrzutow sumienia nie mialam, ani M nie wymawial mi tego niedociagniecia 08.gif
Sam po prostu zawijal rekawy i cos przygotowywal dla siebie i dla nas.
Inna rzecz ze nie bylo to norma a poza tym mamy zwykle w zamrazarce cos odlozonego na takie nagle okazje kiedy trzeba szybko i sprawnie. Wekuje tez czasem to i owo, a od biedy nie musi byc na cieplo. Mozna i zwykly ryz albo kawalek zimnej pieczeni z dodatkami, jajecznice, makarony piorunem sie robia i wiele innych potraw. Tylko trzeba najpierw ustalic co sie nada i kwita.
Abotak


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,963
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 11:18
Nr użytkownika: 162




post pon, 26 paź 2009 - 18:36
Post #32

Ze sie podpisze pod skanna i anus.
Tez w kwestii ze jedzenie wylacznie macznych potraw to zaburzenie
z ktorym trzeba cos zrobic.
pare przypadkow dziwadel zywieniowych
https://www.youtube.com/watch?v=TIzLe-jBIbM

https://www.youtube.com/watch?v=qfU-mObEPrE...feature=related

Nie rozumiem tez szczerze mowiac tego ze jesli nie masz na nich caly czas oka to sie tluka.
Byc moze nie sa po prostu przyzwyczajeni do tego ze przez te chwile sami sobie czas organizuja.
To takie troche wspolczesne skrzywienie ze dzieci trzeba caly czas zabawiac i jesli nie jest to tv czy komputer, to musi byc rodzic czy ktos inny odgornie.
Mysle ze dziecko w tym wieku powinno byc w stanie zajac sie soba na troche. Pod okiem rodzica rzecz jasna. Rozwojowe to bardzo taka samodzielnosc bez stalej kontroli i pobudza wyobraznie. Jesli nie potrafia sie bawic razem to mozesz im dac zajecia osobno. Jeszcze zatesknia za soba 08.gif

Jestem w stanie zrozumiec ze nie zawsze wszystko idzie jak po masle i mozna miec gorszy dzien. Mi tez nie zawsze uda sie wyrobic na czas a bywalo ze i obiad lezal odlogiem gdy M wracal.
Bo np cala rodzina zasmarkana albo maluch zabkujacy no i nie ma mocnych.
Ani ja przez to wyrzutow sumienia nie mialam, ani M nie wymawial mi tego niedociagniecia 08.gif
Sam po prostu zawijal rekawy i cos przygotowywal dla siebie i dla nas.
Inna rzecz ze nie bylo to norma a poza tym mamy zwykle w zamrazarce cos odlozonego na takie nagle okazje kiedy trzeba szybko i sprawnie. Wekuje tez czasem to i owo, a od biedy nie musi byc na cieplo. Mozna i zwykly ryz albo kawalek zimnej pieczeni z dodatkami, jajecznice, makarony piorunem sie robia i wiele innych potraw. Tylko trzeba najpierw ustalic co sie nada i kwita.
skanna
pon, 26 paź 2009 - 19:24
CYTAT(Inanna @ Mon, 26 Oct 2009 - 17:05) *
Ano właśnie nie po to. Zostałam po to, żeby wychowywać dzieci.


No to sorry, może ja się nie znam, ale stawanie na uszach, żeby każdemu dogodzić jest raczej mało wychowawcze. Tak samo mało wychowawcze jest to, że w przypadku grymasów dziecięcych usiłujesz na mężu wymóc, żeby jadł poza domem albo się dostosował - pokazywanie dzieciom, że one są ważniejsze od taty, pracującego na Wasze utrzymanie i Twój luksus siedzenia w domu, raczej nie należy do kanonów wychowania.
skanna


Grupa: Zbanowani
Postów: 12,705
Dołączył: wto, 05 sie 03 - 08:50
SkÄ…d: ...
Nr użytkownika: 970




post pon, 26 paź 2009 - 19:24
Post #33

CYTAT(Inanna @ Mon, 26 Oct 2009 - 17:05) *
Ano właśnie nie po to. Zostałam po to, żeby wychowywać dzieci.


No to sorry, może ja się nie znam, ale stawanie na uszach, żeby każdemu dogodzić jest raczej mało wychowawcze. Tak samo mało wychowawcze jest to, że w przypadku grymasów dziecięcych usiłujesz na mężu wymóc, żeby jadł poza domem albo się dostosował - pokazywanie dzieciom, że one są ważniejsze od taty, pracującego na Wasze utrzymanie i Twój luksus siedzenia w domu, raczej nie należy do kanonów wychowania.

--------------------
Czy ten ptak kala gniazdo, co je kala
Czy ten , co mówić o tym nie pozwala?
- C.K.Norwid

Brałam wszystko na poważnie, to, co dzisiaj jest nieważne
- Kora i Maanam
moko.
pon, 26 paź 2009 - 19:30
Po drodze mi ze skannÄ… !

Ja pracująca osoba nie gotuję obiadów od poniedziałku do piątku - bo jestem leniwa(od roku) - mąż jada w pracy, syn w szkole. W weekend gotuję lub idziemy do knajpy.
Ale był czas, ze mi się chciało i gotowałam obiad codziennie, ale za to mąż mył gary zawsze po tym obiedzie i myje w weekendy. Mąż robi śniadania, ja obiady - podział jest jasny - ale to dlatego, ze my oboje pracujący.

Gdy siedziałam w domu - to zawsze gotowałam - jedniodaniowe obiady ! mąż zawsze robił sobie sam kanapki.
Ale mogłabym mu je robić - czemu nie !

moko.


Grupa: Moderatorzy
Postów: 14,870
Dołączył: pią, 12 gru 03 - 10:59
Skąd: Wrocław
Nr użytkownika: 1,254




post pon, 26 paź 2009 - 19:30
Post #34

Po drodze mi ze skannÄ… !

Ja pracująca osoba nie gotuję obiadów od poniedziałku do piątku - bo jestem leniwa(od roku) - mąż jada w pracy, syn w szkole. W weekend gotuję lub idziemy do knajpy.
Ale był czas, ze mi się chciało i gotowałam obiad codziennie, ale za to mąż mył gary zawsze po tym obiedzie i myje w weekendy. Mąż robi śniadania, ja obiady - podział jest jasny - ale to dlatego, ze my oboje pracujący.

Gdy siedziałam w domu - to zawsze gotowałam - jedniodaniowe obiady ! mąż zawsze robił sobie sam kanapki.
Ale mogłabym mu je robić - czemu nie !



--------------------
"Jednym z objawów zbliżającego się załamania nerwowego jest przekonanie, że wykonujemy niezwykle ważną pracę."
B.Russell

O.(1998) i O.(2010)
Artola
pon, 26 paź 2009 - 20:02
CYTAT(skanna @ Mon, 26 Oct 2009 - 15:08) *
Tak.

Faktem jest, że nie rozumiem argumentu, że każdemu musisz gotować co innego, zarówno w odniesieniu do dzieci jak i męża. Nie masz obowiązku gotować trzech różnych obiadów, natomiast matka "pracująca w domu" moim zdaniem m.in. po to w tym domu zostaje, żeby go prowadzić, a prowadzenie domu, to również gotowanie.

Nie rozumiem natomiast, dlaczego godzisz się na aż takie faneberie z ich strony - że każdy je co innego. Tu faktycznie się zgodzę, nie masz takiego obowiązku - zarówno wobec dzieci, jak i wobec męża. Jest obiad i już. Choć z drugiej strony, trudno mi sobie wyobrazić, że nie da się wymyślić 3-4 potraw, które zjedliby wszyscy.

Podpisuję się pod każdym zdaniem!
A co do rozwiązań: rybę można podzielić i jeden kawałek ugotować, resztę usmażyć. To samo się tyczy mięsa. A zupy? Można nagotować gar dla wszystkich! Ja przygotowuję obiady na 2-3 dni, a też mam wybrednego niejadka i maluszka. Jakoś trzeba to dograć, a nie gotować coś innego dla każdego! Poza tym zawsze można się poratować "gotowcami" lub mrożonkami 06.gif I szykować obiad wieczorem, albo popołudniami, jak mąż po pracy zajmie się dziećmi 04.gif
Jeśli chodzi o wychowywanie dzieci, to dla mnie też jest szokiem, że nie możesz ich ani na chwilę spuścić z oka 37.gif Może zaangażuj ich do robienia obiadu wspólnie??? Np pizzy, zapiekanki z makaronu itp? Może wtedy zjedzą to, co sami zrobią 04.gif
I zgadzam sie z jeszcze jednym stwierdzeniem: dlaczego dzieci są o tyle ważniejsze od męża??? 37.gif Dla nich gotujesz dwa obiady, a męża wysyłasz z domu 37.gif Trochę zaburzone relacje jak dla mnie 41.gif
Artola


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,476
Dołączył: pon, 10 sie 09 - 15:25
Nr użytkownika: 28,585




post pon, 26 paź 2009 - 20:02
Post #35

CYTAT(skanna @ Mon, 26 Oct 2009 - 15:08) *
Tak.

Faktem jest, że nie rozumiem argumentu, że każdemu musisz gotować co innego, zarówno w odniesieniu do dzieci jak i męża. Nie masz obowiązku gotować trzech różnych obiadów, natomiast matka "pracująca w domu" moim zdaniem m.in. po to w tym domu zostaje, żeby go prowadzić, a prowadzenie domu, to również gotowanie.

Nie rozumiem natomiast, dlaczego godzisz się na aż takie faneberie z ich strony - że każdy je co innego. Tu faktycznie się zgodzę, nie masz takiego obowiązku - zarówno wobec dzieci, jak i wobec męża. Jest obiad i już. Choć z drugiej strony, trudno mi sobie wyobrazić, że nie da się wymyślić 3-4 potraw, które zjedliby wszyscy.

Podpisuję się pod każdym zdaniem!
A co do rozwiązań: rybę można podzielić i jeden kawałek ugotować, resztę usmażyć. To samo się tyczy mięsa. A zupy? Można nagotować gar dla wszystkich! Ja przygotowuję obiady na 2-3 dni, a też mam wybrednego niejadka i maluszka. Jakoś trzeba to dograć, a nie gotować coś innego dla każdego! Poza tym zawsze można się poratować "gotowcami" lub mrożonkami 06.gif I szykować obiad wieczorem, albo popołudniami, jak mąż po pracy zajmie się dziećmi 04.gif
Jeśli chodzi o wychowywanie dzieci, to dla mnie też jest szokiem, że nie możesz ich ani na chwilę spuścić z oka 37.gif Może zaangażuj ich do robienia obiadu wspólnie??? Np pizzy, zapiekanki z makaronu itp? Może wtedy zjedzą to, co sami zrobią 04.gif
I zgadzam sie z jeszcze jednym stwierdzeniem: dlaczego dzieci są o tyle ważniejsze od męża??? 37.gif Dla nich gotujesz dwa obiady, a męża wysyłasz z domu 37.gif Trochę zaburzone relacje jak dla mnie 41.gif

--------------------
"Każda droga jest łatwiejsza, gdy widzisz to, co dobre jest"
https://szafazksiazkami.blogspot.com/
https://dzieciczytaja.blogspot.com/
Inanna
pon, 26 paź 2009 - 20:30
QUOTE(Blaszka12345 @ Mon, 26 Oct 2009 - 18:35) *
wiesz ja to napisałam nie po to żeby cie obrazic tylko doradzic a co rozumiesz przez wychowywanie ?


Nie przyszło mi do głowy rozumieć Twoją wypowiedź jako chęć obrażania mnie. Chodzi mi po prostu o to, że:
Kiedyś pracowaliśmy obydwoje i tylko ja gotowałam. Czy uważacie że to sprawiedliwe?
Dziś jestem na wychowawczym, ale nie uważam, żeby do zakresu czynności kobiety na wychowawczym należało gotowanie dla męża. Uważam, że do tego zakresu czynności należy to, co dotyczy bezpośrednio dzieci. Czyli gotowanie dla nich - tak. Gotowanie dla męża natomiast uważam za przejaw mojej dobrej woli, nie zaś za obowiązek na zasadzie: ja pracuję - więc ty mi gotujesz!
Inanna


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,551
Dołączył: wto, 12 lut 08 - 16:36
Nr użytkownika: 18,156




post pon, 26 paź 2009 - 20:30
Post #36

QUOTE(Blaszka12345 @ Mon, 26 Oct 2009 - 18:35) *
wiesz ja to napisałam nie po to żeby cie obrazic tylko doradzic a co rozumiesz przez wychowywanie ?


Nie przyszło mi do głowy rozumieć Twoją wypowiedź jako chęć obrażania mnie. Chodzi mi po prostu o to, że:
Kiedyś pracowaliśmy obydwoje i tylko ja gotowałam. Czy uważacie że to sprawiedliwe?
Dziś jestem na wychowawczym, ale nie uważam, żeby do zakresu czynności kobiety na wychowawczym należało gotowanie dla męża. Uważam, że do tego zakresu czynności należy to, co dotyczy bezpośrednio dzieci. Czyli gotowanie dla nich - tak. Gotowanie dla męża natomiast uważam za przejaw mojej dobrej woli, nie zaś za obowiązek na zasadzie: ja pracuję - więc ty mi gotujesz!

--------------------



Artola
pon, 26 paź 2009 - 20:33
A obowiązkiem męża jest zarabianie na ciebie, czy li i jedynie na dzieci???
Artola


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,476
Dołączył: pon, 10 sie 09 - 15:25
Nr użytkownika: 28,585




post pon, 26 paź 2009 - 20:33
Post #37

A obowiązkiem męża jest zarabianie na ciebie, czy li i jedynie na dzieci???

--------------------
"Każda droga jest łatwiejsza, gdy widzisz to, co dobre jest"
https://szafazksiazkami.blogspot.com/
https://dzieciczytaja.blogspot.com/
Inanna
pon, 26 paź 2009 - 20:36
Artola, czyli rozumiem, że ja na całym etacie zajmuję się dziećmi - i na utrzymanie dzieci i domu dostaję pieniądze od męża, a potem, na własne utrzymanie powinnam iść do pracy po południu. Bo w przeciwnym wypadku mąż robi mi łaskę, że mi kupi buty?

Więc zapytam jeszcze raz: czy uważacie, że to sprawiedliwe, że tylko ja gotowałam również wtedy, gdy obydwoje pracowaliśmy?
Czyli obydwoje po 16 wracaliśmy do domu, po czym mój mąż siadał do kompa a ja rzucałam się w gary?

Ten post edytował Inanna pon, 26 paź 2009 - 20:38
Inanna


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,551
Dołączył: wto, 12 lut 08 - 16:36
Nr użytkownika: 18,156




post pon, 26 paź 2009 - 20:36
Post #38

Artola, czyli rozumiem, że ja na całym etacie zajmuję się dziećmi - i na utrzymanie dzieci i domu dostaję pieniądze od męża, a potem, na własne utrzymanie powinnam iść do pracy po południu. Bo w przeciwnym wypadku mąż robi mi łaskę, że mi kupi buty?

Więc zapytam jeszcze raz: czy uważacie, że to sprawiedliwe, że tylko ja gotowałam również wtedy, gdy obydwoje pracowaliśmy?
Czyli obydwoje po 16 wracaliśmy do domu, po czym mój mąż siadał do kompa a ja rzucałam się w gary?

--------------------



skanna
pon, 26 paź 2009 - 20:38
CYTAT(Inanna @ Mon, 26 Oct 2009 - 20:30) *
Uważam, że do tego zakresu czynności należy to, co dotyczy bezpośrednio dzieci. Czyli gotowanie dla nich - tak. Gotowanie dla męża natomiast uważam za przejaw mojej dobrej woli, nie zaś za obowiązek na zasadzie: ja pracuję - więc ty mi gotujesz!



Poprawka - jesteśmy rodziną, więc gotuję dla całej rodziny, a nie tylko dla wybranych.

Ten post edytował skanna pon, 26 paź 2009 - 20:39
skanna


Grupa: Zbanowani
Postów: 12,705
Dołączył: wto, 05 sie 03 - 08:50
SkÄ…d: ...
Nr użytkownika: 970




post pon, 26 paź 2009 - 20:38
Post #39

CYTAT(Inanna @ Mon, 26 Oct 2009 - 20:30) *
Uważam, że do tego zakresu czynności należy to, co dotyczy bezpośrednio dzieci. Czyli gotowanie dla nich - tak. Gotowanie dla męża natomiast uważam za przejaw mojej dobrej woli, nie zaś za obowiązek na zasadzie: ja pracuję - więc ty mi gotujesz!



Poprawka - jesteśmy rodziną, więc gotuję dla całej rodziny, a nie tylko dla wybranych.

--------------------
Czy ten ptak kala gniazdo, co je kala
Czy ten , co mówić o tym nie pozwala?
- C.K.Norwid

Brałam wszystko na poważnie, to, co dzisiaj jest nieważne
- Kora i Maanam
Blaszka12345
pon, 26 paź 2009 - 20:41
Wiesz ja nie mówie że mąz powinien po pracy usiąść i gosposia mu obiadek pod nos poda ale on przecież pracuje na ciebie i wasze dzieci przychodzi napewno zmęczony mój mąz pracyje jako stolarz 10 godzin dziennie mam dwoje dzieci 12 lat i 6 miesięcznego syna któremu teraz wychodzą zęby mąż przychodzi do domu zmęczony a ja podaje mu obiad ale gdy on ten obiad zje zajmuje się synem rozmawia z córką a ja w tym czasie moge odpocząć . wiec wydaje mi sie że musisz troche odpuścic swoim dzieciom przestac stale ustępowac bo będą starsze i będziesz gotowała 5 obiadów dziennie i tak im nie dogodzisz a z mężem porozmawiaj i napewno dojdziecie do porozumienia . Jeżeli nie dajesz rady to poprostu mu to powiedz.
Blaszka12345


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 646
Dołączył: śro, 30 wrz 09 - 13:40
SkÄ…d: warszawa
Nr użytkownika: 29,342

GG:


post pon, 26 paź 2009 - 20:41
Post #40

Wiesz ja nie mówie że mąz powinien po pracy usiąść i gosposia mu obiadek pod nos poda ale on przecież pracuje na ciebie i wasze dzieci przychodzi napewno zmęczony mój mąz pracyje jako stolarz 10 godzin dziennie mam dwoje dzieci 12 lat i 6 miesięcznego syna któremu teraz wychodzą zęby mąż przychodzi do domu zmęczony a ja podaje mu obiad ale gdy on ten obiad zje zajmuje się synem rozmawia z córką a ja w tym czasie moge odpocząć . wiec wydaje mi sie że musisz troche odpuścic swoim dzieciom przestac stale ustępowac bo będą starsze i będziesz gotowała 5 obiadów dziennie i tak im nie dogodzisz a z mężem porozmawiaj i napewno dojdziecie do porozumienia . Jeżeli nie dajesz rady to poprostu mu to powiedz.

--------------------

[
> czy gotowanie jest wyrazem miÅ‚oÅ›ci, czyli, czy kobieta musi gotować?
Start new topic
Reply to this topic
36 Stron V  poprzednia 1 2 3 4 nastÄ™pna ostatnia 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: sob, 27 kwi 2024 - 10:21
lista postów tego w±tku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama