Opcje

[AnnieLo]

Mnie w POlsce tez gardlo drapalo jak nie wiem, w nocy sie z kaszlem budzilam, ale jakos chlopakow zdolalam uchronic. Ale teraz to juz sie z gory szykuje na chorobska, ech, szkoda lata...
Wlasnie skonczylam przygrzewanie tych naprasowanek na fartuszki, reczniczki, worki itp, nie wiem czy sie dlugo utrzyma na reczniczkach frotte, no, ale sprobowac nie zaszkodzilo, jak co to podpisze farbkami do ubran. A na fartuszkach nakleilam na te juz gotowe, fartuszkowe metki przy kolnierzyku, oj nie wiem, czy tez sie bedzie trzymalo...?

[Iwona 24+5]

Witam



Iwona wyrazy współczucia. Ot głupota nie zna granic.
kiedy egzaminy ???

W piątek jadę złożyć papiery, narazie tylko na testy

[aleksja]

ja przy reczniczku frotte troche wyciełam malutkimi nożyczkami włos i dopiero naprasowałam

[ciacho]

Ala dzisiaj rano też buczała że nie chce iść do przedszkola i jednocześnie mówiła że jej się tam podoba

i okazało się że nie podoba jej się że tam jest głośno i hałas - i jak te dzieci krzyczą i płaczą - niestety wciąż jej nie minęła ta wrażliwość na hałasy

[tissaia]

ciacho - Maks też marudził, że...w przedszkolu jest nieporządek. Pytam się,co ma na myśli, a on na to, że dzieci płaczą, hałasują i nikt nie wie, co się za chwilę wydarzy. a on tego bardzo nie lubi.
Chyba trochę przesadziłam na tym wychowawczym z wprowadzaniem "rutyny" do naszych dni...mam nadzieję, że Maks się jakoś odnajdzie w tym "nieporządku".
Dzis rano szedł dosłownie w podskokach ale i z nadzieję, że "dzidziusie" już nie będą płakać bo jego to denerwuje....

Ja idę na 14tą do zamknięcia...A jutro na 7 rano...

[ciacho]

Annie - zdawaj relację jak wam poszło w przedszkolu

[AnnieLo]

Juz zdaje.
No to tak, ten tydzien jest tylko na dwie godziny, czyli od 9:30 do 11:30. Juz kwadrans po dziewiatej stalismy przed brama przedszkola z innymi mamami, dzieci pieknie wystrojone w biale fartuszki, super wygladaly. NIby takie maluszki,a w doroslych fartuszkach. Zaraz zapodam fotki, tylko zgram.
Leo nie mogl sie doczekac, co by te brame otworzyli i moglby wejsc. Stal z nosem przy bramie, potem zaczal ciagnac, szarpac, az musialam mu tlumaczyc, zeby tak nie ciagnal, ze zaraz otworza. Jak juz wspomnialam Leo jako wychowawczynie ma siostre zakonna. Na poczatku wolalam, zeby mial zwykla swiecka wychowawczynie, ale po zapoznaniu sie z siostra Leonarda (ma tak samo na imie jak Leo hihi) zwana w skrocie Nardina pomyslalam, ze moze i dobrze trafil. BO ta siostra juz na pierwszy rzut oka wydaje sie byc taka swojska, jak ciocia czy babcia (wszystkie siostry zakonne sa w jednym wieku, hihi, czyli nie da sie po nich tego wieku okreslic, dowiedzialam sie jednak ze ta nasza ma jakies 55 lat ), no taka kobita "prosto z mostu", widac, ze lubi dzieci, nieskomplikowana babeczka. Leonkowi w sali bardzo sie spodobalo, nic a nic nie plakal, usiadl do stoliczka z innymi dziecmi i ciekawie sie rozgladal. Dwoje dzieci jakos rozplakalo sie histerycznie, jednego wyniesli z sali, uspokoili na uboczu, zeby innym dzieciom sie nie udzielilo. Fajnie sa zorganizowane siostry, bo dzieci nie sa w grupach wiekowych, tylko w kazdej jest troche dzieci z jednego rocznika, a troche o rok, dwa starsze. Gdy weszlismy do sali, juz gromadka tych starszych siedziala spokojnie, gadali sobie wesolo, wiec ci nasi "pierwszoklasisci" mieli pozytywny przyklad z nich, pomysleli sobie na wstepie, ze tak ma byc, ci starsi przeciez nie plakali ani nic. Starsi maja sie tez opiekowac mlodszymi. Gdy pokazywalam Leonkowi lazienke (przy kazdej salce jest lazienka) akurat starsza dziewczynka pomagala mlodszej zrobic siku. Ta mlodsza siedziala na miniaturowym kibelku, a starsza obok z troska pytala "Zrobilas juz siku?" No, podoba mi sie takie podejscie.
Wychodzac powiedzialam, ze teraz Leo tu zostanie, a ja pojde zrobic zakupy, a potem po niego wroce. Leo ochoczo sie zgodzil, wrecz mnie wyganial. NO to wyszlam. Jeszcze postalismy chwile my matki bez jednej reki przed przedszkolem, a potem sie rozeszlismy.
Gdy wrocilam o tej 11:30 znowu stalismy przed brama , az otworza, a potem pognalam po Leonskiego do sali. INne dzieci juz wstaly zorientowawszy sie, ze wrocili rodzice, Leo nadal sobie siedzial przy stoliku, bo dali im ciasta kawalek. Jak mnie zobaczyl to nawet sie nie przejal,hm, ale mine mial podekscytowana, ale pozytywnie, chyba mu sie podoba. To znaczy dzisiaj podobalo, zobaczymy co bedzie jutro. Chce przynajmniej wracac. POtem zrobilismy obowiazkowa parade po miasteczku w bialym fartuszku, pojechalismy pokazac Leonka dziadkom i wrocilismy. Teraz spiewa w lozeczku, ciekawe czy zasnie?

[AnnieLo]

Fotki obejrzane, to kasuje.


Ten post edytował AnnieLo wto, 08 wrz 2009 - 14:13

[AnnieLo]

Na tych dwoch dolnych - po powrocie w ramiona rodzicieli.

[maminka43]

O,jakie w tej Italii fartuszki macie bombowe!!!Przynajmniej dzieci sie strojami niewyrożniają Ale,że białe,to juz niekoniecznie fajny pomysł-musisz mieć dobre wybielacze,Aniu

Tak czytam i czytam o naszych dzieciach przedszkolakach,i troche zazdroszczę,bo Bubciu jeszcze w domu siedzi,i pewno ten rok przesiedzi jeszcze,bo z miejscami kłopot wielki w krakowie,niestety.Z drugiej strony wiem,że te nasze dzieci jeszcze sie dośc nabędą w grupie,wiec ciesze sie jeszcze tym,ze go mam''przy sobie''.Pozatym takie niespełna trzylatki często są jeszcze dość emocjonalnie niedojrzałe i stres związany z rozstaniem z mamą na wiele godzin jest poprostu za duży na ich wątłą psychikę.Jeju,dużo o tym pisania,wiecie o co chodzi...Moje średnie dziecko jako nawet pieciolatek w przedszkolu ciężko było jej sie zaaklimatyzować,płakała,tęskniła,chciała tam gdzie Asia,a akurat miejsca niebyło.......odpusciłam na parę miesięcy przedszkole,a za czas jakis poszła do tego co jej starsza siostra,i już zawsze szła tam podekscytowana,radosna i już było OK Ech...

postaram się co wiecej wieczorem nsapisać bo jak zwykle czas mnie goni

[aleksja]

u nas na zebraniu w przedszkolu uchwalono że zamiast ręczniczków materiałowych beda reczniki papierowe - uchwała dot zapobieg. świnskiej grypie;D

[aleksja]

Annie - do mnie jakoś nie przemawiaja te fartuszki.....białe jeszcze długie jakieś toto....to chyba mało wygodnie dziecki- krępuje mu ruchy pod pachami i nie goraco mu? skoro to sie nakłada na bluzke? patrze i oczom nie wierze, a to jest przedszkole prowadzone przez siostry zakonne? jakies inne niż publiczne?

[orzechowa]

Czytam czytam i trzymam kciuki za wszystkie przedszkolaki !
I przedszkolanki

My do przedszkola: za rok.
Nie, nie jestem 'kobietą z żelaza' po prostu mogę liczyć na wielką pomoc Teściów którzy mieszkają nieopodal a i Mm pracuje w domu.

A ja od października taram taram wybieram się na swoje formalnie drugie, a jeśli liczyć 'z grubsza' to czwarte w życiu studia podyplomowe
Uniwersytet Warszawski ma niektóre studia w edycji internetowej: jedzie się tylko na zjazd inauguracyjny i potem na dwie sesje egzaminacyjne i już. A reszta przez internet.
A dlaczego studia podyplomowe ? Po prostu aż mi się gęba śmieje jak myślę o postudiowaniu tego tematu, mimo że jest totalnie od czapy w porównaniu z tym, czym interesowałam się do tej pory.
Na razie czekam na oficjalne przyjęcie mnie, a w październiku, pierwszy zjazd
Będę informować...

[aleksja]

napisz co?
ja też teraz robie podyplomowe przez interent ale głownie dlatego że 4 razy spotkam sie z kumpelą na zjazdach w lublinie;D

[skorpionka]

maminka a co ty taka zagoniona, przecież nie pracujesz, to powinnaś mieć więcej czasu i więcej pisać

mnie się też nie podobają te fartuszki, ja myslałam, że to będa takie krótkie jak kiedys dzieci zakładano do przedszkola na ubranka zeby się nie pobrudziły, te sa długie i chyba niewygodne

[beata_77]

A mi się bardzo podobają te fartuszki włoskie. Bielutkie czyściutkie. Długie to i spodenek nie zabrudzi. Dziewczynki troszkę inny fason. Piękne
Z resztą widać że Leo czysty po zajęciach.

My nosiliśmy granatowe, na tym to się każdy syfek świecił ... a szczególnie mankiety

orzechowa podziwiam przy dwójeczce jeszcze studia. Kobieta z żelaza jednak .

Maminko a co Ty jakąś działkę adoptowałaś ?

Iwona no to pisz kiedy ten egzamin teoretyczny będzie, kciuki się przydadzą pewnie

[aleksja]

ale to przecie niewygodne, jak mogą sie podobac takie fartuszki? rąk do góry nie da sie wygodnie podniesc nawet jesli to luźne to jakoś na zdjeciu jakby krepowało ruchy, wybacz Annie - o gustach sie nie dyskutuje - ale nie umiem sie do tego odniesc inaczej niż "dlaczego Włosi nie wymyslili nic bardziej praktycznego to taki fajny kraj z nadludzko ciepłym powietrzem"

dziś Jula przy wejsciu na sale delikatna łza w oku i usta w podkówkę, przy odbiorze super, panie mówily że bardzo dobrze, ładnie sie bawi, je i że nawet gotowa jest żeby leżakować.

[AnnieLo]

Aleksja - to przedszkole wybralismy dlatego, ze jest uwazane za najlepsze w naszym miasteczku i okolicy, zapisywaly do niego dzieci mamy bedace jeszcze w ciazy (!) Mowi sie, ze maja takie rodzinne podejscie, a do tego wszystko jak w innych przedszkolach, tylko jest prowadzone przez siostry.
Fartuszki sa po to, zeby dzieci sie nie roznily miedzy soba, nie pobrudzily ubran. Jak na razie nie widze, zeby Leo byl spocony, ubieram mu pod spod tylko bluzeczke z krotkim rekawkiem. No i ruchow tez nie krempuje, reke moze swobodnie podniesc - jest nawte w takiej pozie na fotce.
Bedzie tez jeden dzien w tygodniu w przedszkolu calkowicie przeznaczony na zajecia ruchowe i w tym dniu nie idzie sie w fartuszkach tylkow dresach.

[AnnieLo]

U nas dzisiaj Leo zaplakal jak wyszlam (poinformowala mnie inna matka , bo ja juz wyszlam z sali), ale potem sie szybko uspokoil, siostra go uspokoila, a jak wrocilam to nie chcial wracac.

[maminka43]

Wiesz,Aleksja,mnie sie wydaje,ze te fartuszki w italii to takie same przez pokolenia,wiec tradycyjny krój,a pozatym pewno dlatego,ze przedszkole prowadza siostry zakonne,więc takie długasne,sukienne i ascetyczne,zeby się do zakonnic dopasować.No,ale fakt,krój napewno niejest za wygodny,to juz takie jak mieli pionierzy w ZSRR(o jeju,ale mam wspominki)takie fartuszki na szeleczkach,z marszczona falbanką dla dziewczynek byłyby lepsze albo cos ala strój marynarski...
U nas w szkole prowadzonej przez zakonnice(dla dziewczat tylko)nosza takie szare spódniczki za kolanko i bluzy z takim marynarskim kołnierzem własnie,i ślicznie to wygląda.
A czasu niemam za wiele bo Bubencjusz jest czasochłonnym stworzeniem,póki pogoda ładna to na placu zabaw siedzimy,a ja tez uskuteczniam baaardzo długie wedrówki po krakowie(ach,jakie urokliwe skałki odkryliśmy,i jeziorka,i klasztory!),no i gotuje,wypiekam i przerabiam na zime owocki i warzywa,a do tego moja słodka Pacia....
O,musze sie pochwalic,dzis Patrycja kończy roczek!!!!

Ten post edytował maminka42 wto, 08 wrz 2009 - 14:10