Hej
A ja trochę pozytywniej. Od ponad dwóch lat jestem mamą adopcyjną. Niestety nie wyobrażam sobie możliwości takiego sprawdzenia kandydatów na rodziców adopcyjnych, by mieć 100% pewności, że sprawdzą się w tej roli. W końcu jesteśmy tylko ludźmi, którzy czasem upadają. Oczywiście też uważam, że sytuacje, o których piszecie są straszne, ale pocieszam się, że tych udanych adopcji jest więcej.
Kasiurybko, nie ma tak, że bierze się męża a jego dzieci to niepotrzebny dodatek. Sytuacja, o której piszesz świadczy o braku odpowiedzialności ze strony Twojej macochy, a i taty chyba też. Przeżyłam podobną sytuację - po śmierci mojej mamy tato ponownie się ożenił. Fakt, że miałam już swoje 19 lat. Po niespełna dwóch latach tato zmarł a ja od prawie 15 lat mam mamę, siostry, szwagrów. I wiem, że mogę na nich zawsze liczyć. A z drugiej strony to był niezły ubaw jak znajomi mojej drugiej mamy nie mogli się doliczyć tej najmłodszej córki - czyli mnie.
Szczerze mówiąć właśnie te przeżycia pomogły mi zdecydować się na adopcję.