CYTAT(Agnisma)
Zagłosowałam na pierwszą możliwość, nie byłam i nie mam zamiaru iść.
Uważam ,że to naciągactwo
Ale... gdzieś czytałam , że wróżka z "prawdziwego zdarzenia" nie mówi o nieszczęściach jakie mają nas spotkać
, więc Monisiu trafiłaś na jakąś szalenie nadgorliwą czarownicę, a nie wróżkę :?
I tu trafiłaś w sedno sprawy Agnisma.
Wróżka, wizjonerka z prawdziwego zdarzenia NIGDY nie powie o śmierci, o chorobie przestrzeże delikatnie, spróbuje zawrócić ze źle obranej drogi, ale NIGDY nie powie: nic sie nie da zrobić. Jeśli nawet widzi to w kartach - przemilczy.
Do mojego kochanego Rysia Zawadzkiego (wróż roku któregoś tam, nie pamiętam już którego), jeżdżę raz, dwa razy do roku. Tylko dzięki Niemu nie oszalałam parę razy - dawał mi nadzieję. Podam ostatni przykład - gdzieś ok kwietnia tego roku pojechaliśmy tam z mężem, bo byliśmy bliscy załamania naszą sytuacją. Poza tym mąż chciał zmienić pracę...Liczył na propozycję, zresztą miał powody ku temu, by liczyć na nią, bo był po pierwszej niezobowiązującej rozmowie. Rysiek popatrzył w karty i powiedział: jedźcie, będzie dobrze, Gosia dostanie propozycję pracy, którą powinna przyjąć, bo to otworzy jej drogę na przyszłość.
Zaczęliśmy się śmiać, że chyba po raz pierwszy się pomylił, bo to Darek ma mieć tę propozycję, nie ja... "Darek się przeniesie, ale dopiero ok sierpnia - września".
Wróciliśmy do domu, po drodze nadal śmiejąc się, że Rysiek chyba się starzeje.
W maju pojechaliśmy do Warszawy. Do przyszłego szefa Darka. Powiedział, że na razie etatu dla Niego nie ma, ale za to jest propozycja pracy dla mnie...
Byliśmy w totalnym szoku. Nikt sie tego nie spodziewał, tym bardziej, że wczesniej w ogóle nie było mowy o pracy dla mnie a wtedy ja pojechałam z Darkiem tylko po to, by Mu po prostu towarzyszyć!
I jeszcze coś - Darek z pracy w lokalnym dzienniku mógł zrezygnować dopiero w lipcu, do naszego dziennika przeszedł z dniem 1 sierpnia...
Oczywiście o uratowaniu mi życia przez Aidę nie wspomnę. Bo tyle razy o tym pisałam, że chyba bym Was zanudziła.
Sumując - nigdy bezkrytycznie nie podchodzę do wróżb. Jestem ostrożna, nie latam do byle kogo. Od wielu już lat jest to Rysiek i Aida (mój mąż rozmawiał z Nią trzy razy, z racji pracy, ja tylko raz). A jeszcze teraz bardzo uprzedzona po pewnej rozmowie z Wiesią...
Pozdr.