Aktualno¶ci

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowan± i rozszerzon± wersjê, nadaj±c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wiêcej >

Maluchy.pl logo

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
 

Powiedzcie, że będę mieć mleko...

> 
Sun

Go??







post wto, 22 kwi 2003 - 21:53
Post #1

Ja wiem, że pewnie przynudzam... ale naprawdę nie czuję się najlepiej. Boję się totalnego zjazdu nerwicowo - depresyjnego po porodzie, skoro już teraz jest mi źle, skoro wracają stany lękowe i rosną obawy. A do porodu jeszcze półtora miesiąca...

Rok temu urodziłam Julię. Doświadczyłam 'baby bluesa' (chyba to nie była jeszcze depresja), ryczałam dwa tygodnie po dwa razy dziennie minimum a wyglądałam jak zombi. W szpitalu nikt nie pomógł przy karmieniu. Owszem, ze dwa razy przylazła nieprzyjemna pańcia 'od karmienia', orzekła że tu -"nie powinno być problemu"- bo mam miękkie brodawki (nadmienię, że piersi mam gigantyczne i ważące tyle co noworodek, moja roczna córka dopiero teraz ma taką głowę jak moja pierś...), przystawiła Gu i poszła. No, i świetnie, Gunia puściła pierś i szopka od nowa. Rzecz jasna, niczego mnie nie nauczyła i o przystawianiu do takich monstrualnych piersi nie miałam pojęcia. Głównie skupiałam się na tym, żeby moje dziecko nie udusiło się jak pierś zatka jej nosek.
Chyba w trzeciej dobie po porodzie (miałam cesarkę) pani pediatra badając Gu powiedziała ze współczuciem:-"Ależ ona jest głodna! Czy mamy Bebilon na oddziale?"-. Nie musze mówić jak się czułam. Nigdy tego nie zapomnę. Piersi pełne mleka i głodne dziecko, bo nikt nie chce i nie umie nam pomóc. Pokarm był, w nocy wyciekał mi z piersi tak, że pół łóżka było mokre, więc chyba był?! Przy karmieniu z drugiej piersi leciało na potęgę.

Jak to się skończyło? Ano tak, że stres, płacze, lęki i koszmarne zmęczenie + złe przystawianie spowodowało zanik pokarmu. Nie mogłam ściągnąć więcej niż 110 ml i to z obu piersi. Gu słabo przybierała, pani doktor zaleciła dokarmianie (już w szpitalu dali jej butlę, gdy położna nie umiała jej przystawić....) i - koniec. Po dwóch miesiącach.

Teraz nie wiem czy w ogóle będę mieć mleko... jakoś niewiele mi z tych piersi wycieka, choć nie musi (ale w zeszłej ciąży siara wyciekała). Panicznie boję się karmienia... icon_cry.gif Wiem, że będzie znowu cesarka a to nie sprzyja laktacji. I w dodatku nie wiem czy nie będę musiała wybierać między leczeniem nerwicy (nie mam już siły na zamęczanie Was opowieściami skąd się wzięła, mogę tylko powiedzieć że dwie leżące ciąże w tak krótkim czasie i koszmarny lęk czy donoszę, to już wystarczy na załamkę a to nie wszystko...) a karmieniem - wiadomo, że leki działające na układ nerwowy wykluczają podawanie piersi.

Znowu się rozpisałam... Ale chciałam tylko, żebyście powiedziały, że mogę na Was liczyć, zwłaszcza na te, które długo i z powodzeniem karmią. Że jak urodzi się Mateo i zaryczana, załamana przyjdę tu po wsparcie - to je otrzymam. Że tym razem się uda...

Proszę, nie mówcie tylko że wystarczy chcieć. Bo nie zawsze wystarczy. Gunię chciałam karmić. Ale nie wyszło. Wiem, że ważne jest CHCIEĆ, tyle że teraz boję się bardziej. Może będzie dobrze. Ale karmienie nie kojarzy mi się z przyjemnością.... icon_cry.gif Dziewczyny, proszę, pomóżcie mi to zmienić!!!!! Mi i mojemu nienarodzonemu synkowi.

Sunna z 32 tygodniowym brzusiem Mateusiem
eHermiona
wto, 22 kwi 2003 - 22:03
Sunno! Czy wydaje mi się, czy tez jesteś z Poznania? Nie wiem, czy tu można znaleźć adres "prywatny" - jeśli tak, to napisz do mnie! Dam Ci mój telefon, jeśli będziesz chciała, to pogadamy, albo przyjadę do Ciebie. A kiedy spodziewasz się rozwiązania? Pewnie, że będziesz miała pokarm. Ja przy pierwszym dziecku byłam "zielona" i z trudem karmiłam tydzień, mimo, że mleko leciało ze mnie ciurkiem. A przy drugim dziecku wszystko poszło świetnie (chociaż nie bez trudności na początku), ale to też zależy od nastawienia. Aha, obie ciąże też z trudem donosiłam.
Wszystko będzie dobrze. Trzymaj się ciepło i wiosennie. I odezwij się do mnie koniecznie! icon_biggrin.gif Monika
eHermiona


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 702
Dołączył: sob, 29 mar 03 - 22:19
Skąd: Poznań
Nr użytkownika: 222




post wto, 22 kwi 2003 - 22:03
Post #2

Sunno! Czy wydaje mi się, czy tez jesteś z Poznania? Nie wiem, czy tu można znaleźć adres "prywatny" - jeśli tak, to napisz do mnie! Dam Ci mój telefon, jeśli będziesz chciała, to pogadamy, albo przyjadę do Ciebie. A kiedy spodziewasz się rozwiązania? Pewnie, że będziesz miała pokarm. Ja przy pierwszym dziecku byłam "zielona" i z trudem karmiłam tydzień, mimo, że mleko leciało ze mnie ciurkiem. A przy drugim dziecku wszystko poszło świetnie (chociaż nie bez trudności na początku), ale to też zależy od nastawienia. Aha, obie ciąże też z trudem donosiłam.
Wszystko będzie dobrze. Trzymaj się ciepło i wiosennie. I odezwij się do mnie koniecznie! icon_biggrin.gif Monika
Mika
wto, 22 kwi 2003 - 22:47
Sunna icon_biggrin.gif DASZ RADĘ icon_exclaim.gif icon_biggrin.gif
Ja po pordzie Oli przeszłam to samo co Ty,przy drugiej ciąży też miałam obawy i nawet nie liczyłam na to,że będę karmiła dłuzej jak miesiąc.Jednak Jaś chciał inaczej i przez pół roku nie myślał o niczym innym jak o cycu a i przez następne pół ssał jak "głupi" icon_wink.gif brałam też granulko homeopatyczne na laktację wierząc,że pomogą icon_wink.gif Jeśli będziesz chciała pogadać to wal do mnie śmiało icon_biggrin.gif możesz się wyżalić,ponarzekać i pochwalić icon_biggrin.gif Znam ten ból i wcale się nie dziwię,ze trapią Cie takie wątpliwości.Ja byłam to tego stponia ogłupiała,że wydawało mi się zboczeniem dawanie do buzi piersi....kobiecie icon_confused.gif ,facetowi to co innego icon_wink.gif
Mika


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 18,539
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 20:00
Skąd: łysa góra
Nr użytkownika: 190




post wto, 22 kwi 2003 - 22:47
Post #3

Sunna icon_biggrin.gif DASZ RADĘ icon_exclaim.gif icon_biggrin.gif
Ja po pordzie Oli przeszłam to samo co Ty,przy drugiej ciąży też miałam obawy i nawet nie liczyłam na to,że będę karmiła dłuzej jak miesiąc.Jednak Jaś chciał inaczej i przez pół roku nie myślał o niczym innym jak o cycu a i przez następne pół ssał jak "głupi" icon_wink.gif brałam też granulko homeopatyczne na laktację wierząc,że pomogą icon_wink.gif Jeśli będziesz chciała pogadać to wal do mnie śmiało icon_biggrin.gif możesz się wyżalić,ponarzekać i pochwalić icon_biggrin.gif Znam ten ból i wcale się nie dziwię,ze trapią Cie takie wątpliwości.Ja byłam to tego stponia ogłupiała,że wydawało mi się zboczeniem dawanie do buzi piersi....kobiecie icon_confused.gif ,facetowi to co innego icon_wink.gif
Atena
śro, 23 kwi 2003 - 00:08
Sunna kochanie
Po pierwsze pokarm NAPEWNO będzie!!!!
Po drugie nie wolno Ci myśleć,że się nie uda!!!UDA się!!!to,że nie dalaś rady wykarmić córci nie znaczy w żadnym wypadku,że i z Mateuszkiem będzie to samo!!!Przecież nie jesteś już zupelnie zielona w tym temacie!!!swoje przeszłaś masz więc jakieś doświadczenia icon_smile.gif
Poza tym to poprzednim razem absolutnie nie była twoja wina!!!to wina położnych,że dały dziecku butlę!!! icon_evil.gif
Teraz jak stwierdzą,że Mateo jest głodny to nie pozwól dać butli...z karmieniam piersią już tak jest,że dziecko na początku jest głodne(nawet jeśli masz mleko)bo nie umie jeszcze ssać cyca,musi się tego dopieo nauczyć.A to niestety jest kwestja czasu...
U nie na przykład było tak,że Rybka w szpitalu ssała bardzo ładnie a jak przyszłyśmy do domu zaczęły się problemy,płakala jak ją przystawiałam,nie mogła chwycić brodawki,ciągle chciała ssać-a ja...niedoświadczona mama-wmówiłam sobie,że Rybka jest non stop głodna(choć przybierała dobrze na wadzę) i zaczęlam ją dokarmiąć z butli(a jakże)!!! i to był początek dopiero początek prawdziwych problemów.Jak Rybka skończyła 3 miesiące definitywnie znienawidziła cycusia-nie było nawet mowy o przystawieniu do piersi!!!!
To był dla mnie koszmar-tak strasznie chciałam karmić małą swoim mlekiem a tu taki numer...przeżyłam prawdziwe zalamanie nerwowe.
Postanowiłam,że muszę to przecież jakoś przeżyć,że wele dzieci(w tym ja)wychowało się na sztucznym mleku i dobrze się rozwijały,zdrowo chowały...itd...tak sobie tłumaczylam.
Jednak nie pomogły tłumaczenia,nie moglam się ztym pogodzić,nawet nie moglam spokojnie patrzeć na kobiety karmiące icon_eek.gif !!!
Po prawie deóch tygodniach nie karmienia zaczęłam ściągać resztki,które zostały po pokarmie,najpierw po kilka kropel dosłownie i stopniowo więcej i więcej.Teraz moja Rybka ma 8 miesięcy i nadal pije moje mleko!!!(z butli oczywiście)
Tak było u mnie...
Sunno!!! ja jestem pewna,że sobie poradzicie!!!
Zobaczysz,że mam rację-napewno mleczko będzie a Mateo będzie ciągnął cycusia jak się patrzy icon_razz.gif
Tylko nie wolno Ci w to wątpić i poddawać się za wcześnie.Wiem,że być może czasem będzie ciężko ale napewno dasz radę Sunno!!! NAPEWNO!!! NAPEWNO!!!NAPEWNO!!!
Rozumiesz?


Jakbyś chciała pogadać to pisz na priva,chętnie pomogę jak tylko mogę icon_smile.gif
szczucinska@poczta.onet.pl


całuję mocno
kasia z RybkÄ…

SUNNO BĘDZIE DOBRZE,NIE MARTW SIĘ icon_smile.gif icon_smile.gif icon_smile.gif icon_smile.gif icon_smile.gif icon_smile.gif icon_smile.gif icon_smile.gif icon_smile.gif icon_smile.gif icon_smile.gif icon_smile.gif icon_smile.gif icon_smile.gif icon_smile.gif icon_smile.gif icon_smile.gif
Atena


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,646
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 13:36
SkÄ…d: Kabaty :)
Nr użytkownika: 167

GG:


post śro, 23 kwi 2003 - 00:08
Post #4

Sunna kochanie
Po pierwsze pokarm NAPEWNO będzie!!!!
Po drugie nie wolno Ci myśleć,że się nie uda!!!UDA się!!!to,że nie dalaś rady wykarmić córci nie znaczy w żadnym wypadku,że i z Mateuszkiem będzie to samo!!!Przecież nie jesteś już zupelnie zielona w tym temacie!!!swoje przeszłaś masz więc jakieś doświadczenia icon_smile.gif
Poza tym to poprzednim razem absolutnie nie była twoja wina!!!to wina położnych,że dały dziecku butlę!!! icon_evil.gif
Teraz jak stwierdzą,że Mateo jest głodny to nie pozwól dać butli...z karmieniam piersią już tak jest,że dziecko na początku jest głodne(nawet jeśli masz mleko)bo nie umie jeszcze ssać cyca,musi się tego dopieo nauczyć.A to niestety jest kwestja czasu...
U nie na przykład było tak,że Rybka w szpitalu ssała bardzo ładnie a jak przyszłyśmy do domu zaczęły się problemy,płakala jak ją przystawiałam,nie mogła chwycić brodawki,ciągle chciała ssać-a ja...niedoświadczona mama-wmówiłam sobie,że Rybka jest non stop głodna(choć przybierała dobrze na wadzę) i zaczęlam ją dokarmiąć z butli(a jakże)!!! i to był początek dopiero początek prawdziwych problemów.Jak Rybka skończyła 3 miesiące definitywnie znienawidziła cycusia-nie było nawet mowy o przystawieniu do piersi!!!!
To był dla mnie koszmar-tak strasznie chciałam karmić małą swoim mlekiem a tu taki numer...przeżyłam prawdziwe zalamanie nerwowe.
Postanowiłam,że muszę to przecież jakoś przeżyć,że wele dzieci(w tym ja)wychowało się na sztucznym mleku i dobrze się rozwijały,zdrowo chowały...itd...tak sobie tłumaczylam.
Jednak nie pomogły tłumaczenia,nie moglam się ztym pogodzić,nawet nie moglam spokojnie patrzeć na kobiety karmiące icon_eek.gif !!!
Po prawie deóch tygodniach nie karmienia zaczęłam ściągać resztki,które zostały po pokarmie,najpierw po kilka kropel dosłownie i stopniowo więcej i więcej.Teraz moja Rybka ma 8 miesięcy i nadal pije moje mleko!!!(z butli oczywiście)
Tak było u mnie...
Sunno!!! ja jestem pewna,że sobie poradzicie!!!
Zobaczysz,że mam rację-napewno mleczko będzie a Mateo będzie ciągnął cycusia jak się patrzy icon_razz.gif
Tylko nie wolno Ci w to wątpić i poddawać się za wcześnie.Wiem,że być może czasem będzie ciężko ale napewno dasz radę Sunno!!! NAPEWNO!!! NAPEWNO!!!NAPEWNO!!!
Rozumiesz?


Jakbyś chciała pogadać to pisz na priva,chętnie pomogę jak tylko mogę icon_smile.gif
szczucinska@poczta.onet.pl


całuję mocno
kasia z RybkÄ…

SUNNO BĘDZIE DOBRZE,NIE MARTW SIĘ icon_smile.gif icon_smile.gif icon_smile.gif icon_smile.gif icon_smile.gif icon_smile.gif icon_smile.gif icon_smile.gif icon_smile.gif icon_smile.gif icon_smile.gif icon_smile.gif icon_smile.gif icon_smile.gif icon_smile.gif icon_smile.gif icon_smile.gif

--------------------



pirania
śro, 23 kwi 2003 - 07:51
Sunna,
koniecznie zadzwon do Hermiony. Jak ja ja czytam a propos karmienia to sobie mysle ze pielegniarki z polozniczego powinny do niej na praktyki chodzic. Ona lepiej tlumaczy teoretycznie niz one w praktyce icon_wink.gif
pirania


Grupa: Zbanowani
Postów: 9,406
Dołączył: pon, 07 kwi 03 - 14:10
SkÄ…d: przy kompie
Nr użytkownika: 471




post śro, 23 kwi 2003 - 07:51
Post #5

Sunna,
koniecznie zadzwon do Hermiony. Jak ja ja czytam a propos karmienia to sobie mysle ze pielegniarki z polozniczego powinny do niej na praktyki chodzic. Ona lepiej tlumaczy teoretycznie niz one w praktyce icon_wink.gif
kasiarybka

Go??







post śro, 23 kwi 2003 - 09:11
Post #6

Sunno Kochana, czytając Twój post zobaczyłam siebie , doskonale Cię rozumiem, wiem co przeszłaś i rozumiem Twój strach.
Nie bój się, wszystko będzie dobrze, będziesz karmić, tak jak ja karmię.
Dominik tak jak Weronika urodził się przez cięcie cesarskie.
Kiedy dostałam Donka po cięciu, czułam sie tak jak Ty........
z Weroniką naprawdę było zupełnie inaczej.
Też cięcie cesarskie....mała wcześniak, z 36 tyg. nie dostałam jej odrazu, więc musiałam pokarm ściągać i nosić w buteleczce do sióstr....
i kiedy po paru dniach dostałam maleńką na ręce, przystawiłam ją do piersi i przeżyłam szok....tak pięknie się przyssała....
Sunna będzioe dobrze, będziesz karmić.....bądż tylko dobrej myśli...ja trzymam za Ciebie kciuki....mocno....
Pozdrawiam KasiaRybka.
A_KA
śro, 23 kwi 2003 - 10:01
Sunna - ja tak jak dziewczyny wierzę, że będzie dobrze... Ty też w to uwierz icon_razz.gif . To, że nie udało Ci się długo karmić córeczki jest tylko winą położnych ze szpitala - niepotrzebnie podały jej butlę icon_evil.gif . W ten sposób mała przyzwyczaiła się, że pokarm łatwo, prawie sam leci. A przy cycusiu trzeba się troszkę pomęczyć wink.gif . Tak więc już jej się nie chciało... Słyszałam o wielu takich przypadkach.
Z moją córeczką było tak : urodziła się maleńka i słabiutka pomimo przenoszonej ciąży, wciąż spała, w szpitalu nie chciała ssać piersi, z głodu płakała. Ja byłam zielona, zdenerowowana nieziemsko, nie potrafiłam przy niej nic zrobić, przewinąć, bałam się wziąść na ręce, wydawało mi się, że wszyscy mi patrzą na ręce, w dodatku nie miałam zbytnio pokarmu (mała nie chciała ssać, więc się nie wytwarzał). Płakała z głodu. Nie potrafiłam jej pomóc. Pielęgniarki mówiły niby co i jak ale to i tak niewiele dawało. Zaczęły ją czasami dokarmiać, ponieważ nie przybierała na wadze - jednak nie butelką tylko ze strzykawki (bez igły oczywiście), więc nie zaburzyły odruchu ssania... Jednak jak tylko wróciłyśmy do domu mała zaczęła ssać icon_exclaim.gif . Od razu, przy pierwszej próbie przystawienia... Teraz gdy na to patrzę z perspektywy czasu wiem - że to moje zdenerwowanie ją odrzucało. Nie powiem, żebym nie miała później żadnych obaw, problemów - wydawało mi się często, że mała się nie najada (ale z tego co słyszę to chyba każda matka ma takie obawy wink.gif ). Ja dzwoniłam raz nawet do telefonu zaufania, znalazłam gdzieś namiary w internecie. Pani - matka chyba 5 dzieci - podbudowała mnie baaaardzo... W każdym razie jeszcze karmię swoją córeczkę i chcę to robić jak najdłużej się da, choć musze przyznać, że chwilami to już się robi uciążliwe...
Tak więc uwierz - będziesz mogła karmić synka. Zadbaj, żeby nie dano mu butelki w szpitalu. Masz tą przewagę, że to Twoje drugie dziecko, więc masz już doświadczenie. Ja teorię miałam w jednym palcu, ale to nie to samo. Przy drugim dziecku będzie napewno lżej. Przynajmniej odpadną inne obawy, więc będziesz mogła się skupić na karmieniu. I nie zrażaj się, gdy nie odrazu się uda. Chyba większość matek ma z początku problemy z przystawieniem noworodka.
Pozdrawiam i życzę optymizmu icon_biggrin.gif .
A_KA


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,985
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 13:16
Nr użytkownika: 166




post śro, 23 kwi 2003 - 10:01
Post #7

Sunna - ja tak jak dziewczyny wierzę, że będzie dobrze... Ty też w to uwierz icon_razz.gif . To, że nie udało Ci się długo karmić córeczki jest tylko winą położnych ze szpitala - niepotrzebnie podały jej butlę icon_evil.gif . W ten sposób mała przyzwyczaiła się, że pokarm łatwo, prawie sam leci. A przy cycusiu trzeba się troszkę pomęczyć wink.gif . Tak więc już jej się nie chciało... Słyszałam o wielu takich przypadkach.
Z moją córeczką było tak : urodziła się maleńka i słabiutka pomimo przenoszonej ciąży, wciąż spała, w szpitalu nie chciała ssać piersi, z głodu płakała. Ja byłam zielona, zdenerowowana nieziemsko, nie potrafiłam przy niej nic zrobić, przewinąć, bałam się wziąść na ręce, wydawało mi się, że wszyscy mi patrzą na ręce, w dodatku nie miałam zbytnio pokarmu (mała nie chciała ssać, więc się nie wytwarzał). Płakała z głodu. Nie potrafiłam jej pomóc. Pielęgniarki mówiły niby co i jak ale to i tak niewiele dawało. Zaczęły ją czasami dokarmiać, ponieważ nie przybierała na wadze - jednak nie butelką tylko ze strzykawki (bez igły oczywiście), więc nie zaburzyły odruchu ssania... Jednak jak tylko wróciłyśmy do domu mała zaczęła ssać icon_exclaim.gif . Od razu, przy pierwszej próbie przystawienia... Teraz gdy na to patrzę z perspektywy czasu wiem - że to moje zdenerwowanie ją odrzucało. Nie powiem, żebym nie miała później żadnych obaw, problemów - wydawało mi się często, że mała się nie najada (ale z tego co słyszę to chyba każda matka ma takie obawy wink.gif ). Ja dzwoniłam raz nawet do telefonu zaufania, znalazłam gdzieś namiary w internecie. Pani - matka chyba 5 dzieci - podbudowała mnie baaaardzo... W każdym razie jeszcze karmię swoją córeczkę i chcę to robić jak najdłużej się da, choć musze przyznać, że chwilami to już się robi uciążliwe...
Tak więc uwierz - będziesz mogła karmić synka. Zadbaj, żeby nie dano mu butelki w szpitalu. Masz tą przewagę, że to Twoje drugie dziecko, więc masz już doświadczenie. Ja teorię miałam w jednym palcu, ale to nie to samo. Przy drugim dziecku będzie napewno lżej. Przynajmniej odpadną inne obawy, więc będziesz mogła się skupić na karmieniu. I nie zrażaj się, gdy nie odrazu się uda. Chyba większość matek ma z początku problemy z przystawieniem noworodka.
Pozdrawiam i życzę optymizmu icon_biggrin.gif .

--------------------
Zwróć swą twarz ku słońcu, a cień zostanie w tyle...
eHermiona
śro, 23 kwi 2003 - 11:13
Sunno, mój adres: mmojpre@poczta.onet.pl
eHermiona


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 702
Dołączył: sob, 29 mar 03 - 22:19
Skąd: Poznań
Nr użytkownika: 222




post śro, 23 kwi 2003 - 11:13
Post #8

Sunno, mój adres: mmojpre@poczta.onet.pl
ognistaplama
wto, 20 maj 2003 - 14:31
Sunna, ja o cesarce i karmieniu piersią. Cesarka wcale nie musi zaburzyć karmienia. Po porodzie poproś położną, by przystawiła Ci dziecko. I powiedz, że prosisz o niedokarmianie dziecka, ale żeby przynoszono Ci dziecko za każdym razem do karmienia - i powtarzaj to każdej położnej!!! dopóki nie będziesz miała dziecka cały czas przy sobie. Dzieciaczek może stracić do 15 % wagi. Jeśli położna będzie chciała dać butelkę, to powiedz, że chciałabyś to przedyskutować z pediatrą. Jak pediatra mówi, żeby położna przyniosła Bebilon, to spytaj, czy nie można jeszcze zaczekać. Jak jedna położna nie pomaga Ci przystawić dziecka, wołaj drugą, nie czuj się skrępowana - masz prawo walczyć icon_smile.gif Jak położne nie chcą pomóc, zwróć się do lekarza. Ja jestem bardzo spokojnym człowiekiem, ale w takich sytuacjach potrafię być bardzo stanowcza.

U nas było tak: Jagódka urodziła się w sobotę o 23.40. Gdy mnie zszyto, poprosiłam męża, by poszedł na oddział noworodkowy i przyniósł dziecko do karmienia. W niedzielę prosiłam koleżankę z POP-u, by dzwoniła na noworodki, by przyniesiono mi dziecko - dzwoniła co chwilę, pewnie miano mnie tam dosyć icon_smile.gif Jagódka dużo straciła na wadze - przy poordzie waga 2860, przy wypisie 2560. Na pytanie położnej, czy dokarmiamy, powiedziałam, że jeszcze nie. We środę lekarak badała moje piersi i powiedziała, że jeszcze w nich nic nie ma...sama wiesz jak się czułam. Ale we środę po południu Jagódka zaczęła troszkę przybierać na wadze.
Potem był kłopot, gdy pokarmu zrobiło się bardzo dużo - piersi wtedy robią się twarde i dziecko nie może ssać. My ściągaliśmy wtedy pokarm, próbowaliśmy przystawiać, dziecko rzeczywiście głodne płakało, więc podkarmialiśmy ją ściągniętym mleczkiem strzykawką, gdy piersi trochę zmiękły, znowu do piersi... Spędziłam wtedy cały dzień w łóżku, mąż pędził po kapustę i laktator.
Sunna, wierzę, że będzie dobrze, życzę Ci powodzenia z całego serca!
ognistaplama


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 761
Dołączył: pon, 12 maj 03 - 20:58
Nr użytkownika: 714




post wto, 20 maj 2003 - 14:31
Post #9

Sunna, ja o cesarce i karmieniu piersią. Cesarka wcale nie musi zaburzyć karmienia. Po porodzie poproś położną, by przystawiła Ci dziecko. I powiedz, że prosisz o niedokarmianie dziecka, ale żeby przynoszono Ci dziecko za każdym razem do karmienia - i powtarzaj to każdej położnej!!! dopóki nie będziesz miała dziecka cały czas przy sobie. Dzieciaczek może stracić do 15 % wagi. Jeśli położna będzie chciała dać butelkę, to powiedz, że chciałabyś to przedyskutować z pediatrą. Jak pediatra mówi, żeby położna przyniosła Bebilon, to spytaj, czy nie można jeszcze zaczekać. Jak jedna położna nie pomaga Ci przystawić dziecka, wołaj drugą, nie czuj się skrępowana - masz prawo walczyć icon_smile.gif Jak położne nie chcą pomóc, zwróć się do lekarza. Ja jestem bardzo spokojnym człowiekiem, ale w takich sytuacjach potrafię być bardzo stanowcza.

U nas było tak: Jagódka urodziła się w sobotę o 23.40. Gdy mnie zszyto, poprosiłam męża, by poszedł na oddział noworodkowy i przyniósł dziecko do karmienia. W niedzielę prosiłam koleżankę z POP-u, by dzwoniła na noworodki, by przyniesiono mi dziecko - dzwoniła co chwilę, pewnie miano mnie tam dosyć icon_smile.gif Jagódka dużo straciła na wadze - przy poordzie waga 2860, przy wypisie 2560. Na pytanie położnej, czy dokarmiamy, powiedziałam, że jeszcze nie. We środę lekarak badała moje piersi i powiedziała, że jeszcze w nich nic nie ma...sama wiesz jak się czułam. Ale we środę po południu Jagódka zaczęła troszkę przybierać na wadze.
Potem był kłopot, gdy pokarmu zrobiło się bardzo dużo - piersi wtedy robią się twarde i dziecko nie może ssać. My ściągaliśmy wtedy pokarm, próbowaliśmy przystawiać, dziecko rzeczywiście głodne płakało, więc podkarmialiśmy ją ściągniętym mleczkiem strzykawką, gdy piersi trochę zmiękły, znowu do piersi... Spędziłam wtedy cały dzień w łóżku, mąż pędził po kapustę i laktator.
Sunna, wierzę, że będzie dobrze, życzę Ci powodzenia z całego serca!
> Powiedzcie, że bÄ™dÄ™ mieć mleko...
Start new topic
Reply to this topic
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: śro, 29 maj 2024 - 13:33
lista postów tego w±tku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama