Aktualno¶ci

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowan± i rozszerzon± wersjê, nadaj±c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wiêcej >

Maluchy.pl logo

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
 

Kieszonkowe

> 
edyska
sob, 03 maj 2003 - 08:23
Co sÄ…dzicie o dawaniu dzieciom kieszonkowego?
Ostatnio zaczęliśmy z mężem zastanawiać się nad kieszonkowym dla starszego synka. Wkrótce skończy 7 lat, więc być może jest jeszcze za mały, ale warto już nad tym myśleć.
Jak sądzicie: w jakiej wysokości powinno być kieszonkowe, od jakiego wieku, co dziecko kupuje za kieszonkowe, a co nadal kupują rodzice?
Będę wdzięczna za wasze opinie; a może mamy starszych dzieci podzielą się swoim doświadczeniem?
Ani mąż ani ja nie dostawaliśmy kieszonkowego (po ustaleniach w domu rodzice kupowali lub dawali pieniądze na to, co było potrzebne), więc nie mamy doświadczenia w tej kwestii. A może lepiej nie wprowadzać zwyczaju dawania kieszonkowego?
zupełnie "zakręcona" mama przyszłego pobiorcy kieszonkowego
edyska
icon_smile.gif
edyska


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 61
Dołączył: sob, 05 kwi 03 - 13:04
Skąd: z Gdańska
Nr użytkownika: 416




post sob, 03 maj 2003 - 08:23
Post #1

Co sÄ…dzicie o dawaniu dzieciom kieszonkowego?
Ostatnio zaczęliśmy z mężem zastanawiać się nad kieszonkowym dla starszego synka. Wkrótce skończy 7 lat, więc być może jest jeszcze za mały, ale warto już nad tym myśleć.
Jak sądzicie: w jakiej wysokości powinno być kieszonkowe, od jakiego wieku, co dziecko kupuje za kieszonkowe, a co nadal kupują rodzice?
Będę wdzięczna za wasze opinie; a może mamy starszych dzieci podzielą się swoim doświadczeniem?
Ani mąż ani ja nie dostawaliśmy kieszonkowego (po ustaleniach w domu rodzice kupowali lub dawali pieniądze na to, co było potrzebne), więc nie mamy doświadczenia w tej kwestii. A może lepiej nie wprowadzać zwyczaju dawania kieszonkowego?
zupełnie "zakręcona" mama przyszłego pobiorcy kieszonkowego
edyska
icon_smile.gif
chojnol
sob, 03 maj 2003 - 11:52
Ja uważam, że kieszonkowe to świetna sprawa. Dziecię może w ten sposób szybko nauczyć się gospodarności. Ja dostawałam kieszonkowe, przeznaczałam je na własne przyjemności. Nie było za wielkie, więc musiałam uczyć się oszczędzać. Pamiętałam przy tym o kwiatkach dla mamy na urodziny, itp. Nie wiem, czy Twój synek umie już troszkę liczyć bo jeszcze malutki jest, ale to dobry moment, żeby go nauczyć. Pozwalaj mu robić zakupy za swoje pieniądze, np. gdy razem idziecie do sklepu. Tak myślę nad kwotą... Dla siedmiolatka to pewnie i 5zł tygodniowo wystarczy, żeby nie rozpuścić icon_wink.gif. A jaki ważny się wtedy poczuje, ho ho. No i obowiązkowo rodzice muszą być stanowczy: masz swoje pieniążki na "rozpustę", więc od nas już nie wyciągaj (np.na słodycze). Jak wyda wszystko od razu to zobaczy, że przez tydzień nie będzie już mógł sobie na nic pozwolić. A jak dojdziesz do wniosku, że to trochę za mało to można zawsze podnieść kwotę. A po jakimś czasie, jak już tej gospodarności przybędzie, może warto kieszonkowe dawać co miesiąc...
Pozdrawiam
chojnol


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 674
Dołączył: śro, 02 kwi 03 - 18:19
Skąd: Gdańsk
Nr użytkownika: 303




post sob, 03 maj 2003 - 11:52
Post #2

Ja uważam, że kieszonkowe to świetna sprawa. Dziecię może w ten sposób szybko nauczyć się gospodarności. Ja dostawałam kieszonkowe, przeznaczałam je na własne przyjemności. Nie było za wielkie, więc musiałam uczyć się oszczędzać. Pamiętałam przy tym o kwiatkach dla mamy na urodziny, itp. Nie wiem, czy Twój synek umie już troszkę liczyć bo jeszcze malutki jest, ale to dobry moment, żeby go nauczyć. Pozwalaj mu robić zakupy za swoje pieniądze, np. gdy razem idziecie do sklepu. Tak myślę nad kwotą... Dla siedmiolatka to pewnie i 5zł tygodniowo wystarczy, żeby nie rozpuścić icon_wink.gif. A jaki ważny się wtedy poczuje, ho ho. No i obowiązkowo rodzice muszą być stanowczy: masz swoje pieniążki na "rozpustę", więc od nas już nie wyciągaj (np.na słodycze). Jak wyda wszystko od razu to zobaczy, że przez tydzień nie będzie już mógł sobie na nic pozwolić. A jak dojdziesz do wniosku, że to trochę za mało to można zawsze podnieść kwotę. A po jakimś czasie, jak już tej gospodarności przybędzie, może warto kieszonkowe dawać co miesiąc...
Pozdrawiam

--------------------
Julcia (20.12.2001) i
edyska
nie, 04 maj 2003 - 07:35
Podoba mi się pomysł z kieszonkowym co tydzień, kwota jest jednorazowo mniejsza i dzieciak nawet jeśli początkowo wszystko wyda od razu, nie będą to duże pieniądze. Synek starszy liczy już (dodaje i odejmuje) biegle do 100, więc z tym nie ma problemu. Zastanawiam się, natomiast, jak postąpić z młodszym synkiem (4 lata). Z jednej strony wydaje się za mały na otrzymywanie kieszonkowego, ale z drugiej strony będzie mu przykro, gdy starszy brat będzie dostawał swoje pieniążki, a on nie. Poza tym, jeśli starszy będzie wydawał je na słodycze, to z "domowych" słodyczy już nie będzie mógł "korzystać"? Jak to zorganizować, żeby kieszonkowe uczyło dzieci gospodarności itd., a jednocześnie nie było przyczyną jakichś niesnasek w domu? A może poczekać jeszcze rok, to młodszy będzie już 5-cio latkiem i też będzie mógł mieć swoje fundusze? Jak myślicie?
Ojej, to jednak te pieniądze mogą skomplikować życie icon_exclaim.gif
edyska
icon_smile.gif
edyska


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 61
Dołączył: sob, 05 kwi 03 - 13:04
Skąd: z Gdańska
Nr użytkownika: 416




post nie, 04 maj 2003 - 07:35
Post #3

Podoba mi się pomysł z kieszonkowym co tydzień, kwota jest jednorazowo mniejsza i dzieciak nawet jeśli początkowo wszystko wyda od razu, nie będą to duże pieniądze. Synek starszy liczy już (dodaje i odejmuje) biegle do 100, więc z tym nie ma problemu. Zastanawiam się, natomiast, jak postąpić z młodszym synkiem (4 lata). Z jednej strony wydaje się za mały na otrzymywanie kieszonkowego, ale z drugiej strony będzie mu przykro, gdy starszy brat będzie dostawał swoje pieniążki, a on nie. Poza tym, jeśli starszy będzie wydawał je na słodycze, to z "domowych" słodyczy już nie będzie mógł "korzystać"? Jak to zorganizować, żeby kieszonkowe uczyło dzieci gospodarności itd., a jednocześnie nie było przyczyną jakichś niesnasek w domu? A może poczekać jeszcze rok, to młodszy będzie już 5-cio latkiem i też będzie mógł mieć swoje fundusze? Jak myślicie?
Ojej, to jednak te pieniądze mogą skomplikować życie icon_exclaim.gif
edyska
icon_smile.gif
maggii
nie, 04 maj 2003 - 10:51
Jako mama starszych dwóch dzieci dzielę się doświadczeniem icon_biggrin.gif :
Moich dwóch starszych chłopaków dostaje kieszonkowe.
Mała Wiki (1.5 roku) oczywiście jego nie otrzymuje, myślę natomiast, że jak troszke podrośnie, to żeby nie było jej przykro i w myśl sprawiedliwości zamiast kieszonkowego może dostanie jakiś drobny prezencik lub słodycze???
Chłopaki (8 i prawie 11 lat) dostaja kieszonkowe od 2 lat. Starszy w kwocie 20 zł a młodszy 15 zł miesięcznie.
Na pewno uczy ich to gospodarności, oszczędzania, wartości pieniędzy i ich braku!
Chłopaki wydaja je różnie: starszy na chipsy lub colę, a młodszy zbiera i kupuje sobie raz na jakiś czas najczęściej klocki LEGO.
Czyli wydają na to, na co nas nie stać icon_lol.gif
Inne zakupy typu szkolne dodatki kupujÄ… za "nasze".
Moi synowie zawsze pamiętają o naszych uroczystościech i zawsze dostaniemy jakiś drobny prezencik kupiony oczywiście z ich kieszonkowego.
Jestem bardzo "za" kieszonkowym, natomiast stanowczo nie zgadzam się z płaceniem dzieciom za oceny, ale o tym już kiedyś pisałam w innym poście...
Pozdrawiam.
maggii


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 616
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 07:16
SkÄ…d: Bojano k/Gdyni
Nr użytkownika: 158




post nie, 04 maj 2003 - 10:51
Post #4

Jako mama starszych dwóch dzieci dzielę się doświadczeniem icon_biggrin.gif :
Moich dwóch starszych chłopaków dostaje kieszonkowe.
Mała Wiki (1.5 roku) oczywiście jego nie otrzymuje, myślę natomiast, że jak troszke podrośnie, to żeby nie było jej przykro i w myśl sprawiedliwości zamiast kieszonkowego może dostanie jakiś drobny prezencik lub słodycze???
Chłopaki (8 i prawie 11 lat) dostaja kieszonkowe od 2 lat. Starszy w kwocie 20 zł a młodszy 15 zł miesięcznie.
Na pewno uczy ich to gospodarności, oszczędzania, wartości pieniędzy i ich braku!
Chłopaki wydaja je różnie: starszy na chipsy lub colę, a młodszy zbiera i kupuje sobie raz na jakiś czas najczęściej klocki LEGO.
Czyli wydają na to, na co nas nie stać icon_lol.gif
Inne zakupy typu szkolne dodatki kupujÄ… za "nasze".
Moi synowie zawsze pamiętają o naszych uroczystościech i zawsze dostaniemy jakiś drobny prezencik kupiony oczywiście z ich kieszonkowego.
Jestem bardzo "za" kieszonkowym, natomiast stanowczo nie zgadzam się z płaceniem dzieciom za oceny, ale o tym już kiedyś pisałam w innym poście...
Pozdrawiam.

--------------------
Magda mama trójeczki:
Patryka /3.02.1992/ Jakuba /25.05.1995/ Wiktorii /09.12.2001/

user posted image
martusiawie

Go??







post pon, 05 maj 2003 - 13:04
Post #5

Najgorsz jest właśnie płacenie za oceny! pamiętam ż ew podstawówce miałąm taką koleżankę, której ojciej płacił za oceny .pozwólcie że podam przywbliżone kwowty oczywiście po denominacji

6=100 zł
5=50 zł
4= 20 zł
3=10 zł
2=0 zł
1=-200zł

czyli dostając dwie jedynki i szóstkę nie dostawałm nic i nic ojcu nie płaciła. Ale doszło do tego,że w liceum do którego tez na moje nieszczescie chodiła ojciec jej płacił i to już nie złotówkami! za zadnie na medycyne dostała mieszkanie, za zaliczenia pierwszego roku ze średią 4,5 samochód!


Kieszonkowe powinno być rzeczywiście niewielkie a z drugiej strony takie aby dziecko mogło sobie coś kupić albo uzbierać! No moja córka jest jeszcze za mała. myslę że 15 - 20 zł dla dzieck a7-10 lat wystarczy! Albo 5 zł tygodniówki!
pirania
pon, 05 maj 2003 - 14:05
Prawde mowiac rodzice placili mi za stopnie.
Czy ktos moze mi wytlumaczyc dlaczego to jest takie zle?

moje dzieci jako kieszonkowe dostaja dodatek rodzinny czyli ok 50 zlotych miesiecznie- maja 11 i 12 lat- panstwo funduje icon_wink.gif)

Poniewaz to calkiem sporo- kupuja sobie za to pomoce szkolne, prezenty itp, czsami "pozyczja" niegospodarnym rodzicom icon_wink.gif)

Ksiazki szkolne kupujemy my icon_wink.gif
No i oczywiscie nie dostaja nic ekstra na wyjazdy- musza sobie odlozyc icon_wink.gif)
pirania


Grupa: Zbanowani
Postów: 9,406
Dołączył: pon, 07 kwi 03 - 14:10
SkÄ…d: przy kompie
Nr użytkownika: 471




post pon, 05 maj 2003 - 14:05
Post #6

Prawde mowiac rodzice placili mi za stopnie.
Czy ktos moze mi wytlumaczyc dlaczego to jest takie zle?

moje dzieci jako kieszonkowe dostaja dodatek rodzinny czyli ok 50 zlotych miesiecznie- maja 11 i 12 lat- panstwo funduje icon_wink.gif)

Poniewaz to calkiem sporo- kupuja sobie za to pomoce szkolne, prezenty itp, czsami "pozyczja" niegospodarnym rodzicom icon_wink.gif)

Ksiazki szkolne kupujemy my icon_wink.gif
No i oczywiscie nie dostaja nic ekstra na wyjazdy- musza sobie odlozyc icon_wink.gif)
martusiawie

Go??







post pon, 05 maj 2003 - 14:50
Post #7

To jest złe bo dzieko uczy się dla kasy a nie dla siebie! a co potem w pracy nie zapłacą to już nie będzie pracował?!








A pomysł z rodzinnym na kieszonkowe jest świetny!!!
pirania
pon, 05 maj 2003 - 15:33
No wiesz martusia, kolezanka motywacje chyba niezla miala bo na medycynie na pierwszym roku taka srednia wyciagnac to chyba niewielu potrafi.
Byc moze uczylam sie dla kasy- tak na pewno bardziej dbalam o swoja srednia icon_wink.gif
Ale jednoczesnie- nadal sie ucze dla kasy poniekad bo na studiach doktoranckich jestem a tu placa icon_wink.gif))
I powiedz mi jeszcze- slowem stypendium naukowe na wszystkich uczelniach jest zle????
Nie lubie takich sztampowych argumentow- uczy sie dla kasy a nie dla siebie. Na madycynie ponad 20 lat osoba uczy sie jedynie dla kasy?? To moze dobrze ze jej rodzice mieszkanie i samochod kupili za to ze sie uczty bo inaczej podlogi by myla icon_wink.gif)
Ja sie w kazdym razie ucze dla siebie co nie znaczy ze jak mi oseny do stypendium zabraknie- to nie zawalcze icon_wink.gif))
Tym bardziej ze zawod zyciowy (czyli kura domowa)- nieplatny jest i wykonuje go z ochota i poswieceniem
pirania


Grupa: Zbanowani
Postów: 9,406
Dołączył: pon, 07 kwi 03 - 14:10
SkÄ…d: przy kompie
Nr użytkownika: 471




post pon, 05 maj 2003 - 15:33
Post #8

No wiesz martusia, kolezanka motywacje chyba niezla miala bo na medycynie na pierwszym roku taka srednia wyciagnac to chyba niewielu potrafi.
Byc moze uczylam sie dla kasy- tak na pewno bardziej dbalam o swoja srednia icon_wink.gif
Ale jednoczesnie- nadal sie ucze dla kasy poniekad bo na studiach doktoranckich jestem a tu placa icon_wink.gif))
I powiedz mi jeszcze- slowem stypendium naukowe na wszystkich uczelniach jest zle????
Nie lubie takich sztampowych argumentow- uczy sie dla kasy a nie dla siebie. Na madycynie ponad 20 lat osoba uczy sie jedynie dla kasy?? To moze dobrze ze jej rodzice mieszkanie i samochod kupili za to ze sie uczty bo inaczej podlogi by myla icon_wink.gif)
Ja sie w kazdym razie ucze dla siebie co nie znaczy ze jak mi oseny do stypendium zabraknie- to nie zawalcze icon_wink.gif))
Tym bardziej ze zawod zyciowy (czyli kura domowa)- nieplatny jest i wykonuje go z ochota i poswieceniem
chojnol
pon, 05 maj 2003 - 21:12
A mi się wydaje, że płacenie za obowiązki domowe to kiepski pomysł. I zaliczam do tego zarówno naukę jak i takie typu sprzątanie pokoju itp.
Stypendia naukowe są wg mnie nagrodą i dzieciakom za dobre stopnie można również zafundować jakieś fajne wakacje, to pewnego rodzaju dodatkowa motywacja, ale żeby płacić za każdy stopień, no nie wiem. Ja chciała bym dziecku przekazać troszkę inne wartości, np. takie że wiedza to skarb sam w sobie, to inwestycja na przyszłość. A w życiu to różnie bywa i jak rodzicom zabraknie czasem pieniążków to co? Dziecko oleje naukę? Zresztą, życie, którym żądzi mamona to nie mój ideał.
chojnol


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 674
Dołączył: śro, 02 kwi 03 - 18:19
Skąd: Gdańsk
Nr użytkownika: 303




post pon, 05 maj 2003 - 21:12
Post #9

A mi się wydaje, że płacenie za obowiązki domowe to kiepski pomysł. I zaliczam do tego zarówno naukę jak i takie typu sprzątanie pokoju itp.
Stypendia naukowe są wg mnie nagrodą i dzieciakom za dobre stopnie można również zafundować jakieś fajne wakacje, to pewnego rodzaju dodatkowa motywacja, ale żeby płacić za każdy stopień, no nie wiem. Ja chciała bym dziecku przekazać troszkę inne wartości, np. takie że wiedza to skarb sam w sobie, to inwestycja na przyszłość. A w życiu to różnie bywa i jak rodzicom zabraknie czasem pieniążków to co? Dziecko oleje naukę? Zresztą, życie, którym żądzi mamona to nie mój ideał.

--------------------
Julcia (20.12.2001) i
pirania
wto, 06 maj 2003 - 07:36
Wiesz nie sadze icon_wink.gif
Mi rodzice za stopnie placili mniej wiecej do polowy pierwszej licealnej. W liceum to chyba troche trudne technicznie, bo czlowiek ze stopni sie nie spowiada;)
Kiedy przestali- nie przestalam sie uczyc. To byla moja decyzja ze nie mowie im o stopniach i oni po prostu sie nie dopominali, ale i nie wkurzali ze nie wiedza jak sie ucze icon_wink.gif Dla nich bylo oczywiste ze za prace dostaje place jak to w zyciu icon_wink.gif
Mysle ze taka metoda dziala tak naprawde tylko w wypadku dobrych uczniow, czy tzw zdolnych ale leniwych icon_wink.gif uczniow slabych pograza w dlugach icon_wink.gif a takie osoby raczej nie przestaja sie uczyc. Przynajmniej ja sie nie przestalam. I bynajmniej w moim zyciu nie zradzi mamona icon_wink.gif) wrecz przeciwnie jak sadze rzadzi glownie jej niedostatek icon_wink.gif
pirania


Grupa: Zbanowani
Postów: 9,406
Dołączył: pon, 07 kwi 03 - 14:10
SkÄ…d: przy kompie
Nr użytkownika: 471




post wto, 06 maj 2003 - 07:36
Post #10

Wiesz nie sadze icon_wink.gif
Mi rodzice za stopnie placili mniej wiecej do polowy pierwszej licealnej. W liceum to chyba troche trudne technicznie, bo czlowiek ze stopni sie nie spowiada;)
Kiedy przestali- nie przestalam sie uczyc. To byla moja decyzja ze nie mowie im o stopniach i oni po prostu sie nie dopominali, ale i nie wkurzali ze nie wiedza jak sie ucze icon_wink.gif Dla nich bylo oczywiste ze za prace dostaje place jak to w zyciu icon_wink.gif
Mysle ze taka metoda dziala tak naprawde tylko w wypadku dobrych uczniow, czy tzw zdolnych ale leniwych icon_wink.gif uczniow slabych pograza w dlugach icon_wink.gif a takie osoby raczej nie przestaja sie uczyc. Przynajmniej ja sie nie przestalam. I bynajmniej w moim zyciu nie zradzi mamona icon_wink.gif) wrecz przeciwnie jak sadze rzadzi glownie jej niedostatek icon_wink.gif
Ika
wto, 06 maj 2003 - 10:38
CYTAT(martusiawie)
To jest złe bo dzieko uczy się dla kasy a nie dla siebie! a co potem w pracy nie zapłacą to już nie będzie pracował?!



No wybacz, ale jak mi w pracy nie będą płacić, to NA PEWNO nie będę pracować. Nie jestem instytucją charytatywną dla pracodawcy.
I mam taki pogląd mimo, iż mnie nikt za oceny nie płacił, więc nie zwalisz tego na zły nawyk z dzieciństwa.
Ika


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 25,644
Dołączył: śro, 26 mar 03 - 20:57
SkÄ…d: Warszawa
Nr użytkownika: 127




post wto, 06 maj 2003 - 10:38
Post #11

CYTAT(martusiawie)
To jest złe bo dzieko uczy się dla kasy a nie dla siebie! a co potem w pracy nie zapłacą to już nie będzie pracował?!



No wybacz, ale jak mi w pracy nie będą płacić, to NA PEWNO nie będę pracować. Nie jestem instytucją charytatywną dla pracodawcy.
I mam taki pogląd mimo, iż mnie nikt za oceny nie płacił, więc nie zwalisz tego na zły nawyk z dzieciństwa.

--------------------
___________________________________________________________
Jeśli ktoś bardzo chce zrobić z siebie idiotę, należy mu na to pozwolić.
----------------------------------------------------------------------------
Kiedy ktoś obgaduje Cię za plecami, oznacza to tylko, że go wyprzedziłeś ;)

**********************
Ika
wto, 06 maj 2003 - 10:44
CYTAT(martusiawie)
podam przywbliżone kwowty oczywiście po denominacji

6=100 zł
5=50 zł
4= 20 zł
3=10 zł
2=0 zÅ‚  
1=-200zł

czyli dostajÄ…c dwie jedynki i szóstkÄ™ nie dostawaÅ‚m nic i nic ojcu nie pÅ‚aciÅ‚a.  



Hmmm... dostając dwie jedynki (-200 x 2 = -400) oraz szóstkę (+100) nic nie dostawała i nic nie płaciła? -400 + 100 = -300 icon_confused.gif Wychodzi na to, że powinna ojcu zapłacić 3 stówy.
Może koleżanka dzięki temu się choć nauczyła dobrze liczyć.... icon_rolleyes.gif
Pomijając oczywiście świetne wyniki w nauce i średnią na tak trudnym kierunku studiów.
Ika


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 25,644
Dołączył: śro, 26 mar 03 - 20:57
SkÄ…d: Warszawa
Nr użytkownika: 127




post wto, 06 maj 2003 - 10:44
Post #12

CYTAT(martusiawie)
podam przywbliżone kwowty oczywiście po denominacji

6=100 zł
5=50 zł
4= 20 zł
3=10 zł
2=0 zÅ‚  
1=-200zł

czyli dostajÄ…c dwie jedynki i szóstkÄ™ nie dostawaÅ‚m nic i nic ojcu nie pÅ‚aciÅ‚a.  



Hmmm... dostając dwie jedynki (-200 x 2 = -400) oraz szóstkę (+100) nic nie dostawała i nic nie płaciła? -400 + 100 = -300 icon_confused.gif Wychodzi na to, że powinna ojcu zapłacić 3 stówy.
Może koleżanka dzięki temu się choć nauczyła dobrze liczyć.... icon_rolleyes.gif
Pomijając oczywiście świetne wyniki w nauce i średnią na tak trudnym kierunku studiów.

--------------------
___________________________________________________________
Jeśli ktoś bardzo chce zrobić z siebie idiotę, należy mu na to pozwolić.
----------------------------------------------------------------------------
Kiedy ktoś obgaduje Cię za plecami, oznacza to tylko, że go wyprzedziłeś ;)

**********************
martusiawie

Go??







post wto, 06 maj 2003 - 10:49
Post #13

CYTAT(gwm)
No wiesz martusia, kolezanka motywacje chyba niezla miala bo na medycynie na pierwszym roku taka srednia wyciagnac to chyba niewielu potrafi.


Motywację może i miala dobre tylko nie wiedział co dostanie bo na studiach już ojciec nie mowił co dostanie! A ona w latach dziecinnych miała płacone za sprząanie, za odebranie brata z przedszkola no ogólem za wszelkie obowiązki domowe!

CYTAT(gwm)
Byc moze uczylam sie dla kasy- tak na pewno bardziej dbalam o swoja srednia icon_wink.gif
Ale jednoczesnie- nadal sie ucze dla kasy poniekad bo na studiach doktoranckich jestem a tu placa icon_wink.gif))
I powiedz mi jeszcze- slowem stypendium naukowe na wszystkich uczelniach jest zle????.


Na studiach uczysz się aby czegoś się nauczyć. oczywiście większość chce stypendium bo studia wiadomo drogie! Ale sądzę,że nie wszytscy zkładają,że to stypendium bedą mieć i już. Mnie zawsze zależało na wiedzy, którą mogę wykorzystać a nie pochwalić się tylko dobrymi ocenami. bo przyzansz,że czesto ocena nie jest wymierna do posaidanej wiedzy! Po za tym olie dobrze się orientuję oprócz tego,że studiujesz jesteś asystentką i prowadzisz zajęcia ze studentammi więc płacą ci za te praca plus stypendium?!


CYTAT(gwm)
To moze dobrze ze jej rodzice mieszkanie i samochod kupili za to ze sie uczty bo inaczej podlogi by myla icon_wink.gif).


No i właśnie myje. pojechała na staż do Szwecji i jest salową bo oni uznają tylko5 lat studiów w Polsce! No fakt jakąś namiastkę pracy w szpitalu bedzie miała ale ona chcial zostać naukowcem- co to wymysla np. lek na SARS.

CYTAT(gwm)
Tym bardziej ze zawod zyciowy (czyli kura domowa)- nieplatny jest i wykonuje go z ochota i poswieceniem


A szkoda bo tam na górze myśleli o zapłaceniu kurom domowym za bycie kurą domową. I nic....
Ika
wto, 06 maj 2003 - 10:53
Zgadzam się poniekąd z chojnol i z gwm, tak po trochę z każdą icon_wink.gif Chojnol, ja też chciałabym nauczyć Żuczka innych wartości niż mamona. Jednak z drugiej strony muszę nauczyć go umiejętności gospodarowania pieniędzmi. Chcę go nauczyć, że wiedza to wartość sama w sobie, ale znam przypadki osób, które lekceważą pieniądze i nie potrafią zadbać o rodzinę (ważne szczególnie w przypadku mężczyzn, mimo wszystko...) - i tego też chciałabym uniknąć.
Jakoś nie podoba mi się płacenie za każdą ocenę z osobna, natomiast pomysł z nagrodą w postaci fajnych wakacji (w dodatku jeśli miejsce dziecko może wybrać samo) podoba mi się znacznie bardziej icon_smile.gif
Natomiast absolutnie zgadzam się z GosiąWM, że jeśli dziecko jest zdolne, acz leniwe, to gratyfikacja finansowa może mu pomóc się zmobilizować, zaś nie sprawdzi się ten system u dziecka słabego, choćby było pilne i pracowite... To zależy od dziecka, indywidualnie icon_smile.gif
No i kwestia stypendiów naukowych - to jest płacenie za naukę. Po prostu.
Acha, z tym, że wydaje mi się, iż finansową gratyfikację, jesli wprowadzać, to nie dla małych dzieci, lecz takich, które już coś z tego zrozumieją... Które kojarzą już też, że nauka jest ważna sama w sobie, a kasa to po prostu dodatkowy zysk icon_wink.gif

Qrczę, nie wiem, czy nie namieszałam, chyba troszkę chaotycznie mi wyszło icon_wink.gif
Ika


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 25,644
Dołączył: śro, 26 mar 03 - 20:57
SkÄ…d: Warszawa
Nr użytkownika: 127




post wto, 06 maj 2003 - 10:53
Post #14

Zgadzam się poniekąd z chojnol i z gwm, tak po trochę z każdą icon_wink.gif Chojnol, ja też chciałabym nauczyć Żuczka innych wartości niż mamona. Jednak z drugiej strony muszę nauczyć go umiejętności gospodarowania pieniędzmi. Chcę go nauczyć, że wiedza to wartość sama w sobie, ale znam przypadki osób, które lekceważą pieniądze i nie potrafią zadbać o rodzinę (ważne szczególnie w przypadku mężczyzn, mimo wszystko...) - i tego też chciałabym uniknąć.
Jakoś nie podoba mi się płacenie za każdą ocenę z osobna, natomiast pomysł z nagrodą w postaci fajnych wakacji (w dodatku jeśli miejsce dziecko może wybrać samo) podoba mi się znacznie bardziej icon_smile.gif
Natomiast absolutnie zgadzam się z GosiąWM, że jeśli dziecko jest zdolne, acz leniwe, to gratyfikacja finansowa może mu pomóc się zmobilizować, zaś nie sprawdzi się ten system u dziecka słabego, choćby było pilne i pracowite... To zależy od dziecka, indywidualnie icon_smile.gif
No i kwestia stypendiów naukowych - to jest płacenie za naukę. Po prostu.
Acha, z tym, że wydaje mi się, iż finansową gratyfikację, jesli wprowadzać, to nie dla małych dzieci, lecz takich, które już coś z tego zrozumieją... Które kojarzą już też, że nauka jest ważna sama w sobie, a kasa to po prostu dodatkowy zysk icon_wink.gif

Qrczę, nie wiem, czy nie namieszałam, chyba troszkę chaotycznie mi wyszło icon_wink.gif

--------------------
___________________________________________________________
Jeśli ktoś bardzo chce zrobić z siebie idiotę, należy mu na to pozwolić.
----------------------------------------------------------------------------
Kiedy ktoś obgaduje Cię za plecami, oznacza to tylko, że go wyprzedziłeś ;)

**********************
pirania
wto, 06 maj 2003 - 15:27
No, niektorzy tak sie ucza zeby dostac. I nie mozna od razu ich wiedzy wartosciowac, uczyli sie zeby dostac stypendium, wiec sa gorsi co sie uczyli zeby umiec.

Myje podlogi. Ale na staz sie dostala. I moze lekarzem bedzie nizlym
Wszwecji podlogi bym pomyla, zalezy za co icon_wink.gif)

Na studiach doktoranckich sie dostaje stypendium tylko i wylacznie. To nie dokladnie to samo co asystentura- kazdy doktorant w naszym zakladzie ma obowiazek w ramach tego stypendium uczyc. A pewna jego czesc zalezy od ocen wlasnie icon_wink.gif)

Nie podoba mi sie w kosztorysie kolezanki zdecydowanie placenie za jedynki- kazdy ma prawo ja dostac. Rodzice nie placili mi za obowiazki oczywiste. Natomiast za mycie okien czy malowanie mieszkania mi juz placili. Placili tez za sprzatanie u babci (chociaz teraz juz mi nie placa zawsze jak u niej jestem sprzatam).
I te czesc na pewno zastosuje- uwazam, ze dziecko za pewne prace powinno dostawac wynagrodzenie, bo kazdy lubi czasem solidnie sie zmieczyc i dostac calkiem przyzwoite pieniadze. Tym bardziej ze w czasie pobytu w Anglii z poswieceniem wstawaly rano i pomagaly naszemu sasiadowi rozwozic gazety i im odpalil. A na wakacjach wstawaly o 4 lecialy do stadniny i sprzataly zeby potem jezdzic. Bardzo sie ciesze ze mysla w taki sposb zamiast przyjsc i wypalic mama daj na buty.
pirania


Grupa: Zbanowani
Postów: 9,406
Dołączył: pon, 07 kwi 03 - 14:10
SkÄ…d: przy kompie
Nr użytkownika: 471




post wto, 06 maj 2003 - 15:27
Post #15

No, niektorzy tak sie ucza zeby dostac. I nie mozna od razu ich wiedzy wartosciowac, uczyli sie zeby dostac stypendium, wiec sa gorsi co sie uczyli zeby umiec.

Myje podlogi. Ale na staz sie dostala. I moze lekarzem bedzie nizlym
Wszwecji podlogi bym pomyla, zalezy za co icon_wink.gif)

Na studiach doktoranckich sie dostaje stypendium tylko i wylacznie. To nie dokladnie to samo co asystentura- kazdy doktorant w naszym zakladzie ma obowiazek w ramach tego stypendium uczyc. A pewna jego czesc zalezy od ocen wlasnie icon_wink.gif)

Nie podoba mi sie w kosztorysie kolezanki zdecydowanie placenie za jedynki- kazdy ma prawo ja dostac. Rodzice nie placili mi za obowiazki oczywiste. Natomiast za mycie okien czy malowanie mieszkania mi juz placili. Placili tez za sprzatanie u babci (chociaz teraz juz mi nie placa zawsze jak u niej jestem sprzatam).
I te czesc na pewno zastosuje- uwazam, ze dziecko za pewne prace powinno dostawac wynagrodzenie, bo kazdy lubi czasem solidnie sie zmieczyc i dostac calkiem przyzwoite pieniadze. Tym bardziej ze w czasie pobytu w Anglii z poswieceniem wstawaly rano i pomagaly naszemu sasiadowi rozwozic gazety i im odpalil. A na wakacjach wstawaly o 4 lecialy do stadniny i sprzataly zeby potem jezdzic. Bardzo sie ciesze ze mysla w taki sposb zamiast przyjsc i wypalic mama daj na buty.
edyska
śro, 07 maj 2003 - 14:21
maggi, czy z dziećmi ustalałaś, co mogą kupować za kieszonkowe, a co kupują nadal mama i tata?
Jeśli chodzi o płacenie za oceny, to nie mam zamiaru tego robić, bo jestem przekonana, że motywacja wewnętrzna jest cenniejsza i trwalsza niż motywacja zewnętrzna. Ta druga może zawsze, z różnych względów, zostać zabrana.
Nie sądzę też, żeby należało dzieciom płacić za pomoc w pracach w domu. W końcu to nasz wspólny dom, dbamy wszyscy o niego, a poza tym mi nikt nie płaci za sprzątanie czy pranie. Być może, że gdy dzieci podrosną, życie zweryfikuje moje poglądy, ale bardzo chciałabym je nauczyć tego, że np. myje się samochód za darmo, bo wszyscy z niego korzystamy, starszym sąsiadom robi się zakupy bezinteresownie, bo na tym polega solidarność i współczucie itd. Mam nadzieję, że choć częściowo uda się w moich dzieciach wykształcić takie właśnie postawy.
serdecznie pozdrawiam
edyska icon_smile.gif
edyska


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 61
Dołączył: sob, 05 kwi 03 - 13:04
Skąd: z Gdańska
Nr użytkownika: 416




post śro, 07 maj 2003 - 14:21
Post #16

maggi, czy z dziećmi ustalałaś, co mogą kupować za kieszonkowe, a co kupują nadal mama i tata?
Jeśli chodzi o płacenie za oceny, to nie mam zamiaru tego robić, bo jestem przekonana, że motywacja wewnętrzna jest cenniejsza i trwalsza niż motywacja zewnętrzna. Ta druga może zawsze, z różnych względów, zostać zabrana.
Nie sądzę też, żeby należało dzieciom płacić za pomoc w pracach w domu. W końcu to nasz wspólny dom, dbamy wszyscy o niego, a poza tym mi nikt nie płaci za sprzątanie czy pranie. Być może, że gdy dzieci podrosną, życie zweryfikuje moje poglądy, ale bardzo chciałabym je nauczyć tego, że np. myje się samochód za darmo, bo wszyscy z niego korzystamy, starszym sąsiadom robi się zakupy bezinteresownie, bo na tym polega solidarność i współczucie itd. Mam nadzieję, że choć częściowo uda się w moich dzieciach wykształcić takie właśnie postawy.
serdecznie pozdrawiam
edyska icon_smile.gif
wiesiołek
czw, 08 maj 2003 - 13:56
Zastanawiasz się czy 7 lat to nie za wcześnie na kieszonkowe. Ja uważam, że to absoplutnie nie za wcześnie. Może nawet należałoby zacząć w wieku 6 lat- wszak wtedy dzieci uczą się pierwszych działań matematycznych.

Nie bedę powtarzać wcześniej przytaczanych argumentów ,ale opowiem historyjkę z życia mojej koleżanki samotnie wychowującej kilkulatka. Dziewczyna ledwo koniec z końcem wiąże, ale synkowi niczego odmówić nie umiała, a ten to bezpardonowo wykorzystywał:

chcę loda (ksiażeczke, samochodzik)!
- nie mam pieniążków
- chcę loda (ksiażeczke, samochodzik)! !!
-jest za drogo
- nie jest za drogo!! chcę lodaaa (ksiażeczke, samochodzik)! !!!
- no, dobra, masz

To było na porządku dziennym

W końcu ktoś jej doradził przeznaczanie dla małego po złotówce w dzień powszedni i prawo do dysponowania tą kwotą kiedy tylko chce. i nie dokładanie ani grosza. Już dwa tygodnie później nastąpił taki dialog:

mały w sklepie:

-chcÄ™ ksiÄ…zeczkÄ™! ( takÄ… do malowania , z rebusami itp.)
- to sobie kup ze swoich pieniązków
-proszę pana, ile kosztuje ta ksiażeczka?
- 3,50zł
- uhm...no to drogo, wiesz mama dzis to nic nie kupię i będę mieć pieniążka ,a ksiązeczke to kiedy indziej sobie kupię

Dziecko miało 6 lat i było w zerówce.

Od tej pory problemy z wyciaganiem kasy skończyły się , a mały z rozrzutnika stał się niemal skąpcem icon_wink.gif
wiesiołek


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,573
Dołączył: czw, 27 mar 03 - 16:37
SkÄ…d: Kielce
Nr użytkownika: 151




post czw, 08 maj 2003 - 13:56
Post #17

Zastanawiasz się czy 7 lat to nie za wcześnie na kieszonkowe. Ja uważam, że to absoplutnie nie za wcześnie. Może nawet należałoby zacząć w wieku 6 lat- wszak wtedy dzieci uczą się pierwszych działań matematycznych.

Nie bedę powtarzać wcześniej przytaczanych argumentów ,ale opowiem historyjkę z życia mojej koleżanki samotnie wychowującej kilkulatka. Dziewczyna ledwo koniec z końcem wiąże, ale synkowi niczego odmówić nie umiała, a ten to bezpardonowo wykorzystywał:

chcę loda (ksiażeczke, samochodzik)!
- nie mam pieniążków
- chcę loda (ksiażeczke, samochodzik)! !!
-jest za drogo
- nie jest za drogo!! chcę lodaaa (ksiażeczke, samochodzik)! !!!
- no, dobra, masz

To było na porządku dziennym

W końcu ktoś jej doradził przeznaczanie dla małego po złotówce w dzień powszedni i prawo do dysponowania tą kwotą kiedy tylko chce. i nie dokładanie ani grosza. Już dwa tygodnie później nastąpił taki dialog:

mały w sklepie:

-chcÄ™ ksiÄ…zeczkÄ™! ( takÄ… do malowania , z rebusami itp.)
- to sobie kup ze swoich pieniązków
-proszę pana, ile kosztuje ta ksiażeczka?
- 3,50zł
- uhm...no to drogo, wiesz mama dzis to nic nie kupię i będę mieć pieniążka ,a ksiązeczke to kiedy indziej sobie kupię

Dziecko miało 6 lat i było w zerówce.

Od tej pory problemy z wyciaganiem kasy skończyły się , a mały z rozrzutnika stał się niemal skąpcem icon_wink.gif
maggii
piÄ…, 09 maj 2003 - 08:35
Edysko, podpisuję się rękami i nogami pod wyrażonymi poglądami icon_biggrin.gif
Oby tylko udało Ci sie wprowadzić je w zycie!!!
My dzieciakom też nie płacimy za prace domowe, ale wymyśliłam inny system.

Poniewaz moje chłopaki to leniuszki icon_cry.gif i nader często niepotrzebnie ze sobą wo[użytkownik x]ą, wprowadziliśmy system nagradzania "grzeczności" punktami a w efekcie jakimś prezencikiem.
I tak np. za zrobienie jakiejs dodatkowej pracy w domu, która należy do innego osobnika (czytaj mnie icon_smile.gif jest 1 punkcik.
Za pójście do sklepu, gdy nikomu się naprawdę nie chce, bo leci fajny film w TV, a akurat zabrakło chlebka na kolacje jest 1 punkcik!
Za wyjątkowo zgodny i przeżyty w miłości z bratem i siostrą wieczór (ach, rzadko się to zdarza - mamy wielodzietne to wiedzą) jest 1 punkcik!
Itp.
Punkty zbieramy w zeszycie i po uzbieraniu określonej ilości są "wypłaty"
3 pkt - guma do żucia
5 pkt - mars
10 pkt - duża Nutella na własność!!!!!!
Dzieciaki same decydują, czy chcą już nagrodę, czy zbieraja do Nutelli icon_biggrin.gif
System został szczegółowo uzgodniony z dziećmi, nie narzucałam im niczego.

Acha, oczywiście za złe zachowanie są punkty minusowe!!!!!!!!!!!!!!!!1

U nas sie sprawdza icon_razz.gif icon_biggrin.gif icon_wink.gif
maggii


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 616
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 07:16
SkÄ…d: Bojano k/Gdyni
Nr użytkownika: 158




post piÄ…, 09 maj 2003 - 08:35
Post #18

Edysko, podpisuję się rękami i nogami pod wyrażonymi poglądami icon_biggrin.gif
Oby tylko udało Ci sie wprowadzić je w zycie!!!
My dzieciakom też nie płacimy za prace domowe, ale wymyśliłam inny system.

Poniewaz moje chłopaki to leniuszki icon_cry.gif i nader często niepotrzebnie ze sobą wo[użytkownik x]ą, wprowadziliśmy system nagradzania "grzeczności" punktami a w efekcie jakimś prezencikiem.
I tak np. za zrobienie jakiejs dodatkowej pracy w domu, która należy do innego osobnika (czytaj mnie icon_smile.gif jest 1 punkcik.
Za pójście do sklepu, gdy nikomu się naprawdę nie chce, bo leci fajny film w TV, a akurat zabrakło chlebka na kolacje jest 1 punkcik!
Za wyjątkowo zgodny i przeżyty w miłości z bratem i siostrą wieczór (ach, rzadko się to zdarza - mamy wielodzietne to wiedzą) jest 1 punkcik!
Itp.
Punkty zbieramy w zeszycie i po uzbieraniu określonej ilości są "wypłaty"
3 pkt - guma do żucia
5 pkt - mars
10 pkt - duża Nutella na własność!!!!!!
Dzieciaki same decydują, czy chcą już nagrodę, czy zbieraja do Nutelli icon_biggrin.gif
System został szczegółowo uzgodniony z dziećmi, nie narzucałam im niczego.

Acha, oczywiście za złe zachowanie są punkty minusowe!!!!!!!!!!!!!!!!1

U nas sie sprawdza icon_razz.gif icon_biggrin.gif icon_wink.gif

--------------------
Magda mama trójeczki:
Patryka /3.02.1992/ Jakuba /25.05.1995/ Wiktorii /09.12.2001/

user posted image
> Kieszonkowe
Start new topic
Reply to this topic
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: sob, 21 wrz 2024 - 22:47
lista postów tego w±tku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama