Jeśli ktoś nie ma świadomości własnego ciała, to pewnie tak. Ponoć Finowie zasuwają z kijkami bez żadnej teorii, tylko jak komu pasuje. Po moim lasku chodzi drużyna nordicowa. Instruktor urozmaica zajęcia zmianami tempa. Po drodze wykonują jakieś proste ćwiczenia. Jasne, że fajnie poprzeplatać sobie ćwiczonkami, zwłaszcza jak się nie korzysta z innych form rekreacji. No i warto czasem wyjść do ludzi i poprzebywać w grupie
. Ja chodzę zwykle tylko z psami, jestem samoukiem. Poczytałam sobie instrukcje w Internecie i wzięłam kije w swoje ręce i poszłam. Pamiętam, że wtedy była zima i spory śnieg. Niezbyt dobrze jeździło mi się rowerem, bo śnieg był kopny, więc sobie zabrałam na spacer z psami stare kijki narciarskie z piwnicy i tak się zaczeła moja przygoda z nordic walking. Kupiłam sobie porządne kije i zaczęłam chodzić. Potem byłam na paru spotkaniach grupy zaawansowanej i zobaczyłam, że chodzą tak jak ja. Wynika z tego, że można prawidłowo nauczyć się z Internetu.
Ja ze swej strony dodam, że jest taki bardzo prościutki sposób na opanowanie podstawowych ruchów. Po prostu należy maszerować wymachująć wyprostowanymi rękoma w przód i w tył i nie przejmować się kijkami, które powinny zwisać na rękawiczkach. Dłonie są początkowo otwarte. Machamy rękoma po marszowemu, a końcówki kijków szurają w tym czasie po ziemi. Po jakimś czasie idący sam załapie ruch i wtedy może zacząć trzymać kijki. Podczas chodzenia kije są w pozycji skośnej, a nie pionowo, jak nieprawidłowo chadza spora część osób, zwłaszcza w podeszłym wieku. Reszty z pewnością dowiesz się z licznych instrukcji internetowych.
Chciałabym jeszcze uczulić, żeby kupić właściwe kijaszki, bo w sklepach zdarza się, że niekiedy kije trekkingowe są sprzedawane jako kije do nordic walking. A to nie to samo. Kije do nordica powinny być lekkie, najlepiej karbonowe i mieć zupełnie gładkie rączki oraz rękawiczki zamiast pasków.
edit.
Znalazłam
film instruktażowy Ten post edytował Ketmia sob, 30 cze 2012 - 18:57