Każdy ma prawo podejmować decyzje, które jego zdaniem są najlepsze. Mój bratanek chodził do złobka i częściej był w domu chory niż w żłobku, może przesadzam, ale bardzo dużo i często chorował, a to dlatego, że rodzice puszczają maluchy z katarem, gorączką, "brzydkim" kaszelkiem... To po pierwsze, a po drugie to nie jest tak,że mi się super przelewa i nie muszę wracać do pracy - tak niestety nie jest. Doszliśmy do wniosku z mężem, że maluch powinien te pierwsze dwa latka być wśrod najbliższych czyli mnie, dziadków. Moi rodzice pracują, męża tata też, a mama opiekuje się innym wnuczkiem, więc raczej nie podrzuce jej malucha który potrzebuje bardzo dużo uwagi. Inna sprawa to sama wychowuje moje dziecko i uczę go co mu wolno, a co nie. Wiadomo jak jest z dziadkami, często przymykają oko na wiele spraw i może dobrze, ale nie na codzień
Jeżeli chodzi o sprawy finansowe to dajemy sobie rade, mąż zmienił prace na lepiej płatną, wykazuje się, cenią go, wiadomo ma mniej czasu w tygodniu dla nas, ale w weekendy to nadrabiamy. Coś za coś... Dlatego uważam, że żłobek jest bleeee
ale to moje i tylko moje zdanie. Wiem, że czasem nie ma wyboru, różne są sytuacje życiowe.