Aktualnoci

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wicej >

Maluchy.pl logo
cia

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
4 Stron V  poprzednia 1 2 3 4 następna  

cesarka na życzenie wcale nie taka dobra

> 
Użytkownik usunięty

Go??







post czw, 21 wrz 2006 - 13:26
Post #21

gull - czegoś nadużyć icon_wink.gif
Agatkie
czw, 21 wrz 2006 - 13:37
CYTAT(gullviva)
Agatkie  ..i to ze sie dobrze zagoilo na "tobie" i nic sie nie stalo twojemu dziecku nie znaczy ze u kazdego tak moze byc icon_wink.gif


I dokładnie odwrotnie: to, że ktoś przeszedł poród sn bez komplikacji i jest szczęśliwy, nie znaczy, że tak jest u każdego.

Wiem co piszę, bo w mojej bliskiej rodzinie rodząca mama miała bardzo duże problemy z porodem sn, dziecko było w kiepskim stanie jak się urodziło (jak dla mnie to sam fakt stwierdzenia przez lekarzy już przed porodem, że dziecko waży ok. 4500 g powinien ich skłonić do przeprowadzenia cc). Dlatego właśnie, przy drugim dziecku, z góry podjęła decyzję o cc. Przykro mi, ale po takich przejściach wcale jej się nie dziwię. A nieudany poród sn nie może chyba przekreślać u kobiety chociażby chęci posiadania drugiego dziecka (a zauważcie ile matek po pierwszym porodzie zarzeka się, że nigdy więcej - właśnie z powodu złych wspomnień!)
Agatkie


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,232
Dołączył: sob, 05 sie 06 - 11:45
Skąd: Łódź
Nr użytkownika: 6,866

GG:


post czw, 21 wrz 2006 - 13:37
Post #22

CYTAT(gullviva)
Agatkie  ..i to ze sie dobrze zagoilo na "tobie" i nic sie nie stalo twojemu dziecku nie znaczy ze u kazdego tak moze byc icon_wink.gif


I dokładnie odwrotnie: to, że ktoś przeszedł poród sn bez komplikacji i jest szczęśliwy, nie znaczy, że tak jest u każdego.

Wiem co piszę, bo w mojej bliskiej rodzinie rodząca mama miała bardzo duże problemy z porodem sn, dziecko było w kiepskim stanie jak się urodziło (jak dla mnie to sam fakt stwierdzenia przez lekarzy już przed porodem, że dziecko waży ok. 4500 g powinien ich skłonić do przeprowadzenia cc). Dlatego właśnie, przy drugim dziecku, z góry podjęła decyzję o cc. Przykro mi, ale po takich przejściach wcale jej się nie dziwię. A nieudany poród sn nie może chyba przekreślać u kobiety chociażby chęci posiadania drugiego dziecka (a zauważcie ile matek po pierwszym porodzie zarzeka się, że nigdy więcej - właśnie z powodu złych wspomnień!)

--------------------
Martusia 05.10.2000 i Lile?ka 05.03.2007


Ika
czw, 21 wrz 2006 - 14:06
CYTAT(myszka)
CYTAT([użytkownik x])
Chciałam tylko powiedizeć, że tak jak zostało ZDEMONIZOWANE karmienie piersią, tak teraz mam wrażenie, że DEMONIZUJE się cesarki. Ja np. w życiu nie zapomnę słów lekarza, że mi się NIE CHCIAŁO rodzić, to SOBIE cesarkę zrobiłam... A potem, że taka matka (co nie karmi piersią), to nie matka  :shock: Chyba wylewamy dziecko razem z kąpielą...


Zostało zdemonizowane? Tzn. konkretnie kto zdemonizował? Bo to, że jakiś lekarz kompromituje się idiotycznym komentarzem, świadczy o nim, a nie o ogólnym trendzie.

Resztę pomijam milczeniem, bo już się nastukałam w klawiaturę w tym temacie.


Myszko, ja na forum edziecko od pewnego faceta usłyszałam, że dorabiam ideologię kłamiąc, że nie mogłam karmić piersią, a naprawdę to mi na pewno chodziło o to, żeby sobie biustu nie zniszczyć i pewnie się modliłam, żeby pokarmu brakło.
Byłam młodą matką, byłam głupia i przeryczałam tamtą sytuację okropnie, nabawiłam się traumy. Byłam po przegranej walce o karmienie. Nie mów więc, ze nie zostało to zdemonizowane. Zostało. Nie wiem, kto zdemonizował, ale zrobił wielu kobietom mnóstwo krzywdy.

[użytkownik x] ma sporo racji. Teraz demonizuje się cc. A tak naprawdę złe jest popadanie w skrajności, a nie rodzenie przez cc.
Ika


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 25,644
Dołączył: śro, 26 mar 03 - 20:57
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 127




post czw, 21 wrz 2006 - 14:06
Post #23

CYTAT(myszka)
CYTAT([użytkownik x])
Chciałam tylko powiedizeć, że tak jak zostało ZDEMONIZOWANE karmienie piersią, tak teraz mam wrażenie, że DEMONIZUJE się cesarki. Ja np. w życiu nie zapomnę słów lekarza, że mi się NIE CHCIAŁO rodzić, to SOBIE cesarkę zrobiłam... A potem, że taka matka (co nie karmi piersią), to nie matka  :shock: Chyba wylewamy dziecko razem z kąpielą...


Zostało zdemonizowane? Tzn. konkretnie kto zdemonizował? Bo to, że jakiś lekarz kompromituje się idiotycznym komentarzem, świadczy o nim, a nie o ogólnym trendzie.

Resztę pomijam milczeniem, bo już się nastukałam w klawiaturę w tym temacie.


Myszko, ja na forum edziecko od pewnego faceta usłyszałam, że dorabiam ideologię kłamiąc, że nie mogłam karmić piersią, a naprawdę to mi na pewno chodziło o to, żeby sobie biustu nie zniszczyć i pewnie się modliłam, żeby pokarmu brakło.
Byłam młodą matką, byłam głupia i przeryczałam tamtą sytuację okropnie, nabawiłam się traumy. Byłam po przegranej walce o karmienie. Nie mów więc, ze nie zostało to zdemonizowane. Zostało. Nie wiem, kto zdemonizował, ale zrobił wielu kobietom mnóstwo krzywdy.

[użytkownik x] ma sporo racji. Teraz demonizuje się cc. A tak naprawdę złe jest popadanie w skrajności, a nie rodzenie przez cc.

--------------------
___________________________________________________________
Jeśli ktoś bardzo chce zrobić z siebie idiotę, należy mu na to pozwolić.
----------------------------------------------------------------------------
Kiedy ktoś obgaduje Cię za plecami, oznacza to tylko, że go wyprzedziłeś ;)

**********************
Użytkownik usunięty

Go??







post czw, 21 wrz 2006 - 14:13
Post #24

CYTAT(Ika)
[użytkownik x] ma sporo racji. Teraz demonizuje się cc. A tak naprawdę złe jest popadanie w skrajności, a nie rodzenie przez cc.


Ika, pozwól że się podpiszę... Mnie się tego nie udało tak fajnie sprecyzować icon_smile.gif

Acha... żeby była jasność. Uważam, że zmuszanie dziewczyny do rodzenia dziecka o wadze 4650 g to jest skrajność. Uważam, że cięcie w 8 miesiącu ciąży, bo będą rozstępy a mamusia gwiazdą jest, to też jest skrajność.

Nie uważam, że skrajnością jest cc opłacone z powodu histerycznego lęku przed bólem. O medycznych wskazówkach nie wspomnę.
gullviva
czw, 21 wrz 2006 - 15:00
CYTAT(Ika)
[użytkownik x] ma sporo racji. Teraz demonizuje się cc. A tak naprawdę złe jest popadanie w skrajności, a nie rodzenie przez cc.


no tak ...tylko ja tu widze "popadanie w skrajnosc na tak" icon_wink.gif

jedna i druga skrajnosc jest tak samo "zla" icon_wink.gif i ta ktora uwaza ze cc jest super i nie ma komplikacji i tak ktora uwaza ze sa wylacznie komplikacje....

ja staralam sie napisac ze komplikacje przy cc sa czesciej spotykane niz sie czlowiek spodziewa.... i ze samo cc jest naprawde dobrym sposobem poniewaz sa porody ktore innaczej skoczylyby sie tragedia .....
Mimo to uwazam ze nalezy wiedziec "za i przeciw" i miec swiadomosc tego ....

nigdzie nie napislam ze potepiam rodzace prze cc, nigdzie nie napislam ze cc jest wylacznie bledem icon_wink.gif....


CYTAT(Agatkie)
to, że ktoś przeszedł poród sn bez komplikacji i jest szczęśliwy, nie znaczy, że tak jest u każdego.


wlasnie icon_wink.gif moj pierwszy porod wcale nie byl taki nieskomplikowany jak myslisz icon_wink.gif, a dziecko przez pewien okres podejrzewane bylo o paraliz dzieciecy, mimo to przy drugim wybralam porod sn chodz juz przed porodem zaznaczylam ze jak bedzie jakikolwiek "znak " komplikacji to zeby odrazu robli cc icon_wink.gif
gullviva


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 321
Dołączył: pon, 09 maj 05 - 16:25
Skąd: z domu...czasami z pracy ;)
Nr użytkownika: 3,110

GG:


post czw, 21 wrz 2006 - 15:00
Post #25

CYTAT(Ika)
[użytkownik x] ma sporo racji. Teraz demonizuje się cc. A tak naprawdę złe jest popadanie w skrajności, a nie rodzenie przez cc.


no tak ...tylko ja tu widze "popadanie w skrajnosc na tak" icon_wink.gif

jedna i druga skrajnosc jest tak samo "zla" icon_wink.gif i ta ktora uwaza ze cc jest super i nie ma komplikacji i tak ktora uwaza ze sa wylacznie komplikacje....

ja staralam sie napisac ze komplikacje przy cc sa czesciej spotykane niz sie czlowiek spodziewa.... i ze samo cc jest naprawde dobrym sposobem poniewaz sa porody ktore innaczej skoczylyby sie tragedia .....
Mimo to uwazam ze nalezy wiedziec "za i przeciw" i miec swiadomosc tego ....

nigdzie nie napislam ze potepiam rodzace prze cc, nigdzie nie napislam ze cc jest wylacznie bledem icon_wink.gif....


CYTAT(Agatkie)
to, że ktoś przeszedł poród sn bez komplikacji i jest szczęśliwy, nie znaczy, że tak jest u każdego.


wlasnie icon_wink.gif moj pierwszy porod wcale nie byl taki nieskomplikowany jak myslisz icon_wink.gif, a dziecko przez pewien okres podejrzewane bylo o paraliz dzieciecy, mimo to przy drugim wybralam porod sn chodz juz przed porodem zaznaczylam ze jak bedzie jakikolwiek "znak " komplikacji to zeby odrazu robli cc icon_wink.gif
ulla
czw, 21 wrz 2006 - 15:14
CYTAT([użytkownik x])
Acha... żeby była jasność. Uważam, że zmuszanie dziewczyny do rodzenia dziecka o wadze 4650 g to jest skrajność. Uważam, że cięcie w 8 miesiącu ciąży, bo będą rozstępy a mamusia gwiazdą jest, to też jest skrajność.

Nie uważam, że skrajnością jest cc opłacone z powodu histerycznego lęku przed bólem. O medycznych wskazówkach nie wspomnę.


Przy tym wszystkim popadasz w inną skrajność. Odbierasz personalnie każdą uwagę dotyczącą niezaprzeczalnego pierwszeństwa porodu sn przed cc. I propagowania tejże normy. Choć nikt z opowiadających się za porodem naturalnym nie zamierza się upierać przy rezygnacji z cc przy wskazaniach medycznych (dla mnie wielkość dziecka jest/może być wskazaniem i uważam, że matka ma prawo zadecydować), ba, również przy panice, która poród siłami natury może znacznie utrudnić lub uniemożliwić.

Opinie krytyczne dotyczyły tylko sytuacji nieuzasadnionych; np cc na życznie na koszt podatników, łapówkarstwa itp.. No i bezkrytycznego wypowiadania się, propagowania tej metody rodzenia, bo tak jest lepiej. Choć lepiej, jak wskazują badania, wcale nie jest.

Żeby była janość, ja ze strachu bardzo długo chciałam cc. Nikt mnie nie przekonywał na siłę, mój mąż gotów był zorganizować pieniądze żeby było tak jak ja chcę (potrzebuję). Małymi kroczkami, dzięki mąrej lekarce dałam się "przekabacić". Przekonała mnie, że przy modelowej ciąży, dobrej formie, dziecku, które nie stwarza problemów w brzuszku, podejmowanie z góry decyzji o operacji jest głupotą. I choć ona sama nigdy tego głupotą nie nazwała (przedstawiała plusy i minusy obu opcji, dawkując zresztą informacje przez kilka miesięcy), sama doszłam do wniosku, że ma rację.
Nawet fakt, że na mnie zzo nie działa, więc nieco mnie pobolało, nie sprawi, że zacznę uważać cc za lepze wyjście przy ew. kolejnym porodzie.
ulla


Grupa: Moderatorzy
Postów: 9,336
Dołączył: czw, 09 paź 03 - 20:27
Skąd: z Ziemi
Nr użytkownika: 1,106

GG:


post czw, 21 wrz 2006 - 15:14
Post #26

CYTAT([użytkownik x])
Acha... żeby była jasność. Uważam, że zmuszanie dziewczyny do rodzenia dziecka o wadze 4650 g to jest skrajność. Uważam, że cięcie w 8 miesiącu ciąży, bo będą rozstępy a mamusia gwiazdą jest, to też jest skrajność.

Nie uważam, że skrajnością jest cc opłacone z powodu histerycznego lęku przed bólem. O medycznych wskazówkach nie wspomnę.


Przy tym wszystkim popadasz w inną skrajność. Odbierasz personalnie każdą uwagę dotyczącą niezaprzeczalnego pierwszeństwa porodu sn przed cc. I propagowania tejże normy. Choć nikt z opowiadających się za porodem naturalnym nie zamierza się upierać przy rezygnacji z cc przy wskazaniach medycznych (dla mnie wielkość dziecka jest/może być wskazaniem i uważam, że matka ma prawo zadecydować), ba, również przy panice, która poród siłami natury może znacznie utrudnić lub uniemożliwić.

Opinie krytyczne dotyczyły tylko sytuacji nieuzasadnionych; np cc na życznie na koszt podatników, łapówkarstwa itp.. No i bezkrytycznego wypowiadania się, propagowania tej metody rodzenia, bo tak jest lepiej. Choć lepiej, jak wskazują badania, wcale nie jest.

Żeby była janość, ja ze strachu bardzo długo chciałam cc. Nikt mnie nie przekonywał na siłę, mój mąż gotów był zorganizować pieniądze żeby było tak jak ja chcę (potrzebuję). Małymi kroczkami, dzięki mąrej lekarce dałam się "przekabacić". Przekonała mnie, że przy modelowej ciąży, dobrej formie, dziecku, które nie stwarza problemów w brzuszku, podejmowanie z góry decyzji o operacji jest głupotą. I choć ona sama nigdy tego głupotą nie nazwała (przedstawiała plusy i minusy obu opcji, dawkując zresztą informacje przez kilka miesięcy), sama doszłam do wniosku, że ma rację.
Nawet fakt, że na mnie zzo nie działa, więc nieco mnie pobolało, nie sprawi, że zacznę uważać cc za lepze wyjście przy ew. kolejnym porodzie.

--------------------
Ula
mama Weroniki



Powiem to teraz bardzo powoli, bo widzę, że cierpisz na bardzo poważny przypadek półgłupstwa
Pingwiny z Madagaskaru
Ika
czw, 21 wrz 2006 - 15:33
CYTAT(gullviva)
CYTAT(Ika)

[użytkownik x] ma sporo racji. Teraz demonizuje się cc. A tak naprawdę złe jest popadanie w skrajności, a nie rodzenie przez cc.


no tak ...tylko ja tu widze "popadanie w skrajnosc na tak" icon_wink.gif


Nie Gullviva, moja wypowiedź nie jest "skrajnością na tak". Nie jest w ogóle skrajnością. Jest protestem przeciwko demonizowaniu jakiejkolwiek opcji.

Sama miałam cc. I kiedy się dowiedziałam, ze muszę mieć cc, wyłam jak głupia. Nie mogłam się z tym pogodzić. Potem dopiero dopuściłam do głosu rozsądek i fakt, że bardziej mi zależy na zdrowym dziecku, niż na tym, w jaki sposób go urodzę. Widzisz, jeśli mam jakiś "odchył", to raczej na rodzenie naturalnie. Ale mam też na myśli własne porody, a nie cudze. Nie mnie decydować o innych.
A kiedy już uświadomiłam sobie, co jest ważne, chlipiąc, ale pogodzona z losem, kazałam mojemu lekarzowi obiecywać, że następne dziecko urodzę naturalnie icon_rolleyes.gif

Ciekawe, ile tu "zasługi" tych wszystkich artykułów, których się naczytałam, jakie to cudowne dla dziecka jest rodzenie go naturalnie. Nie wiem i nie chcę wiedzieć, bo mi się nieco pod kopułą wyrównało i teraz mam w dupie (wybaczcie dosadność) wszelkich popapranych tatusiów, którzy o porodach czy karmieniu piersią mówią, jak ślepi o kolorach, ale krzywdzą mocno. Teraz taki facecik, co to nie wykarmiłby nawet kota, może mi nagwizdać. Uodporniłam się.
Ale co przeżyłam, to moje.

A w dodatku cesarkę odradzałabym każdemu, kto nie musi tak rodzić. Nie miałam szczęścia [użytkownik x] i nie regenerowałam się jak dżdżownica. Przeciwnie, goiłam się okropnie długo, trzy miesiące po porodzie nadal wstawałam z łóżka zsuwając się z niego, bo nie byłam w stanie się normalnie podnieść, ból towarzyszył każdorazowo przy podnoszeniu dziecka czy wykonywaniu różnych czynności. Miałąm po pompon tego wszystkiego.

Jednak cieszę się, że miałam mądrego lekarza, który nie kazał mi rodzić naturalnie, bo dzięki temu moje dziecko jest zdrowe. I chciałabym, zeby inne matki nie były karmione demonicznymi tekstami, które wpłyną potem na ich decyzje. Ja wiem, że chce się nastraszyć cesarką, zeby ograniczyć cesarki na życzenie, ale czy na pewno dorosłe osoby, kobiety, które na pewno źle nie życzą własnym dzieciom, trzeba straszyć, żeby wymusić określone zachowania...?
Jestem przeciw wywieraniu presji, szczególnie w taki sposób.



Nagadałam się, jak Rosa co najmniej icon_wink.gif icon_lol.gif
Ika


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 25,644
Dołączył: śro, 26 mar 03 - 20:57
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 127




post czw, 21 wrz 2006 - 15:33
Post #27

CYTAT(gullviva)
CYTAT(Ika)

[użytkownik x] ma sporo racji. Teraz demonizuje się cc. A tak naprawdę złe jest popadanie w skrajności, a nie rodzenie przez cc.


no tak ...tylko ja tu widze "popadanie w skrajnosc na tak" icon_wink.gif


Nie Gullviva, moja wypowiedź nie jest "skrajnością na tak". Nie jest w ogóle skrajnością. Jest protestem przeciwko demonizowaniu jakiejkolwiek opcji.

Sama miałam cc. I kiedy się dowiedziałam, ze muszę mieć cc, wyłam jak głupia. Nie mogłam się z tym pogodzić. Potem dopiero dopuściłam do głosu rozsądek i fakt, że bardziej mi zależy na zdrowym dziecku, niż na tym, w jaki sposób go urodzę. Widzisz, jeśli mam jakiś "odchył", to raczej na rodzenie naturalnie. Ale mam też na myśli własne porody, a nie cudze. Nie mnie decydować o innych.
A kiedy już uświadomiłam sobie, co jest ważne, chlipiąc, ale pogodzona z losem, kazałam mojemu lekarzowi obiecywać, że następne dziecko urodzę naturalnie icon_rolleyes.gif

Ciekawe, ile tu "zasługi" tych wszystkich artykułów, których się naczytałam, jakie to cudowne dla dziecka jest rodzenie go naturalnie. Nie wiem i nie chcę wiedzieć, bo mi się nieco pod kopułą wyrównało i teraz mam w dupie (wybaczcie dosadność) wszelkich popapranych tatusiów, którzy o porodach czy karmieniu piersią mówią, jak ślepi o kolorach, ale krzywdzą mocno. Teraz taki facecik, co to nie wykarmiłby nawet kota, może mi nagwizdać. Uodporniłam się.
Ale co przeżyłam, to moje.

A w dodatku cesarkę odradzałabym każdemu, kto nie musi tak rodzić. Nie miałam szczęścia [użytkownik x] i nie regenerowałam się jak dżdżownica. Przeciwnie, goiłam się okropnie długo, trzy miesiące po porodzie nadal wstawałam z łóżka zsuwając się z niego, bo nie byłam w stanie się normalnie podnieść, ból towarzyszył każdorazowo przy podnoszeniu dziecka czy wykonywaniu różnych czynności. Miałąm po pompon tego wszystkiego.

Jednak cieszę się, że miałam mądrego lekarza, który nie kazał mi rodzić naturalnie, bo dzięki temu moje dziecko jest zdrowe. I chciałabym, zeby inne matki nie były karmione demonicznymi tekstami, które wpłyną potem na ich decyzje. Ja wiem, że chce się nastraszyć cesarką, zeby ograniczyć cesarki na życzenie, ale czy na pewno dorosłe osoby, kobiety, które na pewno źle nie życzą własnym dzieciom, trzeba straszyć, żeby wymusić określone zachowania...?
Jestem przeciw wywieraniu presji, szczególnie w taki sposób.



Nagadałam się, jak Rosa co najmniej icon_wink.gif icon_lol.gif

--------------------
___________________________________________________________
Jeśli ktoś bardzo chce zrobić z siebie idiotę, należy mu na to pozwolić.
----------------------------------------------------------------------------
Kiedy ktoś obgaduje Cię za plecami, oznacza to tylko, że go wyprzedziłeś ;)

**********************
gullviva
czw, 21 wrz 2006 - 15:46
CYTAT(Ika)
Nie Gullviva, moja wypowiedź nie jest "skrajnością na tak". Nie jest w ogóle skrajnością. Jest protestem przeciwko demonizowaniu jakiejkolwiek opcji.:


ja nie napisalam ze twoja wypowiedz jest na "tak", ja zwrocilam uwage ze wiekszosc z ktorymi dyskutuje w tym watku jest na "tak" icon_wink.gif ... i na dokladke zgadzam sie z toba ze demonizowanie jakiejkolwiek obcji jest zle icon_wink.gif
gullviva


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 321
Dołączył: pon, 09 maj 05 - 16:25
Skąd: z domu...czasami z pracy ;)
Nr użytkownika: 3,110

GG:


post czw, 21 wrz 2006 - 15:46
Post #28

CYTAT(Ika)
Nie Gullviva, moja wypowiedź nie jest "skrajnością na tak". Nie jest w ogóle skrajnością. Jest protestem przeciwko demonizowaniu jakiejkolwiek opcji.:


ja nie napisalam ze twoja wypowiedz jest na "tak", ja zwrocilam uwage ze wiekszosc z ktorymi dyskutuje w tym watku jest na "tak" icon_wink.gif ... i na dokladke zgadzam sie z toba ze demonizowanie jakiejkolwiek obcji jest zle icon_wink.gif
ulla
czw, 21 wrz 2006 - 16:23
CYTAT(Ika)
Jednak cieszę się, że miałam mądrego lekarza, który nie kazał mi rodzić naturalnie, bo dzięki temu moje dziecko jest zdrowe. I chciałabym, zeby inne matki nie były karmione demonicznymi tekstami, które wpłyną potem na ich decyzje. Ja wiem, że chce się nastraszyć cesarką, zeby ograniczyć cesarki na życzenie, ale czy na pewno dorosłe osoby, kobiety, które na pewno źle nie życzą własnym dzieciom, trzeba straszyć, żeby wymusić określone zachowania...?
Jestem przeciw wywieraniu presji, szczególnie w taki sposób.



Nagadałam się, jak Rosa co najmniej icon_wink.gif icon_lol.gif


Szczerze mówiąc, przed własnym porodem, więcej naczytałam się o porodach naturalnych i ich możliwych konsekwencjach niż o cc. Co więcej dalej obserwuję, że napisanie o trudnym porodzie naturalnym (z konsekwencjami bądź bez) jest asupmtem do dywagacji, czy cc nie byłoby lepsze i co za świnia lekarz, bo nie zrobił lub wręcz wniosków, że cc jest lepsze, bo można by tego uniknąć. A prawda jest taka, pomijając sytuacje skrajne, nie można wszystkiego uniknąć, nie można z góry powiedzieć jak będzie lepiej, ba po fakcie nie można stwierdzić, że na pewno byłoby lepiej.
W rezultacie uważa się cc za remedium na komplikacje okołoporodowe oraz gwarancję szczęśliwego porodu. A każdy tekst na ten temat, mniej lub bardziej naukowy, oraz prywatne opinie bierze się za nagonkę i demonizowanie tejże.
ulla


Grupa: Moderatorzy
Postów: 9,336
Dołączył: czw, 09 paź 03 - 20:27
Skąd: z Ziemi
Nr użytkownika: 1,106

GG:


post czw, 21 wrz 2006 - 16:23
Post #29

CYTAT(Ika)
Jednak cieszę się, że miałam mądrego lekarza, który nie kazał mi rodzić naturalnie, bo dzięki temu moje dziecko jest zdrowe. I chciałabym, zeby inne matki nie były karmione demonicznymi tekstami, które wpłyną potem na ich decyzje. Ja wiem, że chce się nastraszyć cesarką, zeby ograniczyć cesarki na życzenie, ale czy na pewno dorosłe osoby, kobiety, które na pewno źle nie życzą własnym dzieciom, trzeba straszyć, żeby wymusić określone zachowania...?
Jestem przeciw wywieraniu presji, szczególnie w taki sposób.



Nagadałam się, jak Rosa co najmniej icon_wink.gif icon_lol.gif


Szczerze mówiąc, przed własnym porodem, więcej naczytałam się o porodach naturalnych i ich możliwych konsekwencjach niż o cc. Co więcej dalej obserwuję, że napisanie o trudnym porodzie naturalnym (z konsekwencjami bądź bez) jest asupmtem do dywagacji, czy cc nie byłoby lepsze i co za świnia lekarz, bo nie zrobił lub wręcz wniosków, że cc jest lepsze, bo można by tego uniknąć. A prawda jest taka, pomijając sytuacje skrajne, nie można wszystkiego uniknąć, nie można z góry powiedzieć jak będzie lepiej, ba po fakcie nie można stwierdzić, że na pewno byłoby lepiej.
W rezultacie uważa się cc za remedium na komplikacje okołoporodowe oraz gwarancję szczęśliwego porodu. A każdy tekst na ten temat, mniej lub bardziej naukowy, oraz prywatne opinie bierze się za nagonkę i demonizowanie tejże.

--------------------
Ula
mama Weroniki



Powiem to teraz bardzo powoli, bo widzę, że cierpisz na bardzo poważny przypadek półgłupstwa
Pingwiny z Madagaskaru
Użytkownik usunięty

Go??







post czw, 21 wrz 2006 - 17:12
Post #30

Ula, nie nie nie!

Przede wszystkim absolutnie nikt nie promuje tutaj cc jako lepszego rozwiązania! Jak komuś po drodze z pn, SUPER! Zazdroszczę. Ale znowu zmuszanie dziewczyn do rodzenia naturalnie za wszelką cenę, podobnie jak powstała niedawno teoria, że tylko WYRODNICA nie karmi dziecka z piersią, jest nieakceptowalną skrajnością! I coś mi się wydaje, że w szale obecnej "trendy" ideologii wylewamy dzieci razem z kąpielą! Podobnie jak za to wylewanie mam zmuszanie do karmienia piersią nawet wtedy, gdy matka bez mleka łka w poduszkę, noworodek krzyczy z głodu KARM MATKO, KARM! BO JEDYNIE WYRODNA MATKA NIE KARMI PIERSIą! I nie mówcie mi, że tak nie jest... Doświadczyłam tego na własnej skórze...
Ika
czw, 21 wrz 2006 - 17:37
CYTAT([użytkownik x])
Doświadczyłam tego na własnej skórze...


Ja niestety też.
Ika


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 25,644
Dołączył: śro, 26 mar 03 - 20:57
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 127




post czw, 21 wrz 2006 - 17:37
Post #31

CYTAT([użytkownik x])
Doświadczyłam tego na własnej skórze...


Ja niestety też.

--------------------
___________________________________________________________
Jeśli ktoś bardzo chce zrobić z siebie idiotę, należy mu na to pozwolić.
----------------------------------------------------------------------------
Kiedy ktoś obgaduje Cię za plecami, oznacza to tylko, że go wyprzedziłeś ;)

**********************
ulla
czw, 21 wrz 2006 - 17:44
CYTAT([użytkownik x])
Podobnie jak za to wylewanie mam zmuszanie do karmienia piersią nawet wtedy, gdy matka bez mleka łka w poduszkę, noworodek krzyczy z głodu KARM MATKO, KARM! BO JEDYNIE WYRODNA MATKA NIE KARMI PIERSIą! I nie mówcie mi, że tak nie jest... Doświadczyłam tego na własnej skórze...


Ja tego doświadczyłam tylko w szpitalu i tylko ze strony neonatologa. Położna-doradca laktacyjny była dla mnie bardziej łaskawa. Podobnie jak pediatra Weroniki, kiedy okazało się w trzecim miesiącu, że choć karmię piersią, pokarmu mam dużo, a jednak dziecko na wadze nie przybiera...po dwóch tygodniach "testowych" podjęta została decyzja o dokarmianiu. Nie przeze mnie, a przez lekarza-pediatrę.
Owszem miałam dyskomfort i to duży, żźe nawet mimo sprzyjających warunków nie mogę jej wykarmić, jeszcze jak wszyscy dookoła mi powiedzieli, że to niemożliwe, żeby dziecko nie przybierało na wadze...na pewno źle karmię, źle przystawiam itp. Ja swoje wiem już....ale nie o to chodzi. Bo nie mówimy o pojedynczych przypadkach.
Ofiary dowolnej okołodzieciowej propagandy się trafią, bo nie wszystko dla każdego, nawet jeżeli chodzi o wyjątki. Ale, rozmowa nie dotyczyła wyjątków - dotyczyła ogólnej tendencji i statystyki.


Ps. z całym szcunkiem [użytkownik x]. Obruszasz się na każdą krytykę cc, nawet jeżeli, a raczej choć wyłacznie, krytyka absolutnie Ciebie nie dotyczy. Czego tak zaciekle bronisz???
ulla


Grupa: Moderatorzy
Postów: 9,336
Dołączył: czw, 09 paź 03 - 20:27
Skąd: z Ziemi
Nr użytkownika: 1,106

GG:


post czw, 21 wrz 2006 - 17:44
Post #32

CYTAT([użytkownik x])
Podobnie jak za to wylewanie mam zmuszanie do karmienia piersią nawet wtedy, gdy matka bez mleka łka w poduszkę, noworodek krzyczy z głodu KARM MATKO, KARM! BO JEDYNIE WYRODNA MATKA NIE KARMI PIERSIą! I nie mówcie mi, że tak nie jest... Doświadczyłam tego na własnej skórze...


Ja tego doświadczyłam tylko w szpitalu i tylko ze strony neonatologa. Położna-doradca laktacyjny była dla mnie bardziej łaskawa. Podobnie jak pediatra Weroniki, kiedy okazało się w trzecim miesiącu, że choć karmię piersią, pokarmu mam dużo, a jednak dziecko na wadze nie przybiera...po dwóch tygodniach "testowych" podjęta została decyzja o dokarmianiu. Nie przeze mnie, a przez lekarza-pediatrę.
Owszem miałam dyskomfort i to duży, żźe nawet mimo sprzyjających warunków nie mogę jej wykarmić, jeszcze jak wszyscy dookoła mi powiedzieli, że to niemożliwe, żeby dziecko nie przybierało na wadze...na pewno źle karmię, źle przystawiam itp. Ja swoje wiem już....ale nie o to chodzi. Bo nie mówimy o pojedynczych przypadkach.
Ofiary dowolnej okołodzieciowej propagandy się trafią, bo nie wszystko dla każdego, nawet jeżeli chodzi o wyjątki. Ale, rozmowa nie dotyczyła wyjątków - dotyczyła ogólnej tendencji i statystyki.


Ps. z całym szcunkiem [użytkownik x]. Obruszasz się na każdą krytykę cc, nawet jeżeli, a raczej choć wyłacznie, krytyka absolutnie Ciebie nie dotyczy. Czego tak zaciekle bronisz???

--------------------
Ula
mama Weroniki



Powiem to teraz bardzo powoli, bo widzę, że cierpisz na bardzo poważny przypadek półgłupstwa
Pingwiny z Madagaskaru
Ika
czw, 21 wrz 2006 - 17:53
CYTAT(ulla)
Bo nie mówimy o pojedynczych przypadkach.  
Ofiary dowolnej okołodzieciowej propagandy się trafią, bo nie wszystko dla każdego, nawet jeżeli chodzi o wyjątki. Ale, rozmowa nie dotyczyła wyjątków - dotyczyła ogólnej tendencji i statystyki.


Ulla, ale to nie są pojedyncze przypadki. Te wyjątki się tu wypowiadają, inne milczą. Ja teraz już mogę o tym dość spokojnie, ale był czas, kiedy nie byłam w stanie o tym mówić.
Jednak znam zbyt dużo takich przypadków, by je uznać za wyjątki.
Natomiast o statystykach nie możemy rozmawiać, bo ich nie znamy. Chyba nie przeprowadzano takich badań icon_wink.gif
IMHO ogólna tendencja jest niestety taka, że naciska się na naturalizm mocno przesadnie. A to też jest skrajność, podobnie jak skrajnością jest "poproszę cesarkę, bo mam taki kaprys".
Ika


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 25,644
Dołączył: śro, 26 mar 03 - 20:57
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 127




post czw, 21 wrz 2006 - 17:53
Post #33

CYTAT(ulla)
Bo nie mówimy o pojedynczych przypadkach.  
Ofiary dowolnej okołodzieciowej propagandy się trafią, bo nie wszystko dla każdego, nawet jeżeli chodzi o wyjątki. Ale, rozmowa nie dotyczyła wyjątków - dotyczyła ogólnej tendencji i statystyki.


Ulla, ale to nie są pojedyncze przypadki. Te wyjątki się tu wypowiadają, inne milczą. Ja teraz już mogę o tym dość spokojnie, ale był czas, kiedy nie byłam w stanie o tym mówić.
Jednak znam zbyt dużo takich przypadków, by je uznać za wyjątki.
Natomiast o statystykach nie możemy rozmawiać, bo ich nie znamy. Chyba nie przeprowadzano takich badań icon_wink.gif
IMHO ogólna tendencja jest niestety taka, że naciska się na naturalizm mocno przesadnie. A to też jest skrajność, podobnie jak skrajnością jest "poproszę cesarkę, bo mam taki kaprys".

--------------------
___________________________________________________________
Jeśli ktoś bardzo chce zrobić z siebie idiotę, należy mu na to pozwolić.
----------------------------------------------------------------------------
Kiedy ktoś obgaduje Cię za plecami, oznacza to tylko, że go wyprzedziłeś ;)

**********************
ulla
czw, 21 wrz 2006 - 18:32
CYTAT(Ika)
IMHO ogólna tendencja jest niestety taka, że naciska się na naturalizm mocno przesadnie. A to też jest skrajność, podobnie jak skrajnością jest "poproszę cesarkę, bo mam taki kaprys".


Ja osobiście nie widzę przesadnego nacisku na naturalizm. Pisanie o naturalnym porodzie takim naciskiem dla mnie jest, bo TO jest naturalne. Pisanie o ryzyku związanym z cesarką też nie ma dla mnie takiego wymiaru, bo było nie było, nie jest to, nie będzie i, co więcej, nigdy nie była optymalna opcja rozwiązania ciąży (pomimo postępu medycyny nie jest nadal).
Nacisk na karmienie naturalne jest, jak dla mnie, naturalna reakcją na to "co było". A był trend na karmienie sztuczne. Samo w sobie też nie takie złe, ale chodzi o odbudowanie świadomości, więc informacji, propagandy itp. jest dużo. Czasem odbiera się pewne teksty dramatycznie, personalnie i jako napastliwe...ale czy na pewno słusznie?? Bo ktoś spotkał fanatyka?? A własne zdanie?? O ile początkowo, gdy hormony szaleją ciężko, to potem???
ulla


Grupa: Moderatorzy
Postów: 9,336
Dołączył: czw, 09 paź 03 - 20:27
Skąd: z Ziemi
Nr użytkownika: 1,106

GG:


post czw, 21 wrz 2006 - 18:32
Post #34

CYTAT(Ika)
IMHO ogólna tendencja jest niestety taka, że naciska się na naturalizm mocno przesadnie. A to też jest skrajność, podobnie jak skrajnością jest "poproszę cesarkę, bo mam taki kaprys".


Ja osobiście nie widzę przesadnego nacisku na naturalizm. Pisanie o naturalnym porodzie takim naciskiem dla mnie jest, bo TO jest naturalne. Pisanie o ryzyku związanym z cesarką też nie ma dla mnie takiego wymiaru, bo było nie było, nie jest to, nie będzie i, co więcej, nigdy nie była optymalna opcja rozwiązania ciąży (pomimo postępu medycyny nie jest nadal).
Nacisk na karmienie naturalne jest, jak dla mnie, naturalna reakcją na to "co było". A był trend na karmienie sztuczne. Samo w sobie też nie takie złe, ale chodzi o odbudowanie świadomości, więc informacji, propagandy itp. jest dużo. Czasem odbiera się pewne teksty dramatycznie, personalnie i jako napastliwe...ale czy na pewno słusznie?? Bo ktoś spotkał fanatyka?? A własne zdanie?? O ile początkowo, gdy hormony szaleją ciężko, to potem???

--------------------
Ula
mama Weroniki



Powiem to teraz bardzo powoli, bo widzę, że cierpisz na bardzo poważny przypadek półgłupstwa
Pingwiny z Madagaskaru
Ika
czw, 21 wrz 2006 - 18:48
CYTAT(ulla)
Ja osobiście nie widzę przesadnego nacisku na naturalizm.

To nie znaczy, że on nie istnieje icon_wink.gif

CYTAT(ulla)
Pisanie o naturalnym porodzie takim naciskiem dla mnie jest, bo TO jest naturalne. Pisanie o ryzyku związanym z cesarką też nie ma dla mnie takiego wymiaru, bo było nie było, nie jest to, nie będzie i, co więcej, nigdy nie była  optymalna opcja rozwiązania ciąży (pomimo postępu medycyny nie jest nadal).

Ależ nie chodzi o to, o czym się pisze, ale JAK się pisze i w jakim skondensowaniu.


CYTAT(ulla)
Nacisk na karmienie naturalne jest, jak dla mnie, naturalna reakcją na to "co było". A był trend na karmienie sztuczne.

Owszem. Ale to nie usprawiedliwia stosowania skrajności. Dajmy kobietom myśleć samodzielnie, zamiast na siłę nimi sterować.

CYTAT(ulla)
Czasem odbiera się pewne teksty dramatycznie, personalnie i jako napastliwe...ale czy na pewno słusznie?? Bo ktoś spotkał fanatyka?? A własne zdanie?? O ile początkowo, gdy hormony szaleją ciężko, to potem???

No toż właśnie ja kiedyś odbierałam personalnie i dramatycznie, może mi wtedy jeszcze działały hormony. A teraz głoszę swoje zdanie, przepatroszone na wszystkie strony, ugruntowane i proszę mi go hormonami nie tłumaczyć icon_wink.gif
Ika


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 25,644
Dołączył: śro, 26 mar 03 - 20:57
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 127




post czw, 21 wrz 2006 - 18:48
Post #35

CYTAT(ulla)
Ja osobiście nie widzę przesadnego nacisku na naturalizm.

To nie znaczy, że on nie istnieje icon_wink.gif

CYTAT(ulla)
Pisanie o naturalnym porodzie takim naciskiem dla mnie jest, bo TO jest naturalne. Pisanie o ryzyku związanym z cesarką też nie ma dla mnie takiego wymiaru, bo było nie było, nie jest to, nie będzie i, co więcej, nigdy nie była  optymalna opcja rozwiązania ciąży (pomimo postępu medycyny nie jest nadal).

Ależ nie chodzi o to, o czym się pisze, ale JAK się pisze i w jakim skondensowaniu.


CYTAT(ulla)
Nacisk na karmienie naturalne jest, jak dla mnie, naturalna reakcją na to "co było". A był trend na karmienie sztuczne.

Owszem. Ale to nie usprawiedliwia stosowania skrajności. Dajmy kobietom myśleć samodzielnie, zamiast na siłę nimi sterować.

CYTAT(ulla)
Czasem odbiera się pewne teksty dramatycznie, personalnie i jako napastliwe...ale czy na pewno słusznie?? Bo ktoś spotkał fanatyka?? A własne zdanie?? O ile początkowo, gdy hormony szaleją ciężko, to potem???

No toż właśnie ja kiedyś odbierałam personalnie i dramatycznie, może mi wtedy jeszcze działały hormony. A teraz głoszę swoje zdanie, przepatroszone na wszystkie strony, ugruntowane i proszę mi go hormonami nie tłumaczyć icon_wink.gif

--------------------
___________________________________________________________
Jeśli ktoś bardzo chce zrobić z siebie idiotę, należy mu na to pozwolić.
----------------------------------------------------------------------------
Kiedy ktoś obgaduje Cię za plecami, oznacza to tylko, że go wyprzedziłeś ;)

**********************
ulla
czw, 21 wrz 2006 - 19:44
Ika...ale to nadal jest przerzucanie się argumentami "własnymi", wynikającymi wyłącznie z prywatnych doświadczeń, bądź doświadczeń, było nie było, wąskiego grona znajomych. Do statystyki ma się to nijak. To, że ich nie znamy, że o nich nie piszą, nie znaczy, że ich nie ma icon_wink.gif

Poród sn jest naturalny, bo jest i czego by się o nim nie napisało, będzie sprawiało wrażenie "nadmiaru", szczególnie dla kogoś kto przeżył inaczej i chciał/chce inaczej. Dla mnie pisanie o porodzie naturalnym jest odmitologizowaniem porodu w ogóle, a pisanie o okolicznościach, walką o wypracowanie cywilizowanych standardów, które należą się zarówno mate, jak i dziecku. Do cc ma się to nijak, bo nie godzi w żaden sposób w ten sposób porodu..a że ogólnie więcej się o tym pisze??? No...ciągle dramatycznie więcej dzieci rodzi się w ten właśnie sposób.

Co do emocji....ja już nie odczuwam żadnych większych emocji myśląc o porażce karmienia, jak też stresach okołoporodowych.
Ale śmiem twierdzić, że z Twojego postu (podobnie jak z postów [użytkownik x]) przebijają emocje....zupełnie niepotrzebne. Tym bardziej, że już na pewno bez hormonów...
ulla


Grupa: Moderatorzy
Postów: 9,336
Dołączył: czw, 09 paź 03 - 20:27
Skąd: z Ziemi
Nr użytkownika: 1,106

GG:


post czw, 21 wrz 2006 - 19:44
Post #36

Ika...ale to nadal jest przerzucanie się argumentami "własnymi", wynikającymi wyłącznie z prywatnych doświadczeń, bądź doświadczeń, było nie było, wąskiego grona znajomych. Do statystyki ma się to nijak. To, że ich nie znamy, że o nich nie piszą, nie znaczy, że ich nie ma icon_wink.gif

Poród sn jest naturalny, bo jest i czego by się o nim nie napisało, będzie sprawiało wrażenie "nadmiaru", szczególnie dla kogoś kto przeżył inaczej i chciał/chce inaczej. Dla mnie pisanie o porodzie naturalnym jest odmitologizowaniem porodu w ogóle, a pisanie o okolicznościach, walką o wypracowanie cywilizowanych standardów, które należą się zarówno mate, jak i dziecku. Do cc ma się to nijak, bo nie godzi w żaden sposób w ten sposób porodu..a że ogólnie więcej się o tym pisze??? No...ciągle dramatycznie więcej dzieci rodzi się w ten właśnie sposób.

Co do emocji....ja już nie odczuwam żadnych większych emocji myśląc o porażce karmienia, jak też stresach okołoporodowych.
Ale śmiem twierdzić, że z Twojego postu (podobnie jak z postów [użytkownik x]) przebijają emocje....zupełnie niepotrzebne. Tym bardziej, że już na pewno bez hormonów...

--------------------
Ula
mama Weroniki



Powiem to teraz bardzo powoli, bo widzę, że cierpisz na bardzo poważny przypadek półgłupstwa
Pingwiny z Madagaskaru
Ika
czw, 21 wrz 2006 - 19:53
CYTAT(ulla)
Ika...ale to nadal jest przerzucanie się argumentami "własnymi", wynikającymi wyłącznie z prywatnych doświadczeń, bądź doświadczeń,  było nie było, wąskiego grona znajomych. Do statystyki ma się to nijak. To, że ich nie znamy, że o nich nie piszą, nie znaczy, że ich nie ma icon_wink.gif


A znasz statystyki? icon_wink.gif Bo jeśli nie, to po prostu nie możemy o nich rozmawiać icon_wink.gif
Dla mnie fakt, że znam sporo osób, które mają złe doświadczenia, jest wystarczająco zły. Tych osób nie powinno być, rozumiesz? Albo jeśli już byłyby, to w ilościach szczątkowych. A tak nie jest. Skoro ja znam takich osób sporo, [użytkownik x] drugie sporo, to znaczy, ze tych osób jest po prostu za dużo.

CYTAT(ulla)
Poród sn jest naturalny, bo jest i czego by się o nim nie napisało, będzie sprawiało wrażenie "nadmiaru", szczególnie dla kogoś kto przeżył inaczej i chciał/chce inaczej. Dla mnie pisanie o porodzie naturalnym jest odmitologizowaniem porodu w ogóle, a pisanie o okolicznościach, walką o wypracowanie cywilizowanych standardów, które należą się zarówno mate, jak i dziecku. Do cc ma się to nijak, bo nie godzi w żaden sposób w ten sposób porodu..a że ogólnie więcej się o tym pisze??? No...ciągle dramatycznie więcej dzieci rodzi się w ten właśnie sposób.

Powtarzam: nie to, o czym się pisze, ale JAK się pisze...

CYTAT(ulla)
Co do emocji....ja już nie odczuwam żadnych większych emocji myśląc o porażce karmienia, jak też stresach okołoporodowych.  
Ale śmiem twierdzić, że z Twojego postu (podobnie jak z postów [użytkownik x]) przebijają emocje....zupełnie niepotrzebne. Tym bardziej, że już na pewno bez hormonów...

No to się mylisz.

Wytłumacz mi, dlaczego kiedy Ty piszesz, ze nie ma już w Tobie emocji, to ich nie ma, a kiedy ja piszę, ze ich we mnie nie ma, to twierdzisz, że są? Bo mam odmienne zdanie? No mam. Ale wyrażam je spokojnie i wbrew temu, co chyba chciałabyś wyczytać między wierszami, bez emocji icon_smile.gif
Ika


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 25,644
Dołączył: śro, 26 mar 03 - 20:57
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 127




post czw, 21 wrz 2006 - 19:53
Post #37

CYTAT(ulla)
Ika...ale to nadal jest przerzucanie się argumentami "własnymi", wynikającymi wyłącznie z prywatnych doświadczeń, bądź doświadczeń,  było nie było, wąskiego grona znajomych. Do statystyki ma się to nijak. To, że ich nie znamy, że o nich nie piszą, nie znaczy, że ich nie ma icon_wink.gif


A znasz statystyki? icon_wink.gif Bo jeśli nie, to po prostu nie możemy o nich rozmawiać icon_wink.gif
Dla mnie fakt, że znam sporo osób, które mają złe doświadczenia, jest wystarczająco zły. Tych osób nie powinno być, rozumiesz? Albo jeśli już byłyby, to w ilościach szczątkowych. A tak nie jest. Skoro ja znam takich osób sporo, [użytkownik x] drugie sporo, to znaczy, ze tych osób jest po prostu za dużo.

CYTAT(ulla)
Poród sn jest naturalny, bo jest i czego by się o nim nie napisało, będzie sprawiało wrażenie "nadmiaru", szczególnie dla kogoś kto przeżył inaczej i chciał/chce inaczej. Dla mnie pisanie o porodzie naturalnym jest odmitologizowaniem porodu w ogóle, a pisanie o okolicznościach, walką o wypracowanie cywilizowanych standardów, które należą się zarówno mate, jak i dziecku. Do cc ma się to nijak, bo nie godzi w żaden sposób w ten sposób porodu..a że ogólnie więcej się o tym pisze??? No...ciągle dramatycznie więcej dzieci rodzi się w ten właśnie sposób.

Powtarzam: nie to, o czym się pisze, ale JAK się pisze...

CYTAT(ulla)
Co do emocji....ja już nie odczuwam żadnych większych emocji myśląc o porażce karmienia, jak też stresach okołoporodowych.  
Ale śmiem twierdzić, że z Twojego postu (podobnie jak z postów [użytkownik x]) przebijają emocje....zupełnie niepotrzebne. Tym bardziej, że już na pewno bez hormonów...

No to się mylisz.

Wytłumacz mi, dlaczego kiedy Ty piszesz, ze nie ma już w Tobie emocji, to ich nie ma, a kiedy ja piszę, ze ich we mnie nie ma, to twierdzisz, że są? Bo mam odmienne zdanie? No mam. Ale wyrażam je spokojnie i wbrew temu, co chyba chciałabyś wyczytać między wierszami, bez emocji icon_smile.gif

--------------------
___________________________________________________________
Jeśli ktoś bardzo chce zrobić z siebie idiotę, należy mu na to pozwolić.
----------------------------------------------------------------------------
Kiedy ktoś obgaduje Cię za plecami, oznacza to tylko, że go wyprzedziłeś ;)

**********************
Agatkie
czw, 21 wrz 2006 - 19:53
Nie znoszę fanatyzmu i narzucania komuś własnego sposobu myślenia. A niestety tak odczuwam wszelkie rozmowy na temat cc, czy karmienia piersią.
I tu w kwestii karmienia też muszę dołączyć. Rodziłam w 2000 roku, kiedy to mamy butelkowe traktowane było jako maksymalnie wyrodne. Odczułam to bardzo, nie byłam w stanie karmić, ale jednocześnie bałam się przejść na butelkę. Jeszcze w szpitalu byłam wręcz napiętnowana przez położne od dzieci. Dopiero w domu po rozmowach z mężem, mamą i bardzo rozsądną panią doktor zrezygnowałam z karmienia (a raczej karmienie ze mnie - ale już nie walczyłam). Tu pokutuje właśnie jeszcze to, jak bardzo czułam się z tym źle, że nie karmiłam dziecka piersią, bo bardzo wstyd mi się przyznać jak długo w sumie karmiłam moje dziecko! Nie wiem czy potraficie to zrozumieć: tak długo czułam się napiętnowana tym, że nie dałam mojemu dziecku tego co powinnam, że mimo pogodzenia się z tym faktem ciężko mi przyznać się do tego, że tak krótko próbowałam.
Tak samo przeżyłam decyzję lekarza o tym, że będę miała cc. Ale mogę z pełną świadomością powiedzieć, że dużo łatwiej byłoby mi przejść zarówno cc jak i przerwanie karmienia piersią gdybym: spotykajac się z koleżankami, które również rodziły nie musiała czuć tego ciężkiego spojrzenia typu "jak mogłaś", gdybym szukając w prasie artykułów na ten temat znalazła choć jeden, który by dawał wsparcie i otuchę, gdybym w szpitalu nie musiała znosić karcących spojrzeń i wcale niewybrednych komentarzy zarówno położnych jak i innych matek...
Agatkie


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,232
Dołączył: sob, 05 sie 06 - 11:45
Skąd: Łódź
Nr użytkownika: 6,866

GG:


post czw, 21 wrz 2006 - 19:53
Post #38

Nie znoszę fanatyzmu i narzucania komuś własnego sposobu myślenia. A niestety tak odczuwam wszelkie rozmowy na temat cc, czy karmienia piersią.
I tu w kwestii karmienia też muszę dołączyć. Rodziłam w 2000 roku, kiedy to mamy butelkowe traktowane było jako maksymalnie wyrodne. Odczułam to bardzo, nie byłam w stanie karmić, ale jednocześnie bałam się przejść na butelkę. Jeszcze w szpitalu byłam wręcz napiętnowana przez położne od dzieci. Dopiero w domu po rozmowach z mężem, mamą i bardzo rozsądną panią doktor zrezygnowałam z karmienia (a raczej karmienie ze mnie - ale już nie walczyłam). Tu pokutuje właśnie jeszcze to, jak bardzo czułam się z tym źle, że nie karmiłam dziecka piersią, bo bardzo wstyd mi się przyznać jak długo w sumie karmiłam moje dziecko! Nie wiem czy potraficie to zrozumieć: tak długo czułam się napiętnowana tym, że nie dałam mojemu dziecku tego co powinnam, że mimo pogodzenia się z tym faktem ciężko mi przyznać się do tego, że tak krótko próbowałam.
Tak samo przeżyłam decyzję lekarza o tym, że będę miała cc. Ale mogę z pełną świadomością powiedzieć, że dużo łatwiej byłoby mi przejść zarówno cc jak i przerwanie karmienia piersią gdybym: spotykajac się z koleżankami, które również rodziły nie musiała czuć tego ciężkiego spojrzenia typu "jak mogłaś", gdybym szukając w prasie artykułów na ten temat znalazła choć jeden, który by dawał wsparcie i otuchę, gdybym w szpitalu nie musiała znosić karcących spojrzeń i wcale niewybrednych komentarzy zarówno położnych jak i innych matek...

--------------------
Martusia 05.10.2000 i Lile?ka 05.03.2007


ulla
czw, 21 wrz 2006 - 20:05
Ika...statystyk nie znam, ale jakiś mogę poszukać (czy znajdę tak od razu, nie wiem, bo nie wszystko jest w necie).
Dyskusja opierała się na statystykach podanych w artykule, wątpić w nie nie mamy powodu.

O emocjach Ci napiszę jutro, bo pewnie odzyskam mój komputer po zmianie karty graficznej...z touchpadem ciężko mi się współpracuje, a żeby uzasadnić moje wrażenia, musze trochę pocytować. Jak dyskusja zemrze, to napiszę Ci PW i przedstawię jak to widzę i skąd moje wrażenia...ok???
ulla


Grupa: Moderatorzy
Postów: 9,336
Dołączył: czw, 09 paź 03 - 20:27
Skąd: z Ziemi
Nr użytkownika: 1,106

GG:


post czw, 21 wrz 2006 - 20:05
Post #39

Ika...statystyk nie znam, ale jakiś mogę poszukać (czy znajdę tak od razu, nie wiem, bo nie wszystko jest w necie).
Dyskusja opierała się na statystykach podanych w artykule, wątpić w nie nie mamy powodu.

O emocjach Ci napiszę jutro, bo pewnie odzyskam mój komputer po zmianie karty graficznej...z touchpadem ciężko mi się współpracuje, a żeby uzasadnić moje wrażenia, musze trochę pocytować. Jak dyskusja zemrze, to napiszę Ci PW i przedstawię jak to widzę i skąd moje wrażenia...ok???

--------------------
Ula
mama Weroniki



Powiem to teraz bardzo powoli, bo widzę, że cierpisz na bardzo poważny przypadek półgłupstwa
Pingwiny z Madagaskaru
grzałka
czw, 21 wrz 2006 - 20:22
CYTAT(Ika)
CYTAT([użytkownik x])
Doświadczyłam tego na własnej skórze...


Ja niestety też.


a ja doświadczyłam czegoś dokładnie odwrotnego i tylko dzięki nieludzkiemu zaparciu się z mojej strony karmiłam chłopaków piersią, bo personel na oddziale robił wszystko, żeby się nie udało- ręce mi opadały z bezsilności...i mysłałam sobie wtedy gdzie to parcie na naturalizm icon_rolleyes.gif
grzałka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 11,392
Dołączył: wto, 08 kwi 03 - 20:42
Skąd: Olsztyn
Nr użytkownika: 506




post czw, 21 wrz 2006 - 20:22
Post #40

CYTAT(Ika)
CYTAT([użytkownik x])
Doświadczyłam tego na własnej skórze...


Ja niestety też.


a ja doświadczyłam czegoś dokładnie odwrotnego i tylko dzięki nieludzkiemu zaparciu się z mojej strony karmiłam chłopaków piersią, bo personel na oddziale robił wszystko, żeby się nie udało- ręce mi opadały z bezsilności...i mysłałam sobie wtedy gdzie to parcie na naturalizm icon_rolleyes.gif

--------------------
> cesarka na życzenie wcale nie taka dobra
Start new topic
Reply to this topic
4 Stron V  poprzednia 1 2 3 4 następna
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: sob, 27 kwi 2024 - 22:03
lista postw tego wtku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama