CYTAT(gullviva)
CYTAT(Ika)
[użytkownik x] ma sporo racji. Teraz demonizuje się cc. A tak naprawdę złe jest popadanie w skrajności, a nie rodzenie przez cc.
no tak ...tylko ja tu widze "popadanie w skrajnosc na tak"
Nie Gullviva, moja wypowiedź nie jest "skrajnością na tak". Nie jest w ogóle skrajnością. Jest protestem przeciwko demonizowaniu jakiejkolwiek opcji.
Sama miałam cc. I kiedy się dowiedziałam, ze muszę mieć cc, wyłam jak głupia. Nie mogłam się z tym pogodzić. Potem dopiero dopuściłam do głosu rozsądek i fakt, że bardziej mi zależy na zdrowym dziecku, niż na tym, w jaki sposób go urodzę. Widzisz, jeśli mam jakiś "odchył", to raczej na rodzenie naturalnie. Ale mam też na myśli własne porody, a nie cudze. Nie mnie decydować o innych.
A kiedy już uświadomiłam sobie, co jest ważne, chlipiąc, ale pogodzona z losem, kazałam mojemu lekarzowi obiecywać, że następne dziecko urodzę naturalnie
Ciekawe, ile tu "zasługi" tych wszystkich artykułów, których się naczytałam, jakie to cudowne dla dziecka jest rodzenie go naturalnie. Nie wiem i nie chcę wiedzieć, bo mi się nieco pod kopułą wyrównało i teraz mam w dupie (wybaczcie dosadność) wszelkich popapranych tatusiów, którzy o porodach czy karmieniu piersią mówią, jak ślepi o kolorach, ale krzywdzą mocno. Teraz taki facecik, co to nie wykarmiłby nawet kota, może mi nagwizdać. Uodporniłam się.
Ale co przeżyłam, to moje.
A w dodatku cesarkę odradzałabym każdemu, kto nie musi tak rodzić. Nie miałam szczęścia [użytkownik x] i nie regenerowałam się jak dżdżownica. Przeciwnie, goiłam się okropnie długo, trzy miesiące po porodzie nadal wstawałam z łóżka zsuwając się z niego, bo nie byłam w stanie się normalnie podnieść, ból towarzyszył każdorazowo przy podnoszeniu dziecka czy wykonywaniu różnych czynności. Miałąm po pompon tego wszystkiego.
Jednak cieszę się, że miałam mądrego lekarza, który nie kazał mi rodzić naturalnie, bo dzięki temu moje dziecko jest zdrowe. I chciałabym, zeby inne matki nie były karmione demonicznymi tekstami, które wpłyną potem na ich decyzje. Ja wiem, że chce się nastraszyć cesarką, zeby ograniczyć cesarki na życzenie, ale czy na pewno dorosłe osoby, kobiety, które na pewno źle nie życzą własnym dzieciom, trzeba straszyć, żeby wymusić określone zachowania...?
Jestem przeciw wywieraniu presji, szczególnie w taki sposób.
Nagadałam się, jak Rosa co najmniej