CYTAT(Mi @ Sun, 21 Jul 2013 - 13:44)
Przykro mi, ale ja się wyłamie... mnie sposób wypowiedzi Isaa nie odpowiada, zwłaszcza jeśli chodzi o psią ciąże. Nie podzielam jej entuzjazmu i chyba jednak trochę beztroski. Jest ciąża to fakt, ale jest więcej znaków zapytania jeśli chodzi o zaawansowanie ciąży, o wielkość ojca szczeniąt, o przebieg porodu...
Ale ja mam inne doświadczenia i mocno zweryfikowałam swoje podejście do kilku spraw, choć również nie jest mi obojętny los czworołapych.
Mi do entuzjazmu i beztroski to mi daleko, naprawdę. jestem
przerażona faktem powiększenia stada, kwestią wykarmienia kolejnego i w przyszłości kolejnych psów, szukania im DOBRYCH domów, szczenienia się i ewentualnych komplikacji z Małą i Mikrusami... mogę wymieniać dalej, ale po co.
z suką u weta byłam, miała usg, więc wiek ciąży i ilość jest nam, mniej więcej, znana. mamy zaplanowane co dalej z psiną, więc też tu na żywioł nie idziemy, tylko sterylizujemy najszybciej jak się da.
jak ma nie być za wesoło to przyznaję bez bicia, że owszem do poduchy wyłam, że co ja zrobię i jak to zrobię skoro przylazło i rozwaliło mi idylliczne życie. z 1 Psem i 1 Kotem. i na dodatek dało perspektywę Mikrusów. i wierz/cie mi że gdyby ode mnie wszystko zależało to pewnie kolejne futra by się u nas nie pojawiły nigdy. NIC OD NAS NIE ZALEŻY w przypadku przybłędasów, które przyłażą i potrzebują by CZŁOWIEK rozwiązał ich problemy. dał jeść (nie wiem skąd weźmiemy kasę na żarcie, szczepionki, sterylizację), dał wody, pomógł i zaopiekował się, kiedy trzeba będzie.
ale, kurde, wolę pisać o tym jak Morda wywala piłkowaty brzuch do góry na widok Dzieci i się cieszy z miziania, jak Maków gwiazdorzy bo to On tu jest królem, a nie Małe Niewiadomoco, jak mój Mąż bierze Psicę na ręce i z nią gada, choć wiem, że jest tak samo przerażony jak ja, niż narzekać na "swój ciężki" los...
kiedy przyjdzie do CZŁOWIEKA pies nie ma łatwych decyzji co z nim dalej zrobić. naprawdę. trzeba mieć naprawdę stalowe nerwy i masę wiary, by podjąć decyzję jaką my podjęliśmy. ODPOWIEDZIALNOŚĆ za życie, za doświadczenia moich dzieci, za moje poczucie tego co jest właściwe nie dała mi wyboru. co naprawdę nie znaczy że mi z tą decyzją łatwo, miło i beztrosko.