ciesze sie ze nie tylko ja mamy w domu malego nerwusa
bo juz zaczynalam sie stresowac ze moze jakis blad wychowawczy popelniamy i dlatego nasze dziecko jest takie jakie jest
a jakie jest?
ano rzuca sie na podloge i tupie ogami jak cos jest nie po jej mysli (juz coraz mniej bo widzi za na nas to nie dziala, zostawiamy ja na podlodze i wychodzimy z pomieszczenia i sama przestaje)
drze sie w nieboglosy (narazie nie znalezlismy na to metody )
no i najgorsze co sie pojawilo od jakiegos tygodnia to rzucanie wszystkim co sie znajduje pod reka, z tak zloscia ogromna (strasznie to wyglada i na to niestety rady tez nie mamy)
czekam z niecierpliwoscia na posta jakiejs mamy troche starszych dzieci ktora juz to wszystko ma za soba i ktora, daj boze, znalazla metode na poskromienie potwora