Najpiękniejszy prezent na Dzień Matki jaki można dostać od życia,losu i Boga....
26 maja na dializach Ilonka dostała wiadomość,że jest dla niej nerka.....
Znalazł się dawca z wysoką zgodnością tkankową,rok dializowania "zaledwie"...
Operacja odbyła się po 20 godzinie.Nerka jechała do Szczecina aż z Warszawy.
Wszystko poszło pomyślnie,nerka siusiała praktycznie odrazu.
Czoraj tj 27 kreatynina wynosiła 4. Dzisiaj tj 28 już była 1.6 czyli pięknie spada.
Ilonka dochodzi do siebie,juz jest uruchomiona,chodzi....
Tak strasznie się cieszę,wszystko odbyło się tak szybko,że nie zdąrzyliśmy się o nią nawet bać.
Przykre jest w tym szczęściu tylko to,że ktoś musiał umrzeć,aby mógł żyć ktoś inny....młody chłopak [*] Świeć Panie nad jego duszą....
Edit:Zapomniałam się odnieść do poprzednigo mojego wpisu w którym to pisałam,że nigdy nie mogę już byc dawcą dla Ilonki bo próba krzyżowa wyszła dodatnia.....zapomniałam jednak napisać,że powód przez który tak wyszło wyszedł na jaw jakieś dwa tygodnie po powrocie ze szpitala.........byłam w ciąży,bardzo wczesnej ciąży ale już próba krzyżowa to wykryła i dlatego wynik był dodatni......jak opiywałam wcześniej,wynik dodatni może pojawić się w wyniku choćby maleńkiego przeziębienia,opryszczki,czego kolwiek no a ciąża to już zwłaszcza.Gdybyśmy powtórzyły próbę krzyżową teraz,kiedy mój synek ma już pół roczku to najpewniej wynik byłby ujemny....
Tak chyba miało być....i choć na tamten czas nie rozumiałam dlaczego tak się dzieje,to dzisiaj już to rozumiem....
Ilonka ma w tej chwili kreatyninę poniżej 0,8 i ponoć nawet lepszą ode mnie
oby na dłuuuuugie lata...
Ten post edytował komunikacja24 śro, 03 cze 2015 - 23:33